grafika: fotolia
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi „nie”, oznacza to, że bardziej spostrzegawczy konkurent odbiera Ci właśnie klientów bezbronnych wobec wielkich kocich oczu .
Zobacz również
Jeśli ponadto uważasz się za specjalistę od marketingu, muszę Cię rozczarować – nie zauważyłeś na horyzoncie marketingowego słonia, kury znoszącej złote jaja. Bo czyż sam Mark Zuckerberg mógł się mylić, mówiąc we wrześniu 2011 r., że do 2012 r. 75% treści w Internecie oraz mobile’u będzie zawierało „koty”? Nie, nie sądzę.
Kanadyjska agencja reklamowa John St. już w 2011 r. postawiła na czarnego kota w wyścigu o portfele coraz wybredniejszych i bardziej znużonych konsumentów. Jako pierwsza agencja na świecie postanowiła zmonetyzować niesłabnącą internetową popularność puszystych czworonogów, tworząc nowy obszar komunikacji marketingowej – Catvertising Agency, czyli dział zajmujący się kreacją oraz produkcją filmów reklamowych z kotami w roli głównej. Czego bowiem pożąda człowiek XXI wieku? Bynajmniej nie władzy, pieniędzy czy seksu, lecz kotów, jeszcze więcej kotów.
Niestety, Catverting Agency to jeden z tych żartów, przy okazji których żałujemy, że nie są rzeczywistością. Żal jest tym większy, że być może już ponad 1,5 roku temu wynaleziono lek na spadające CTRy. W kwietniu 2012 r. Michael Gundlach, autor Adblocka na Google Chrome i Safari, zrobił bowiem użytkownikom swojego produktu Prima aprilisowego psikusa, zamieniając białe pola, które wyświetlają się w miejscu reklam na zdjęcia kotów wraz z mądrościami w kociomowie (np. „I can haz cheesburger?”). W ciągu zaledwie kilku dni emisji Catblock zdobył tak dużą popularność, że szybko zostały zebrane fundusze na ulepszenie programu, przemieniające dowcip w jak najbardziej realny produkt, gotowy do udostępnienia na szeroką skalę.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Za historycznym, jak ochrzciły go media, występem Miley Cyrus na tegorocznym American Music Awards stało być może Kittywood Studio: Cat Videos Incorporated – studio produkujące filmy z kotami w roli pierwszoplanowej. To tam w pocie czoła powstają scenariusze oraz kręcone są superprodukcje z kocimi gwiazdami – począwszy od bijącego rekordy popularności na YT kota atakującego arbuza po gadające kociaki. Geniusz kociego marketingu musiał więc wyreżyserować występ Miley – gwiazdka wijąc się na scenie w obcisłym body w kocie pyszczki śpiewała swój hit w duecie z rudym czworonogiem, podróżującym samotnie przez kosmos. Choć na pierwszy rzut oka trudno dostrzec w tym szaleństwie metodę, jednak Miley dobrze wie, że „There’s no business like Cat business”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Choć Kittywood Studio to kolejny żart z internetowej obsesji na punkcie kotów (występ Cyrus niestety wydarzył się naprawdę), to zupełnie na serio odbyła się w tym roku w Stanach Zjednoczonych druga edycja „Internet Cat Video Festival”. Wśród gości zaproszonych na festiwal były same gwiazdy – zrzędliwy Grumpy Cat, Chris Torres – twórca Nyan Cat czy Lil Bub, kot-kosmita z wiecznie wywieszonym językiem. O wyjściu kotów z podziemia wprost na czerwony dywan świadczy fakt, że film „Lil Bub and Freindz”, miał swoją premierę podczas poważnego nowojorskiego festiwalu – Tribeca Film Festival.
Podobnie jak Demon Cat cierpliwie zdobywa władzę nad światem, tak koty już dawno rozgościły się w reklamie, nie tylko w promocji karmy dla zwierząt. Już na reklamach z początku XX wieku użyczały swojego wizerunku perfumom, kosmetykom, alkoholowi czy kawie. Jednak wraz z nadejściem Internetu – koty mogły zyskać należne im miejsce. Dlatego też branża marketingowa, w oczekiwaniu na „Rok Mobile”, powinna wzorem trendotwórczego amerykańskiego show businessu, postawić w tym sezonie na Catvertising.
—
Poniżej przedstawiamy kilka reklam z kotami w roli głównej.