Dokąd zmierzasz telewizjo?

Dokąd zmierzasz telewizjo?
W polskiej telewizji rolnicy szukają żon, a nieznajomi biorą ślub, jednak okazuje się, że wszystko jeszcze przed nami. W Danii trwają prace nad programem, w którym zespół ekspertów dopasuje ojców w oparciu o kryteria kobiet, które zgłoszą się do udziału. Obcy sobie ludzie zostaną rodzicami.
O autorze
6 min czytania 2017-12-06

To po raz kolejny w historii telewizji zmusza do zadania pytania: dokąd zmierzają media i czy w ogóle są jeszcze jakieś granice do przekroczenia?

Margaret Mead uznała powstanie programu „An American Family” – pierwszego programu reality show, za równe istotne dla rozwoju kultury, co narodziny powieści lub dramatu. Kilkadziesiąt lat temu za sprawą tego programu, telewizja zaczęła przekształcać się w orwellowskiego Wielkiego Brata, ponieważ odkryła, że podglądanie przynosi zyski i olbrzymią oglądalność. Jednocześnie zmieniła stosunek widzów do prywatności i wstydu. „An Amercian Family”, „Big Brother” i ich rozmaite mutacje i klony zmieniły przyzwyczajenia i potrzeby widzów oraz wpłynęły na ewolucję telewizji.

Dzisiaj nawet najintymniejsze wyznanie w programie telewizyjnym nie jest niczym szczególnie zaskakującym. Pierwsze programy reality show, które były eksperymentem, wymknęły się spod kontroli i przechodzą najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia. Z drugiej strony należy pamiętać, że wyrosły z kultury postmodernistycznej i są odpowiedzią na zmiany, zachodzące w świecie oraz nas samych. Bazują na tkwiąca w ludziach od zawsze potrzebie podglądania i bycia podglądanym, które właśnie za sprawą tego gatunku ujrzało światło dzienne.

Dziś coraz trudniej przyciągnąć widzów przed telewizory, dlatego twórcy prześcigają się w pomysłach, zazwyczaj kontrowersyjnych, żeby zaproponować coś, czego do tej pory jeszcze nie było. Projekt, który już niedługo będzie można obejrzeć w duńskiej telewizji wykorzystuje poczęcie oraz początek nowego życia do tego, żeby osiągnąć wysoką oglądalność i przyciągnąć reklamodawców.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Formuła programu „Ciąża z nieznajomym”

„Ciąża z nieznajomym” – tak nazywać będzie się nowe reality-show, które ma się pojawić w Danii już w 2018 roku. Dzięki eksperymentowi telewizyjnemu single, którym marzą o dziecku, będą mieli szansę na zostanie rodzicami. Zespół ekspertów będzie dopasowywać odpowiednich ojców w oparciu o kryteria kobiet, które wezmą udział w programie. Brany będzie pod uwagę zarówno czynnik fizyczny, jak i psychiczny. W ten sposób dobrani przyszli rodzice podzielą się odpowiedzialnością w opiece nad dzieckiem, ale nie będą mieszkać pod jednym dachem. Pary nie będą brały ze sobą ślubu.

Program ma być odpowiedzią na zmieniający się model rodziny w Danii, na wzrastający trend zachodzenia w ciążę za pomocą in vitro. „Ciąża z nieznajomym” chce też odejść swoim formatem od prezentowania tradycyjnego modelu rodziny, w którym dziecko wychowywane jest przez ojca i matkę w jednym domu. Na twórców spadła fala krytyki. Oczywiście nie jest to pierwsze kontrowersyjne reality show w historii telewizji. Wystarczy przypomnieć Wielki Show Dawcy z 2007 roku, w którym widzowie za pomocą smsów mogli głosować, komu śmiertelnie chora kobieta powinna oddać swoją nerkę do przeszczepu. W 2011 usłyszeliśmy o programie, w którym dwóch prezenterów w trakcie programu zjadło fragmenty swoich ciał.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Jednak ten program wyróżnia się tym, że decyzje w nim podjęte będą mieć wpływ nie tylko na uczestników, którzy zgodzą się wziąć w nim udział, ale przede wszystkim dla dzieci, które zostaną poczęte na potrzeby tego programu. „Ciąża z nieznajomym” skłania do refleksji nad znaczeniem mediów w życiu dzisiejszego widza oraz zmusza do zadania pytania, o granice, które nie powinny być przekraczane w tym medium. A te akurat zależą nie tylko do twórców, ale przede wszystkim od widzów, którzy oglądając lub nie tego typu programy, decydują o ich dalszych losach lub ewentualnych kolejnych klonach.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Przyczyny powstawania reality show 

Kiedy pojawił się pierwszy program typu reality show zastanawiano się, jaki będzie wpływ nie tylko na dalszą ofertę programową stacji telewizyjnych, ale również na nas samych, ponieważ życie codzienne przenika się z treścią w telewizji i zajmuje znaczącą rolę w kształtowaniu postrzegania świata. Co jednak leży u podnóża rewolucji medialnej, związanej z reality show i dlaczego tego typu programy wciąż cieszą się tak dużą popularnością?

Podglądanie, voyeuryzm medialny, ekshibicjonizm

Dla wielomilionowej widowni telewizyjnej podglądanie uczestników reality show stało się elementem codziennego życia. Rekordowe wyniki oglądalności takich programów stały się początkiem nowej jakości medialnej. Jak zauważył twórca „Big Brothera” program upublicznił i upowszechnił to, o czym wszyscy wiedzieli, ale niekoniecznie mówili, a z pewnością nie oglądali.

Według Bogdana Woyciszke i Wiesława Bryły pojawienie się masowego podglądactwa są konsekwencją zetknięcia się następujących czynników:

  • psychologiczny – potrzeba przynależności społecznej i więzi z innymi ludźmi,
  • socjologiczny – rozpad wielkiej rodziny,
  • technologiczny – rozwój środków masowego przekazu.

Istotnym pojęciem związanym z mediami, jest również ekshibicjonizm, rozumiany w kontekście fizycznym, jako obnażanie ciała, nagość, ale również emocjonalny, kiedy są wyznania i intymne relacje.

Z ekshibicjonizmem łączy się także kultura obnażania, rozumiana jako medialną dostępność do seksu, nagości na pokaz. W mediach nie brakuje tzw. gatunków konfesyjnych, w których udział jest dobrowolny, a uczestnicy mówią o kwestiach, które jeszcze jakiś czas temu były poruszane co najwyżej w domowym zaciszu.

Konsumpcjonizm

Kultura konsumpcyjna stanowi tło dla fenomenu ekshibicjonizmu, natomiast media bardzo często kształtują właśnie postawę konsumpcyjną. Telewizja obdarła nas z intymności i stała się jedną ze współczesnych świątyń konsumpcji. Dziś wydaje się, że już wszystko jest na sprzedaż. Uczucia, emocje, pragnienia, stały się towarem. Jak zauważył Ryszard Kapuściński: „Media kształtują naszą postawę konsumpcyjną nie tylko przez reklamę, ale i dlatego, że istotą ich działania jest nadawanie, dostarczanie, wciskanie nam wszystkiego. Ten fakt, że nieustannie coś się nam daje, jest główną przyczyną naszej bierności, umysłowego uśpienia, pasywnego przeżuwania słów i obrazów. Człowiek nie musi się już starać i troszczyć, o nic walczyć (co było przecież zawsze istotą ludzkiej natury) – bo wszystko jest mu dostarczone w postaci uładzonej, spreparowanej, gotowej do strawienia.

O konsumpcjonizmie, z którym się dziś zmagamy pisał i ostrzegał również Erich Fromm, który w „Sztuce istnienia” zwracał uwagę na dwa możliwe sposoby egzystencji, w oparciu o modus posiadania lub bycia. Fromm za największe grzechy współczesnego społeczeństwa uznał hiper-konsumpcjonizm, odejście od natury, nastawienie właśnie na posiadanie. Modus posiadania to według naukowca, pewien styl życia, nastawienie do świata, siebie i innych. Współczesny człowiek, nazwany przez Fromma, homo consumens, konsumuje wszystko: zaczynają od jedzenia i seksu, a kończąc na rzeczach materialnych oraz duchowych: muzyka, sztuka, telewizja. Ludzie, żyjący w modus posiadania pragną jak najwięcej, szukają kolejnych bodźców. Te wytyczne bardzo pasują do dzisiejszego widza, który jest nastawiony na łatwy, szybki i przyjemny obraz. Społeczeństwo konsumpcyjne pozostaje pod presją obrazów funkcjonujących, zamiast rzeczywistości, które są przedstawione w atrakcyjnym opakowaniu, a ich treść zawiera tematy łatwe i lekkie.

Tabloidyzacja

Obecnie tabloidyzacja dotyczy w podobnym stopniu wszystkich rodzajów mediów: prasy, radia, telewizji oraz Internetu. W przypadku telewizji to zjawisko negatywnie wpływa na jakość programów oraz powoduje, że wielu odbiorców ma w głowie jedynie medialne gotowce i nie potrafi samodzielnie oceniać rzeczywistości. Wywiera także wpływ na jakość dziennikarskiego rzemiosła. Coraz więcej dziennikarzy postrzega siebie, jako dostarczycieli pseudoinformacji, które mają szokować, zaskakiwać albo dawać ludziom rozrywkę. Z kolei szefowie stacji telewizyjnych nie czują się odpowiedzialni za taki stan rzeczy, gdyż twierdzą, że wychodzą naprzeciw swoim widzom.

Komercjalizacja

Szefowie większości stacji telewizyjnych otwarcie przyznają, że powody ekonomiczne górują nad kwestiami kulturalnymi, a najważniejsze jest ciągłe zwiększanie zysków. Mierzenie oglądalności zapoczątkowało wyścig stacji, które są podporządkowane zasadom komercyjnej konkurencyjności i mają ten sam cel: przyciągnięcie widzów. W walce o odbiorcę programy traktuje się, jak towar o określonej wartości. W tym celu szukają sensacji, grają na emocjach. Wyznacznikiem sukcesu są wskaźniki, które Zygmunt Bauman nazwał zapisem „siły przyciągania” Telewizja stała się instytucją nastawioną na osiągnięcie zysku, uczestnikiem gry na rynku medialnym. Program jest towarem i formą strategii medialnej, skalkulowanej na osiągnięcie zysku komercyjnego, który jest mierzony liczbą widzów, a co za tym idzie ceną oraz ilością reklamodawców.

Programy typu reality show od początku przyciągały rzesze widzów, których łączyło pragnienie zaspokojenia ciekawości. Rzeczywistość typu reality okazała się dosłowna, wyzbyta znaczeń, symboli, tajemnic, a celem twórców było show, które przykuje uwagę, jak największej ilości osób, która z kolei będzie mieć wymierne przełożenie ekonomiczne. Jednocześnie, jak zauważył Jean Baudrillard, zaczęliśmy coraz częściej utożsamiać to, co oglądamy w telewizji z realnie istniejącym światem i myślę, że to jest największe niebezpieczeństwo oraz skutek programów typu reality show. Zamazywana jest różnica między kłamstwem a prawdą, fikcją, a rzeczywistością, która staje się obrazem świata prezentowanego przez media. Ludzie częściej wierzą w realność tego, co na ekranie, niż tego, co rzeczywiście prawdziwe. Dzieje się tak ponieważ telewizja, jako medium determinuje kształt rzeczywistości poza telewizyjnej poprzez rozwijanie mechanizmów angażujących widza, wpisanej w istotę medialnego voyeuryzmu.

Życie społeczne stało się widowiskiem, któremu się przyglądamy, ale niekoniecznie w nim uczestniczymy. Bardzo często oglądając telewizję, czujemy, że bierzemy w czymś udział, czyli działamy. W rzeczywistości widz jest biernym odbiorcą, a programy telewizyjne dają jedynie namiastkę uczestnictwa w wydarzeniach, które imitują i udają prawdziwe życie.

Nie oznacza to, ze musimy wystrzegać się telewizji, czy w ogóle mediów i uważać je za skupisko jedynie bezwartościowych treści. Szczególnie, że żyjemy w środowisku ukształtowanym przez media. Wrosły one do tego stopnia w nasza codzienność, że stanowią integralną część współczesnego świata.

Wszechobecność mediów, zmiany technologiczne – wszystko prowadzi do istotnej zmiany jakościowej, jaka zachodzi w codziennej egzystencji jednostki, podejmowanych przez nią działaniach, sposobie myślenia, praktykach kulturowych i roli jak media pełnią w dzisiejszej kulturze i naszym codziennym życiu.

Z pewnością kluczowa jest edukacja w kontekście odbioru mediów, oraz nasz rozwój w świecie realnym. Wtedy łatwiej wystrzegać się medialnych pułapek, rozpoznawać zagrożenie oraz wybierać i oglądać programy wartościowe, które nie są jedynie zhomogenizowana papką dla mas. Warto tym bardziej, że jak ostrzegał prof. Roch Sulima „pojawi się zapewne jakaś kolejna fala, bo kultura masowa, jest wszystkożerna, wszystko wystawia na sprzedaż”.