fot. kielbowicz.eu
„Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin”
Zobacz również
Leroy Merlin w dalszym ciągu nie ugiął się pod naporem konsumentów i polityków – sieć wciąż prowadzi swoją działalność na terenie Rosji. Co więcej, w miniony weekend firma zablokowała dostęp do swojej centralnej strony internetowej użytkownikom z Polski, Ukrainy, Litwy i Czech, co zostało jednoznacznie odebrane jako atak w konsumentów najostrzej krytykujących firmę budowlaną.
Odpowiedzią na decyzje francuskiej sieci jest zaostrzający się bojkot konsumencki, który przybiera nowe formy. W mediach społecznościowych powstał specjalny profil „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin”, na którym krytycy firmy informowali m.in. o planowanych protestach. Szybko jednak, po zgłoszeniu skierowanym do Facebooka przez francuską markę, konto zostało zablokowane na prośbę Leroy Merlin. Serwis społecznościowy skasował konto, a decyzję tłumaczył „łamaniem przez użytkowników regulaminu”.
Z kolei ukraiński „Forbes” poinformował, że centrala firmy skasowała facebookowe posty swojego oddziału w Kijowie po tym, jak ukraińscy pracownicy opublikowali w sieci apel o wycofanie się Leroy Merlin z Rosji.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Leroy Merlin nie uciszył aktywistów
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jednak konsumenci nie wyrażają swojej krytyki jedynie w mediach społecznościowych. W ostatnim czasie bojkot francuskiej sieci przeniósł się także poza internet, a na produktach w marketach budowlanych zaczęły pojawiać się wymowne napisy.
„Pobierz, wydrukuj, podmień” – pod takim hasłem trwa nowa akcja bojkotująca sieć Leroy Merlin. Na jej potrzeby powstała specjalna zakładka na stronie internetowej Bartłomieja Kiełbowicza – artysty z Warszawy i pomysłodawcy akcji. Pod adresem kielbowicz.eu/stand-with-ukraine można pobrać etykiety z napisami „Leroy Merlin wspiera ludobójstwo” czy „Kupując ten produkt, wspierasz ludobójstwo w Ukrainie”, a następnie umieścić je na produktach w sklepach francuskiej sieci budowlanej.
Inicjator akcji podzielił się przykładami zastosowania etykiet – przy miotłach klienci mogli znaleźć napis „Zestaw do zamiatania poczucia winy”, a patrząc w lustro czytali napis „Kupując w Leroy, finansujesz ludobójstwo. Spójrz na siebie”. Z kolei młotki zostały opatrzone etykietą „Do zabijania”.
Pomysł spotkał się z pozytywnym odbiorem internautów, którzy w komentarzach zapowiedzieli, że chętnie odwiedzą najbliższe sklepy Leroy Merlin. Na pewno nie w celu dokonania zakupów.
Etykiety cenowe w walce z propagandą
Zamiana etykiet na sklepowych półkach pojawiła się również w Rosji. Niedawno w rosyjskich supermarketach w miejscach karteczek z cenami pojawiły się komunikaty na temat wojny w Ukrainie.
Aktywiści, podmieniając karteczki z cenami, informują na przykład: „Armia rosyjska zbombardowała szkołę artystyczną w Mariupolu, w której przed ostrzałem ukrywało się około 400 osób”. Z kolei na etykiecie czekolady znalazł się napis „Rosyjscy żołnierze uniemożliwili wjazd czternastu pojazdom pomocy humanitarnej do obwodu chersońskiego, w którym ludność cywilna potrzebuje żywności i lekarstw”.
Zdjęcia dokumentujące tę kreatywną walkę z propagandą zamieściła na Twitterze Hanna Liubakova – białoruska dziennikarka.
In Kazan, #Russia, activists have found a new form of anti-war protest. They change price tags in stores. The new ones contain information about Russia’s war against #Ukraine. It also helps spread real facts pic.twitter.com/hy0etbc03O — Hanna Liubakova (@HannaLiubakova) April 3, 2022
PS
Po ogromnej fali krytyki sieć sklepów Decathlon (która razem z Leroy Merlin i Auchan należy do Grupy Adeo) w końcu postanowiła wycofać się z Rosji. Co ciekawe, Decathlon tłumaczy, że bezpośrednią przyczyną wycofania się z rosyjskiego rynku jest brak dostaw towaru spowodowany przez sankcje.