Jakie były Twoje pierwsze myśli, kiedy dowiedziałeś się, że Twoją aukcję na rzecz WOŚP wygrała Grupa Euvic?
Pomyślałem, że będzie ciekawie. Znałem Wojtka Wolnego, współwłaściciela i prezesa Grupy Euvic, i wiedziałem, że to bardzo kreatywny człowiek. Oczywiście nie miałem pojęcia, że mój niewinny pomysł na opowiadanie dla zwycięzcy aukcji rozwinie się do postaci audioserialu, ale absolutnie nie byłem zaskoczony, że z tej inicjatywy narodziło się coś tak ekscytującego.
Skąd pomysł na powstanie serialu Error, stworzonego przy współpracy z Grupą Euvic i Audioteką?
Powiedziałem Wojtkowi, że do ostatniej chwili walczył o zwycięstwo z Audioteką. Kiedy się o tym dowiedział, zaproponował, żebyśmy połączyli siły. I tak też się stało. Wojtek chciał poruszyć temat cyberbezpieczeństwa, Audiotece zależało na formie audio, a ja zamierzałem po prostu opowiedzieć dobrą historię. Tylko tyle i aż tyle. Szybko się dogadaliśmy.
Zobacz również
Jaki główny cel ma osiągnąć ten projekt, patrząc z perspektywy Grupy Euvic?
Euvic to grupa firm informatycznych, które realizują najróżniejsze zlecenia dla biznesu. Cyberbezpieczeństwo jest ważne w każdym z ich projektów – a Error to serial zbudowany wokół tego zagadnienia. O dokładne motywacje należałoby zapytać Wojtka Wolnego, ale moim zdaniem uznał, że w ten nieoczywisty sposób można uczulić ludzi na niebezpieczeństwa czyhające w sieci, zaprezentować wiedzę firmowych inżynierów, dostarczyć sobie i swojemu zespołowi trochę rozrywki. Jak już mówiłem, to bardzo kreatywny człowiek.
Jakie były Twoje inspiracje podczas pisania scenariusza do serialu Error? Dlaczego zdecydowaliście się w scenariuszu poruszyć tematykę cyberbezpieczeństwa?
Główną inspiracją – jakkolwiek to zabrzmi – było życie. Cyberbezpieczeństwo to problem nas wszystkich – obywateli, firm, całych państw. I to problem nasilający się, ponieważ coraz większa część życia – osobistego, biznesowego, rządowego – rozgrywa się w sieci. Uznaliśmy, że warto opowiedzieć o cyberzagrożeniach w przystępnej formie, przemycając specjalistyczną wiedzę pod płaszczykiem sensacyjnej fabuły.
Czy możesz opowiedzieć o procesie przygotowania, który przeprowadziłeś, aby zrozumieć tematykę cyberbezpieczeństwa przed napisaniem scenariusza?
Najważniejsze były dwa dni, które spędziłem z inżynierami Grupy Euvic w Gliwicach, a także dziesiątki rozmów telefonicznych i mailowych, jakie przeprowadziliśmy na temat cyberzagrożeń. Na początku sami się przestraszyliśmy, jak niewiele trzeba, żeby cyfrowo sparaliżować najważniejsze instytucje w państwie. Z naszej burzy mózgów wykluły się pomysły na najróżniejsze cyberataki, a potem dobudowałem do nich fabułę. Połączyliśmy mało znane cyberbezpieczeństwo z dobrze znanym political fiction.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Ile trwały i jak przebiegały prace nad realizacją serialu? Jakie były największe wyzwania z tym związane?
Zbieranie materiałów i pisanie scenariusza trwało kilka miesięcy. Kilka następnych zajęła produkcja – nagrania z udziałem aktorów, przygotowanie muzyki i dźwięku, montaż dziesięciu odcinków. Ze scenariuszowej perspektywy największym wyzwaniem było przemycenie do fabuły eksperckiej wiedzy na temat cyberbezpieczeństwa – w taki sposób, aby treść była łatwa w odbiorze dla słuchaczy, także tych zupełnie nieinteresujących się nowymi technologiami.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jakie są Twoje odczucia na temat końcowego efektu?
Nigdy nie jestem w pełni zadowolony z efektów swojej pracy. Z Errorem mam podobnie – wiele rzeczy chciałbym zmienić, przeredagować, napisać jeszcze raz. Ale jak twierdzi moja żona – są to drobiazgi, których poza mną nikt nie zauważy. Natomiast jeśli chodzi o realizację i efekt końcowy, to jestem pod wrażeniem tego, co udało się zrobić reżyserowi serialu Tomkowi Borkowskiemu i ludziom z Audioteki. Maciej Musiał, Leszek Lichota i Borys Szyc, czyli odtwórcy głównych ról, są świetni. Dźwięki w tle działają na wyobraźnię. Piotr Czubin stworzył znakomitą muzykę do serialu. Czego chcieć więcej?
Czy możesz opowiedzieć o reakcjach słuchaczy na serial? Jak pierwsze odcinki zostały przez nich odebrane?
Bardzo pozytywnie. Serial zbiera wysokie oceny, a niektórzy słuchacze uważają, że to najlepiej zrealizowana superprodukcja Audioteki. Jeśli uda nam się utrzymać taki odbiór do końca, będę wniebowzięty.
Twoja nowa książka będzie miała premierę pod koniec czerwca. Masz już w planach kolejną?
Wymyślanie fabuł jest bardzo uzależniające. Każdy dzień rozpoczynam od napisania kawałka fikcji. Zatem tak, pracuję nad kolejnymi utworami. Pod koniec czerwca pojawi się Konfident, czyli thriller rozgrywający się w środowisku łódzkich kiboli, a potem najpewniej Error w książkowej postaci. Przygotowując się do tego projektu, zebrałem mnóstwo materiałów. Nie wszystkie dało się zmieścić w audioserialu. Mam także sporo pomysłów na rozwinięcie niektórych wątków fabularnych. I liczę na to, że Error nie będzie pierwszym i ostatnim scenariuszem, jaki napisałem.
Jakie są ogólnie Twoje odczucia na temat rosnącego znaczenia audiobooków i audioseriali w dzisiejszym świecie?
Nie prowadzę statystyk, ale mam wrażenie, że w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat więcej książek przesłuchałem, niż przeczytałem. Audiobooki i audioseriale towarzyszą mi podczas biegania, sprzątania, podróży. I wiem, że nie tylko mnie. Gdyby nie było audiobooków czy audioseriali, kulturowo byłbym o wiele uboższym człowiekiem. Jestem zachwycony, że takie formaty stają się coraz bardziej popularne.