Jak podkreśla koordynator Centroom, Ewelina Lewkowicz-Żmojda, film powstał bez żadnych nakładów, siłą talentów ludzi, którzy tworzą klimat biura. Bo każdemu z nich zależało na tym, by inni ludzie pracujący w swoim domu, dowiedzieli się o korzyściach płynących z zamiany własnych czterech ścian na coworking. Jak przekonują – życie się zmienia, kiedy dołączasz do społeczności freelancerów w biurze coworkingowym. Pracując na wspólnej przestrzeni, łatwo nawiązać przyjaźnie, zdobyć więcej klientów, zmotywować się do pracy. A przy tym nie przepłacać za drogie, samodzielne biuro.
I tak w filmie mamy dwie główne, autentyczne bohaterki – kobiety, które przez kilka lat prowadziły własny biznes, pracując na co dzień w domu. To, co początkowo było spełnieniem ich marzeń, po jakimś czasie zaczęło odbierać przyjemność z bycia freelancerem, a tym samym odbierając motywację do pracy. Zaczęły się rozglądać za miejscem, które zapewni im niezależność, elastyczność i to, czego im brakowało najbardziej – ludzi. Bo praca w domu to często skazanie na samotność. Poza tym, jak przekonują dwie bohaterki filmu, dom powinien być miejsce odpoczynku, a nie pracy. Kiedy zamienia się go w biuro, zanika podział na pracę i czas wolny.
Zobacz również
Nie jest to film o jednym biurze coworkingowym i jego coworkerach. To film o idei coworkingu. Mówiący o wszystkich coworkach i ich członkach. O decyzji, która zmienia życie. Niech więc o coworkingu dowiaduje się świat, bo nie jest to po prostu modny i chwilowy trend, ale odpowiedź na realne potrzeby współczesnych, przedsiębiorczych ludzi.
Film na zachęcić do zmiany tych, którzy męczą się, pracując w domu. Spełnili marzenie, które chodzi po głowach milionów ludzi – być sobie szefem. Żeby to docenić, nie warto zamykać się z oszczędności lub ze strachu przez dołączeniem do grupy, we własnym domu. Warto wyjść do ludzi, a życie się zmieni na lepsze. To nie slogan, tak się dzieje naprawdę.
Jak marki wspierają ochronę zdrowia psychicznego w Polsce [PRZEGLĄD]