Zdjęcie royalty free z Fotolia
Jeszcze kilka lat temu takie stwierdzenie mogłoby budzić jedynie uśmiech politowania. Dziś nikt już się nie śmieje, a zwłaszcza marketerzy, którzy myślą, jak w najlepszy z możliwych sposobów zaistnieć w mobile. Chcą nie tylko zbudować wizerunek marki, ale również, a może przede wszystkim, skutecznie sprzedawać.
Zobacz również
Jak każda nowość, tak i ta potrzebowała czasu na akceptację użytkowników, ale również zrozumienie mechanizmu JAK TO DZIAŁA. Teraz, gdy liczba osób, które mają smartfony z roku na rok systematycznie rośnie (według raportu IAB, pod koniec 2013 roku świadomymi użytkownikami tych urządzeń było już 64 proc. Polaków), nikt już nie kwestionuje siły mobile, a pytanie, które coraz częściej ciśnie się na usta, brzmi: „Czy mobile to przyszłość komunikacji W OGÓLE?”.
I w sumie można by skwitować całą sprawę lakonicznym stwierdzeniem: TAK, mobile to przyszłość komunikacji i sprzedaży, a także modeli biznesowych. Pamiętam te lekceważące spojrzenia, gdy od kilku lat powtarzano: „Ten rok będzie już na pewno rokiem mobile”. Tak, ten rok jest już z pewnością rokiem mobile, podobnie jak poprzedni i jeszcze poprzedni. W sumie warto się w tym miejscu zastanowić, dlaczego smartfony realnie wpłynęły na jakość naszego życia i je najzwyczajniej w świecie (nieodwracalnie) zmieniły.
Marketerzy szybko zorientowali się, że urządzenia mobilne staną się kolejnym, niezbędnym kanałem komunikacji marketingowej. To właśnie w smartfornie konsumenci będą coraz częściej rozpoczynali swoje poszukiwania informacji o produkcie. W dodatku będą oczekiwali by była ona prosta, przejrzysta i intuicyjna. Tak narodziła się idea “mobile first” (tłum. “najpierw na urządzenia mobilne), kładąca nacisk na wykorzystywanie właśnie tego urządzenia w dialogu z konsumentami. Chodzi zwłaszcza o młodych użytkowników, dla których smartfon jest często jak, bez przesady, trzecia ręka. To oni zaczynają dialog właśnie od mobile, dopiero potem, jeśli w ogóle, angażując się w innych kanałach. W skrócie można powiedzieć, że mobile first jest tworzeniem treści z myślą przede wszystkim o urządzeniach mobilnych, a dopiero potem szerokoekranowych, jak laptop czy komputer stacjonarny.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
No cóż, smartfon przede wszystkim jest ekranem pierwszego wyboru ponadto dostępnym praktycznie w każdym miejscu i o każdej porze. Według badania przeprowadzonego przez Google, 93 proc. użytkowników sprawdza coś w smarfonie w domu, aż 75 proc. korzysta z tego urządzenia w pracy, 65 proc. wykorzystuje go w sklepach, 55 proc. w czasie towarzyskich spotkań i wydarzeń, a prawie tyle samo bo 54 proc. w kawiarniach. Jest to również urządzenie pierwszego wyboru, to znaczy właśnie za pomocą niego zaczynamy poszukiwania informacji na temat produktów, które widzieliśmy na przykład w telewizyjnej reklamie.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Telefon stał się też najskuteczniejszym narzędziem do WYSZUKIWANIA INFORMACJI. Jesteś na mieście i zastanawiasz się gdzie zjeść lunch? A może jesteś wegetarianinem i w promieniu najbliższego kilometra poszukujesz knajpki? Szczególnie lubimy aplikacje podpowiadające gdzie zjeść, gdzie zaparkować, co grają aktualnie w kinie i co ciekawego możesz zobaczyć w muzeum. Powód jest prosty – dotąd nie było pod ręką tak łatwego, i co najważniejsze, szybkiego sposobu sprawdzenia informacji. To istotny argument przemawiający za mobile first, i co ważne, marki doskonale już o tym wiedzą!
A jak dziś kupujemy? Ano przez telefon, a na dodatek robimy to najczęściej spontanicznie, albo z niewielkim wyprzedzeniem. 62 proc. użytkowników smartfonów przynajmniej raz w miesiącu dokonuje jakiegoś zakupu przez telefon. 78 proc. sprawdza informacje na temat produktów w swoim urządzeniu mobilnym.
Dlatego ważne jest by firmy dbały o funkcjonalność swoich serwisów mobilnych. Bo strona, która rozjeżdża się na telefonie, na której nie można skorzystać ze wszystkich jej funkcjonalności, jest delikatnie mówiąc, strzałem w kolano. I sprawdza się tu wyśmienicie teoria pierwszego wrażenia, które jeśli nie jest wystarczająco satysfakcjonujące i pozytywne, skutecznie zniechęca do skorzystania z takiej strony w przyszłości. Kolejny punkt dla idei mobile first! Niestety jak na razie, jak pokazuje to raport ActiveMobi polskie firmy nie zdają sobie sprawy ze znaczenia tego kanału komunikacji.
Dokąd to wszystko zmierza? Wydaje się, że kwestią czasu jest stwierdzenie faktu, że mobile to przyszłość komunikacji, konsumowania treści, a nawet więcej – sposobu życia, swoistej filozofii. Popatrzmy: Facebook poinformował, że już w tym momencie większość użytkowników korzysta z niego za pomocą smartfonów. Ale gdyby przyjrzeć się wynikom badań okazuje się, że główną przyczyną korzystania ze smartfonów jest… robienie zdjęć. Telefony skutecznie wyparły dziś aparaty cyfrowe. Na samym tylko Snapchacie użytkownicy przesyłają dziennie ponad 500 mln zdjęć i filmów, a trzeba pamiętać, że to aplikacja wciąż czekająca na swoje najlepsze dni. Ta sytuacja rodzi niezwykłe pole do popisu dla firm, które będą umiały dostrzec siłę i wagę tego trendu i naturalnie przekują je w skuteczne narzędzie biznesowe. Na pewno żyjemy w ciekawych czasach, a przeszczepione z angielskiego słówko „smart” mimo iż ma odpowiednik w rodzimym języku, jak nigdy wcześniej jest TRENDY.
Grzegorz Miśta
Dyrektor marketingu ActiveMobi.
Specjalista od kilkunastu lat pracujący dla branży interactive i mobile. Doświadczenie w digital marketingu zdobywał przy projektach dla polskich jak i zagranicznych firm. Entuzjasta projektowania użytecznych interfejsów webowych odpowiadających na potrzeby użytkowników oraz cele biznesowe. Wyznawca digitalowej filozofii „mobile first”.