Polscy konsumenci chcą eko-marek
Nie tak dawno firma badawcza Kantar przeprowadziła badanie na 32 krajach – w tym 12 europejskich. Wśród nich znalazła się także Polska. Badanie miało na celu sprawdzenie, jak ewoluują potrzeby współczesnych konsumentów – zarówno względem marketingu marek, jak i ich produktów.
I tak z ów raportu pt. „Sustainability: The European Story” możemy się dowiedzieć, że aż 42% polskich konsumentów jest skłonnych zapłacić więcej za produkt, który ma lepszy wpływ na środowisko. Dlaczego? W zasadzie w tym samym badaniu mamy na to odpowiedź. Otóż 43% ankietowanych Europejczyków stwierdziło, że już teraz dotykają ich skutki problemów środowiskowych.
Zobacz również
– Jeśli myślimy o rozwiązaniach realnie ekologicznych, to musimy patrzeć szerzej, niż tylko kategorią stricte ekonomiczną. Dużo drożej przyjdzie nam zapłacić szkodami środowiskowymi, a co za tym idzie jakością naszego życia i zdrowia za stosowanie nieekologicznych produktów. Ponieważ jest to rozciągnięte w czasie, często pomijamy tę perspektywę – mówi Angelika Szkołuda, cofounderka startupu BreadPack.
Dla porównania w przypadku konsumentów z Azji i Ameryki jest to kolejno 58% i 54%. Najzwyczajniej w świecie klienci coraz częściej wyrażają obawy przed katastrofą ekologiczną czy zmianami klimatu. W owym badaniu to właśnie kwestie takie jak zanieczyszczenie lub brak wody, utrata bioróżnorodności i wylesienie budzą największe lęki. Obok znajdują się ubóstwo i głód, które też często idą w parze ze zmianami klimatycznymi.
– Jako konsumenci na pewno powinniśmy podnosić poziom swojej wiedzy w zakresie eko produktów i nie bazować jedynie na zapewnieniach producentów. Jak w przypadku każdych innych produktów – zdarzają się nadużycia i zawyżenie ceny wyłącznie w efekcie nasilenia się trendu pro eko. Jeśli będziemy umieli rozpoznawać cechy produktów dostępnych na rynku i rozumieli wpływ ich produkcji i utylizacji na nasze życie, nie będziemy wpadali w pułapki greenwashingowe – mówi Angelika Szkołuda.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Katastrofy ekologicznej boją się młodzi
W zasadzie najczęściej obawy dot. zmiany klimatu i niszczenia środowiska podkreślają młode osoby. Tj. z pokolenia Z oraz millenialsi. Pokazuje to inne badanie, przeprowadzone przez firmę Deloitte – „Global Millennial and Gen Z Survey 2021”. Aż 26% respondentów z pokolenia Z i millenialsów wskazało, że to właśnie zmiany klimatyczne budzą ich największy lęk.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jednocześnie 28% stwierdziło, że zaczęło korzystać z usług czy produktów tych marek, które ich zdaniem są bardziej ekologiczne. Te dane statystyczne tyczą się jednak nie tyle polskiego rynku, co w zasadzie całego świata. Co ważne – ów zmiany klimatyczne znalazły się tak naprawdę na szczycie obaw wśród ankietowanych. Ponadto 60% badanych uważa, że ze względu na pandemię koronawirusa – firmy nie będą poświęcać swojej uwagi środowisku.
Dlaczego? Ze względu na borykanie się ze skutkami ekonomicznymi lockdownów i samej pandemii. Sytuacja epidemiologiczna znacząco przyczyniła się do rozwoju e-commerce. O tym mówił już w zasadzie każdy. I o ile jest to dobry znak ze względu na rozwój biznesu oraz rynku konsumenckiego – to jednak o negatywnych wpływach rzadko możemy usłyszeć.
Transport produktów powoduje olbrzymi ślad węglowy?
A tych również nie brakuje. Wzrost znaczenia e-commerce powoduje zwiększenie popytu na dostawy i ogólne zwiększenie ruchu drogowego. Według profesora logistyki Alana McKinnona to właśnie dostawy są najbardziej energochłonnym etapem powstawania śladu węglowego. Naukowiec szacuje, że jeśli tempo wzrostu e-commerce się utrzyma, to popyt na dostawy wzrośnie o 78% do 2030 r.
A jeśli ów transport zamówień nie stanie się bardziej zielony, to emisje miejskie wzrosną o co najmniej 30% w 10 największych miastach świata. Oznacza to produkcję 25 mln ton CO2 rocznie do 2030 r.!
Oczywiście – e-commerce’y i firmy kurierskie starają się jak najbardziej zredukować swój ślad węglowy. Dla przykładu Zalando do 2019 r. miało przestawić się w ponad 90% na energię odnawialną we wszystkich swoich lokalizacjach. Jednocześnie firma zachęca konsumentów do wpłacania dodatkowej złotówki przy zamówieniach, która ma posłużyć na ograniczanie śladu węglowego.
Zalando pozyskane w ten sposób pieniądze ma później wykorzystywać do redukcji zanieczyszczeń spowodowanych CO2 w Kolumbii, Etiopii, Panamie, Ugandzie i Indonezji. Trudno jednak o konkretne badania, które wskazywałyby, jak bardzo pozytywny wpływ wywarły decyzje Zalando.
Jednocześnie warto tu wspomnieć, że samo Zalando choć mogło wymienić swoje źródła energii na te bardziej ekologiczne – to firmy kurierskie, które dowożą produkty do ich klientów już niekoniecznie. A to właśnie tzw. dostawa ostatniego kilometra ma być według McKinnona ten najgorszy wpływ na środowisko.
Allegro ma zielone paczkomaty, a InPost elektryczne auta
Na polskim podwórku firmy związane z e-commerce również starają się stawać coraz zieleńsze. Przykładem jest chociażby Allegro, które rozbudowuje swoją własną sieć automatów paczkowych. Te mają być „zielone”, nieinwazyjne, a ponadto niewykluczające osoby z niepełnosprawnościami.
Zielone automaty paczkowe Allegro mają być zasilane energią ze źródeł odnawialnych, wyposażone w czujniki jakości powietrza itd. itp. Firma do końca 2021 r. chciała postawić ich 1500. Na ten moment ma ich jednak 600 i nie zapowiada się na to, żeby jeszcze do końca 2021 r. udało się postawić brakujące 900. Gigant e-commercowy teraz jednak mówi o 3000 zielonych automatów paczkowych do końca 2022 r.
Co więcej – ów urządzenia są również zbudowane do 90% z recyklingowanego drewna. Funkcjonują one już w zasadzie w całej Polsce, choć najwięcej (ponad 100) jest ich w Warszawie.
Również InPost – w zasadzie kluczowy gracz w przypadku polskiego rynku e-commerce – staje się coraz zieleńszy. Jeszcze w 2020 r. firma zakupiła 40 elektrycznych samochodów. Teraz ich elektryczna flota przekracza 300 pojazdów. To jeden z celów firmy, aby stać się znacznie zieleńszą firmą.
Choć jak twierdzi sam InPost – już teraz paczkomaty mają ograniczać emisję CO2 aż o 75% względem tradycyjnej dostawy kurierskiej. InPost ponadto stał się partnerem programu Green City i z tego powodu będzie stawiać obok swoich paczkomatów ładowarki do elektrycznych samochodów. A także – co ważne – paczkomaty InPost zaczną przyjmować elektrośmieci i przyczyniać się do wielokrotnego wykorzystania kartonowych opakowań na produkty.