1. W marketingu najważniejsze są…
Zrozumienie klienta, konsekwencja i odwaga… oraz nie zapominanie, że przede wszystkim chodzi o to, by na końcu klient kupił nasz produkt czy usługę.
2. Pierwszy projekt lub kampania, które dodały mi skrzydeł, to…
Kampania ambientowa mBanku z 2008 roku prowadzona pod hasłem „Ile pieniędzy wyrzucasz na opłaty bankowe?” na śmieciarkach, koszach na śmieci i w innych zaskakujących miejscach, np. pod prysznicami w fitness klubach.
Zobacz również
Była to pierwsza i jak dotąd chyba jedyna ogólnopolska kampania banku oparta w 100% na niestandardowych nośnikach. Udało się też zdobyć za nią kilka nagród, m.in. Kreaturę.
3. Najtrudniejsze zawodowe wyzwanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, to…
Już samo przejście do branży finansowej było dla mnie nie lada wyzwaniem – na początku bankowość to była „czarna magia”, bo ta kategoria wcześniej w ogóle mnie nie interesowała. Ale miało to też swoje plusy – mogłem na tworzoną komunikację spojrzeć oczami przeciętnego klienta, który niewiele rozumie z bankowego żargonu.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
4. Projekt marketingowy, z którego jestem najbardziej dumny, to…
Osobiście zawsze z sentymentem wracam do mFestiwalu – pierwszego bankowego konkursu typu „user-generated content”, który w trzech edycjach 2008, 2009, 2012 pozwolił kilkuset młodym twórcom zaprezentować swoje pomysły na reklamę filmową, animowaną, plakat i billboard oraz walczyć o atrakcyjne nagrody finansowe oraz uznanie cenionych jurorów. Każda edycja przyciągnęła uwagę ponad 100 tys. internautów, którzy odwiedzali serwis www.mFestiwal.pl, by oddać głos na swojego faworyta. Zwycięskie prace były zaś pokazywane w TVN oraz na billboardach w największych polskich miastach.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Zwycięska reklama filmowa z mFestiwalu 2012:
5. Kampania, której twórcom szczególnie zazdroszczę, to…
Kampania Old Spice – zaczęło się od jednego genialnego spotu z Isaiah Mustafą na koniu, a później brand manager i agencja Wieden+Kennedy dostali zielone światło, by tworzyć naprawdę zwariowane kampanie i filmy do internetu, jak chociażby szalony pojedynek między Mustafą a Fabio:
Trzeba przyznać, że w krótkim czasie udało im się w genialny sposób odświeżyć mocno zakurzoną markę.
6. Najbardziej obiecujące nowe trendy w e-marketingu, to…
Najbardziej obiecujące trendy są też niestety najbardziej niepokojące. Mam wrażenie, że wszystko będzie zmierzało w kierunku wszechogarniającego „real time marketingu” bazującego na bardzo precyzyjnej wiedzy o konkretnym kliencie, pozyskiwanej z jego aktywności w internecie, mediach społecznościowych, korzystania z komórki i karty płatniczej. Temat jest drażliwy, bo jako klienci nie lubimy, gdy firmy biorą nas pod lupę i zbyt dużo o nas wiedzą. Sam jako klient zaczynam coraz bardziej świadomie chronić swoją prywatność, nie wyrażam łatwo zgody na kontakty marketingowe, unikam podawania numeru telefonu.
7. Działania, które są totalnie przereklamowane w e-marketingu, to…
Wszystko zależy od celu, kategorii produktowej i finalnej realizacji – myślę, że każda aktywność może być „przereklamowana” w określonych okolicznościach, a w innych może idealnie spełnić oczekiwania. Firma produkująca rury kanalizacyjne nie potrzebuje fanpage’a na Facebooku, ale może jej się przydać dobre SEM/SEO albo precyzyjnie targetowany mailing. Najważniejsze to dobrać właściwe narzędzia do określonego zadania.
8. We współpracy na linii agencja-marka najważniejsze są…
Precyzyjny briefing, jasno określony cel, ciągła i otwarta dyskusja oraz zrozumienie biznesu klienta przez agencję. Im dłużej pracuję w marketingu, tym bardziej doceniam długofalową współpracę z tą samą agencją, która dobrze zna markę, jej świat oraz kategorię.
9. Swoje inspiracje czerpię z…
Z obserwacji innych ludzi i samego siebie, dostępnych badań, zagranicznych „kejsów”, działań konkurencji, a czasem z zupełnie przypadkowych rozmów czy przeczytanych artykułów. Trzeba być cały czas otwartym na świat, bo nigdy nie wiadomo, w którym momencie trafi się na coś, co może okazać się inspiracją do następnej kampanii, konkursu czy promocji.
10. Gdybym miał reklamować bigos jako źródło witaminy C w Kalifornii, a miałbym nieograniczony budżet na działania e-marketingowe, to…
Ucieszyłbym się, bo to brzmi jak ciekawe wyzwanie – jeśli budżet rzeczywiście jest nieograniczony, to postawiłbym na impakt i wywołanie wielkiego buzzu w sięci. W tym celu zatrudniłbym kilka największych gwiazd – Al Pacino, Lady Gaga, Brad Pitt, Beyonce, Scarlett Johansson i Woody Allen, którzy w zabawnych testymonialach opowiedzieliby o zbawiennych efektach kuracji bigosowej. Myślę, że ta kampania mogłaby wpłynąć na skokowy wzrost popytu na kapustę 😉
11. Zajmuję się marketingiem, dlatego że…
…lubię to! Marketing łączy w sobie nauki humanistyczne z biznesową podstawą. Z jednej strony mamy ciekawe pomysły kreatywne, a z drugiej Excela z planami sprzedażowymi czy wynikami badań znajomości marki – obie półkule mózgowe ciągle muszą pracować i współpracować 😉 Poza tym człowiek cały czas musi się uczyć, by nie wypaść z obiegu!
Piotr Jakubowski, Ekspert w zakresie kampanii reklamowych w Departamencie Marketingu Bankowości Detalicznej BRE Banku, który od 2008 roku odpowiada za kształt kampanii mBanku. Wcześniej współtworzył kampanie polskich tanich linii lotniczych Centralwings, a karierę marketingową zaczynał w międzynarodowym koncernie Indesit Company. W wolnym czasie prowadzi bloga na temat kampanii wirusowych Virusovo.pl.