Uwaga: Do rozdania mamy 3 egzemplarze książki. Pytanie konkursowe pojawi się w naszym najbliższym newsletterze (zapisy do newslettera – TUTAJ). Bądźcie czujni!
O książce
Zobacz również
W świecie biznesu marka osobista jest używana zarówno przez prezesów dużych korporacji, małych przedsiębiorców, specjalistów, menedżerów, jak i freelancerów. W przypadku niektórych osób stała się koniecznością lub wręcz jest wpisana w zawód. Jeśli dostrzegasz korzyści, jakie niesie silna marka osobista, i zaczynasz szukać sposobu na autentyczną i spójną komunikację w biznesie oraz umiejętne wywieranie pozytywnego wpływu przez swoją aktywność w internecie i social mediach, to mamy dobrą wiadomość. Nowa książka Angeliki Chimkowskiej – „Autentyczny personal branding” nie tylko pozwoli Ci to osiągnąć, ale również pokaże, jak zrobić to w zgodzie z wyznawanymi wartościami.
Autorka, wymieniona przez „Forbes” wśród 25 mistrzyń polskiego Linkedin 2021, specjalizuje się w tworzeniu skutecznej komunikacji i sprzedaży wykorzystującej social selling. Jak sama mówi o sobie: „Jest marketingowcem nawróconym na sprzedaż”. I dlatego jej książka to nie sucha teoria, ale głównie narzędzia i case studies, pokazujące, jak wykorzystać siłę marki osobistej w marketingu, sprzedaży, rekrutacji czy zarządzaniu. Chimkowska dzieli się w niej konkretnymi technikami pozwalającymi zdiagnozować unikalną osobowość naszej marki osobistej oraz strategicznie zaplanować działania przy użyciu jej autorskiej metody TOP OF. Znajdziesz tam też 10 kroków pomagających stworzyć profesjonalny profil na LinkedInie, zasady netykiety i przeciwdziałania kryzysom wizerunkowym oraz wskazówki, jak właściwie reagować na krytykę i hejt w internecie. Ciekawym urozmaiceniem są wypowiedzi wielu polskich liderów, m.in.: Jacka Santorskiego, Jowity Michalskiej, Marka Kamińskiego czy Dominiki Bettman, o korzyściach i konsekwencjach aktywności w mediach społecznościowych czy najczęściej powtarzanych bzdurach dotyczących silnej marki osobistej w biznesie. A że doba ma tylko 24 godziny, to poznasz też kilka programów i aplikacji, które ułatwiają działania z zakresu personal brandingu w zabieganej codzienności biznesowej.
O autorce
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Angelika Chimkowska – strateg silnych marek. Specjalizuje się w tworzeniu skutecznej komunikacji i sprzedaży wykorzystującej social selling. Autorka dwóch książek: „Psychologia zmiany w życiu i biznesie” oraz „Silna Marka na Linkedin, czyli social selling w praktyce”. Współautorka „Biblii e-biznesu 3.0”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Absolwentka Executive MBA, SGH oraz UW. Mówczyni na wielu prestiżowych konferencjach, w tym Pulsie Biznesu, Europejskim Forum Gospodarczym czy TEDx. Wykłada m.in. na studiach MBA na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz w Collegium Civitas. Wymieniona przez „Forbes” wśród 25 mistrzyń polskiego Linkedin 2021.
Fragment książki
2. Psychologia w służbie personal brandingu – perfekcjonizm
Perfekcja to ideał, bezsprzecznie nasza kultura hołubi, wręcz modli się do niego. Trawi nas w związku z tym pragnienie idealnego życia, gdzie perfekcyjna pani domu, doskonała sylwetka i dynamiczna kariera zawodowa to początek długiej listy celów do odhaczenia.
Nierealnych do osiągnięcia standardów i presji z tym związanej doświadczają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dużą „zasługę” mają w tym media społecznościowe, w których dominuje wykreowany świat pięknych, inteligentnych i bardzo zamożnych ludzi sukcesu.
Perfekcjonizm współcześnie jest uosobieniem szczęścia, sukcesu i radości. A kto z nas nie chciałby szczęśliwego życia obtoczonego w posypce z sukcesu?
Perfekcjonizm a silna marka osobista
Pracując z wieloma klientami, widzę, jak perfekcjonizm powstrzymuje ich przed rozpoczęciem działań związanych z personal brandingiem. Perfekcjoniści to często pilni uczniowie, ale mało aktywni praktycy. Nie podejmą się zrobienia choćby prostego wpisu w mediach społecznościowych, dopóki nie zrobią tego doskonale.
Skupiają się na perfekcyjnym wykończeniu każdego detalu, co powoduje, że proces ciągnie się w nieskończoność. Dodatkowo ciężko im „puścić” kontrolę i uwierzyć, że są wystarczająco dobrzy, aby zacząć i dalej to rozwijać. Dla nich świat nie ma odcieni szarości. Albo idealnie, albo wcale.
W większości to wspaniali ludzie, eksperci w swoich dziedzinach i to właśnie chęć dążenia do doskonałości doprowadziła ich do tego miejsca.
Komunikowanie się ze światem poprzez markę osobistą usztywnia ich i wrzuca w stare schematy. Nie potrafią delegować zadań, bo nikt przecież nie zrobi tak dobrze jak oni. Nieustannie sprawdzają, czy nie ma błędu, który przekreśliłby szansę na sukces. Też tak miałam, więc doskonale to rozumiem. Tę książkę piszę również dla siebie.
Nie zrozum mnie źle. Jestem za rzetelną pracą, pięknymi projektami i doskonałością. Jednak w tym trzeba umieć określić poziom akceptowalny. Zwyczajnie wystarczająco dobry. Wpis w mediach społecznościowych może być zrobiony dostatecznie (nie mylić z oceną w szkole) dobrze na tyle, aby przekazał ważną informację. Nie jest projektem z poziomu rzeźby Michała Anioła. Perfekcjonizm czasem hamuje wspaniałych ludzi z dużymi kompetencjami, nie pozwalając im rozwinąć się w nowych przestrzeniach. Więcej: czasem nie muszą tego robić samodzielnie, ale mają perfekcjonistyczne myślenie: „nikt tego nie zrobi tak dobrze jak ja”.
Ten rozdział jest dla wszystkich, którzy byli lub będą perfekcjonistami. Zmiany na świecie są tak dynamiczne, że masz 100-procentową pewność, że będziesz musiał zrezygnować z kontroli wszystkiego, zmierzyć się z brakiem kompetencji i być w czymś niedoskonały. Nie oznacza to wcale, że możesz być wystarczająco dobry.
Co współcześnie wiemy o perfekcjonizmie?
Perfekcjonizm trawi społeczeństwa z niespotykaną dotychczas mocą. Choć nie jest chorobą, to mam wrażenie, że rozprzestrzenia się szybko. Potwierdzają to Kljajic i Gaudreau (2018). W swoich badaniach pokazują, że od 27 lat nieustannie zwiększa się liczba perfekcjonistów w kolejnych pokoleniach. Ludzi, którzy oczekują, że ich życie będzie doskonałe, świat będzie idealny, a to, co robią, będzie nieustannie zasługiwało na uznanie i poklask.
Perfekcjonizm, zgodnie z tym, co mówią specjaliści, jest nieadaptacyjnym wzorem myślenia, zachowania oraz przeżywania. Z pewnego punktu widzenia każdy z nas ma potencjał stania się perfekcjonistą, jesteśmy nimi na określonej skali. Niski poziom perfekcjonizmu potrafi być neutralny. Zaczyna ci szkodzić, gdy przybiera skrajną formę.
Blada strona perfekcjonizmu
Badania przeprowadzone przez Травова (2007); Anshela i Eoma (2003) wśród sportowców pokazują, że do pewnego stopnia perfekcjonizm pomaga w osiąganiu dobrych wyników.
Niestety, zbyt wysoki jego poziom wywołuje napięcie, lęk przed porażką oraz skutkuje unikaniem podejmowania kolejnych prób. Jak zapewne się domyślasz, jest to prosta droga do wycofania się i poddania. Nie tylko z rywalizacji, ale z uprawiania sportu w ogóle.
Pewnie obserwując swoje zachowania lub znanych ci perfekcjonistów, możesz potwierdzić ten schemat. Bardzo podobny w swoich objawach do syndromu udanego dziecka, o którym będę pisała w kolejnym rozdziale.
Ciemne strony perfekcjonizmu
Niestety, perfekcjonizm to nie tylko perspektywa sukcesów, ale również ryzyko złych relacji ze sobą i z innymi, stresu oraz pracoholizmu. W połączeniu z innymi zaburzeniami tworzy mieszankę, która zwiększa prawdopodobieństwo depresji, nerwic, zachowań obsesyjno-kompulsywnych oraz lęków społecznych. Czasem niestety także samobójstw.
Negatywne objawy, które powtarzają się wśród perfekcjonistów, to skłonność do depresji, głębokie poczucie wstydu i winy, przesadna skromność i niedocenianie własnych osiągnieć (kłania się syndrom oszusta) oraz tendencja do nieustannego doskonalenia się i odkładanie spraw na później.
Shafran i Mansell (2001) w swoich pracach wskazują negatywne przejawy perfekcjonizmu, które mogą mieć wpływ na wiele przestrzeni naszego życia.
Indywidualnie perfekcjonista cierpi z powodu ciągłego niezadowolenia z siebie i presji osiągania coraz lepszych wyników. Fizycznie może doskwierać mu chroniczny ból związany ze stresem (kark i dół pleców), a nawet bezsenność.
W wymiarze społecznym perfekcjonista będzie porównywał się z innymi. Szczególnie z tymi, którzy osiągają lepsze wyniki. Może być mocno nastawiony na konkurowanie, a to z kolei będzie rodzić zazdrość, zawiść i brak zaufania. Również izolowanie się.
W trakcie pisania tej książki trafiłam na wyniki badań, które mogą wskazywać na to, że nawet niski poziom perfekcjonizmu może być szkodliwy. Jest to jednak na tyle odmienne podejście od tego, co dotychczas głosiła psychologia, że nie mam odwagi uznać tej nowej tezy za wiążącą. Wspominam o tym, bo może temat jest dla ciebie na tyle ważny, że zechcesz zgłębić zupełnie nowe hipotezy. To jedna z tez, która zapewne jest warta dalszej obserwacji.
Według dotychczasowych badań perfekcjonistów dzieli się na adaptacyjnych i nieadaptacyjnych. Ci pierwsi są zorientowani na cele i mają wysokie standardy. Pracują na swój sukces, a porażki nie powstrzymują ich przed kolejnymi próbami. Boją się, ale działają. Perfekcjonistyczne skłonności wykorzystują do stawiania sobie ambitnych celów i trwania na drodze mistrzostwa.
Nieadaptacyjni perfekcjoniści unikają podejmowania prób, nieustannie przygotowują się i odwlekają podjęcie działania. Skupiają się na mało istotnych detalach i dążą do nieosiągalnych standardów w wielu dziedzinach na raz. Ich życie wypełnione jest stresem, obawami, nadmierną kontrolą oraz czarno-białym widzeniem.
Test na perfekcjonizm – sprawdź, czy problem dotyczy ciebie
Stworzyłam kilka pytań, które pomogą ci określić, czy problem dotyczy również ciebie. Nie aspirują one do bycia profesjonalnym testem badającym perfekcjonizm. Nie są też psychozabawą z kolorowej gazety. Już wiesz, że kocham dobre pytania, a jestem ostrożna przy zbyt gładkich i prostych odpowiedziach. Potraktuj te pytania jako pretekst do autentyczności.
#WaznePytania
- Nie akceptuję bycia drugim.
- Dążę do tego, aby mieć wszystko w perfekcyjnym porządku.
- Kiedy popełniam błąd, to nie potrafię przestać o nim myśleć.
- Mam problem z szybkim podejmowaniem trudnych decyzji.
- Wiele wymagam od sobie i innych. Czasem mam wrażenie, że za dużo.
- Jeśli proszę o zrobienie czegoś, to powinno to być wykonane perfekcyjnie.
Większość naukowców definiuje perfekcjonizm i jego natężenie w trzech głównych przestrzeniach: wygórowane standardy wobec siebie, wobec innych oraz presja otoczenia. U każdego z nas te elementy mogą mieć różne natężenie. Możesz mieć wygórowane standardy wobec siebie, ale niekoniecznie wobec innych. Z dużym prawdopodobieństwem będziesz ignorować w większym stopniu presję społeczną, gdy twoje relacje zaspakajają twoje potrzeby i nie musisz zabiegać o społeczną akceptację. Możliwe jest również, że oczekujesz wiele od twoich pracowników, ale od własnych dzieci już niekoniecznie.
Jeżeli uznasz, że warto wykonać profesjonalny test lub omówić wybrane aspekty z psychologiem, to zdecydowanie do tego zachęcam. Możesz również wykonać bezpłatny test badający (w języku angielskim) trzy przestrzenie perfekcjonizmu na: https://www.idrlabs.com/multidimensional-perfectionism/test.php.
Perfekcjonizm w budowaniu marki osobistej – jak sobie z nim radzić?
Jeżeli podobnie jak u mnie perfekcjonizm jest twoim wyzwaniem, to w pierwszej kolejności wybierz najważniejsze dla siebie przestrzenie. Wiem, że dla perfekcjonisty już to jest dużym wyzwaniem, bo często myśli, że wszystko jest superważne. Czarno-białe myślenie może powodować, że uznasz: „albo grubo, albo wcale”. Nie ulegaj temu. Żeby coś zmienić, trzeba zdecydować, co weźmiesz na pierwszy ogień, jeżeli chodzi o aktywne budowanie marki osobistej.
Zastanów się, jaki standard może być wystarczająco dobry, aby przybliżył cię do twoich celów. Nie wszystko musi być doskonałe, a odpuszczenie w niektórych przestrzeniach spowoduje, że zyskasz czas na coś innego. Wybór poziomów aktywności w szóstym rozdziale również ci w tym pomoże.
Rozważ, czy wszystko musisz robić samodzielnie. Deleguj. Część działań związanych z marką osobistą możesz przecież przekazać w czyjeś ręce. Może okazać się, że będzie to nawet lepiej zrobione, a ty będziesz wolny i szczęśliwy. Cele zrealizowane.
I na koniec coś, co wydaje się totalnie niezwiązane z tematem marki osobistej, ale tylko pozornie. Zachęcam cię, abyś planował czas na radość i celebrację nawet małych sukcesów. Świadomie piszę: „planuj”, bo jako zdrowiejąca perfekcjonistka wiem, że spontaniczność, radość czy podążanie z nurtem emocji nie jest w naszej naturze.
Aby nabrać wprawy, warto w pierwszej kolejności takie rzeczy zaplanować. Jak? Zaplanuj czas tylko na relaks oraz odkrywanie nowych doświadczeń, smaków (wizyty w nowych restauracjach) czy zabawy (np. park trampolin).
Świętuj każdy, nawet najmniejszy sukces. A skutkiem ubocznym będzie to, że inni będą chcieli z tobą pracować. Dlaczego? Przecież każdy chciałby być blisko ludzi sukcesu!
Na koniec zachęcam cię: zamiast perfekcji świadomie wybierz drogę mistrzostwa. Doskonale znam drogę perfekcjonizmu, bo sama nią podążałam. Postanowiłam jednak na pewnym skrzyżowaniu (by nie rzec: na zakręcie) z tej drogi zboczyć i wybrać zupełnie inny cel – mistrzostwo.
Perfekcja a mistrzostwo
Różnica między dążeniem do mistrzostwa a perfekcjonizmem jest jak różnica między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Pierwsze oznacza wspólnotę i zasiadanie w gronie pasjonatów oraz nieustanne doskonalenie. Rozwijasz się w dziedzinie, która cię interesuje. Eksplorujesz temat, zawierasz znajomości. Czasem znajdujesz, by innym razem zbłądzić i się zgubić. Jednak krok za krokiem stajesz się lepszy. Może nie najlepszy, bo przez kontakt z innymi widzisz, ile jeszcze masz do zrobienie. Stajesz się lepszy od siebie z wczoraj czy sprzed tygodnia.
Perfekcjonizm jest jak krzesło elektryczne, bo emocjonalnie oznacza izolację i śmierć. Perfekcjonizm każe ci też wierzyć, że wszystko albo nic, więc nie zadowala się małymi krokami. Czujesz w sobie presję na bycie najlepszym, a jednocześnie boisz się konfrontacji z innymi, więc się wycofujesz. W tym strachu brakuje ci możliwości dzielenia z innymi swoich wyzwań. Nie masz też od kogo się uczyć.
Wiele lat zajęło mi, aby pewnie poczuć się na drodze mistrzostwa. Dziś jestem członkinią Klubu Anonimowych Perfekcjonistów, który wraz z Dianą Stacherą powołałyśmy do życia, aby ten temat przestał być przestrzenią wstydu lub, o zgrozo, dumy. Znam niestety perfekcjonistów, którzy cierpiąc, jeszcze są z siebie dumni. Uzasadniają to tym, że niby każdy chciałby, aby jego lekarz był perfekcjonistą. Sama przez wiele lat ten mit powielałam.
Znam doskonale jego ciemne strony, wiem, jak społeczne i kulturowo jesteśmy zachęcani, by przy nim trwać. Doświadczyłam również, jak pięknie może wyglądać życie w wolności od niego. Więcej: wystąpiłam na TEDx Warsaw Woman, mówiąc właśnie o tym. Możesz znaleźć nagranie na YouTube, wpisując: „Perfekcjonizm. Jak się od niego uwolnić – Angelika Chimkowska”.