Epidemia koronawirusa sprawiła, że duża część naszej codziennej aktywności przeniosła się do świata wirtualnego – tam pracujemy, robimy zakupy i spotykamy się ze znajomymi. Ta sytuacja wpłynęła także na działania Fundacji Czerwone Noski, która ze względów bezpieczeństwa tymczasowo zawiesiła indywidualne wizyty u pacjentów w szpitalach. Ale artyści-klowni z Fundacji znaleźli swój sposób, aby nadal odwiedzać dzieci. Uruchomili projekt „Noskowa E-linia” – czyli spotkania realizowane za pomocą internetowego komunikatora Messenger. Po jednej stronie ekranu jest para artystów-klownów, a po drugiej dziecko.
– Uruchomienie Noskowej E-linii było dla nas wielkim wyzwaniem, wymagającym nowych sposobów wchodzenia w interakcję z odbiorcą. Dbamy o pełen profesjonalizm naszych działań, dlatego nasi artyści przeszli specjalny cykl szkoleniowy. Nawiązując połączenie zawsze dzwonimy z myślą, że oto za chwilę spotkamy się z kimś bardzo ważnym. Tym samym, to dzieci stają się naszymi ekspertami, co niezwykle wpływa na ich poczucie własnej wartości. Wykorzystując humor oddajemy im sprawczość i decyzyjność, co jest ogromnie istotne w czasie pandemii, gdy dookoła dzieją się rzeczy, na które nawet my, dorośli, nie do końca mamy wpływ. Teraz, niemal na każdej z wizyt zauważamy, jak dzięki nim, dzieci stopniowo stają się coraz odważniejsze, śmielsze i pewniejsze siebie – mówi Michał Brańka, koordynator projektu i artysta-klown w Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu.
Zobacz również
Marcin Dudek, Dyrektor Fundacji, dodaje: Na wirtualnych spotkaniach nasi artyści starają się przede wszystkim dodać otuchy dzieciom, które w tym trudnym czasie, mogą czuć się szczególnie zagubione i osamotnione.
Dzięki „Noskowej E-Linii” artyści-klowni docierają do wszystkich dzieci, również do tych zdrowych w ich domach, a także do podopiecznych innych instytucji. Ostatnie z tych spotkań stały się możliwe dzięki nawiązanej współpracy ze Stowarzyszeniem SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
– Nie ma większej radości, jak uśmiech dziecka, które czuje się kochane i bezpieczne, szczególnie w tym trudnym czasie, jakim jest pandemia. Dlatego z wielką przyjemnością zaangażowaliśmy się w projekt Noskowej E-linii, a dzięki takim inicjatywom dzieci mogą pozostać po prostu dziećmi – mówi Barbara Rajkowska, dyrektor krajowy Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jak dodaje mama SOS, Elżbieta Gładki: Wizyty Czerwonych Nosków wnoszą w koronawirusową codzienność trochę ekspresji i mnóstwo uśmiechu. Pomimo, że wizyty odbywają się online, a dzieci w dalszym ciągu są w domu, to towarzyszy im uczucie, jakby przeniosły się w inne miejsce. Jakby odwiedziły pełnych radości i szalonych pomysłów znajomych. Dzieci chętnie biorą udział w spotkaniach z Noskami i z utęsknieniem czekają na kolejną wizytę.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Fundacja Czerwone Noski swoim działaniem pokazuje, że ograniczenia nie istnieją, a misja niesienia radości i uśmiechu wszystkim potrzebującym, w szczególności dzieciom, jest warta realizacji w każdych warunkach.
Jak wyglądają wirtualne wizyty można zobaczyć w przygotowanych materiałach: spot z artystami, promujący wirtualne wizyty i relacja z odwiedzin w domu chłopca, chorującego na dysplazję diastroficzną. Informacje o zapisach na Noskową E-linię można znaleźć na stronie Fundacji.