Pierwszy baner reklamowy pojawił się w 1994 roku na stronie HotWired (25.10.1994). Była to reklama firmy At&T – mało atrakcyjna wizualnie i mimo, iż zachęcała do kliknięcia w nią, prowadziła donikąd.
W ciągu dwóch dekad reklama stała się dla nas codziennością. Powstały najróżniejsze narzędzia do badania jej efektywności, wytyczne jak powinna wyglądać, by przyciągać użytkownika, jakie powinna spełniać wymogi techniczne. Mogłoby się wydawać, że wiemy o niej już wszystko. Niestety, przyzwyczajenie do jej obecności stało się przekleństwem. Staliśmy się bowiem na reklamę ślepi, o czym świadczy zjawisko banner blindness.
Zobacz również
Nie jest ono nowe. Po raz pierwszy zdefiniowano je w 1998 roku. Polega na podświadomym filtrowaniu przez internautę informacji, w wyniku czego odrzucane są natarczywe reklamy. Paradoksalnie: im bardziej ruchliwy czy krzykliwy przekaz, tym większa szansa, że świadomie zostanie przez odbiorcę pominięty.
Pojawia się więc pytanie: jak przekonać internautę do aktywnego i świadomego kliknięcia w reklamę? Jak go do reklamy przyciągnąć i jak na niej zatrzymać?
Kilka lat temu firma Nielsen Norman Group, wykorzystując metodę eye-trackingu zbadała gruntownie użyteczność stron internetowych. Wśród wielu wniosków warto zwrócić szczególną uwagę na następujący: wzrok badanych skupiał się tylko na najistotniejszych elementach, obrazki umieszczane w środku tekstu, rozmyte czy mające jedynie wartość graficzną były pomijane. Zwracały uwagę tylko te powiązane bezpośrednio z tekstem (podobnie zresztą jak animacje).
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
To znaczy, że dobrze dobrane kontekstowo zdjęcie, związane z tekstem, powoduje zainteresowanie czytelnika treścią. Jest więc tym elementem, na który – po przeczytaniu tytułu – internauta zwraca największą uwagę.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
To właśnie zdjęcie wywołuje najwięcej emocji i jest przyczynkiem do rozpoczęcia dyskusji na wiele tematów (na Facebooku 70% like’ów i komentarzy jest właśnie pod zdjęciami). Sami stajemy się częścią kultury wizualnej, musimy więc zdać sobie sprawę, że w dobie fascynacji serwisami typu Pinterest czy Instagram – marketerzy potrzebują strategii dla wykorzystania zdjęć jako placementu reklamowego. Zdjęcia nabierają istotnego znaczenia także w sensie społecznym i warto wykorzystać ich reklamowy potencjał. Szczególnie, że przeciętni użytkownicy internetu przyswajają informację z fotografii dużo szybciej niż z tekstu.
Za pomocą reklamy możemy w prosty sposób przekształcić statyczny obrazek w interaktywny kontent. Co więcej, możemy ją dopasować do przedmiotów znajdujących się na zdjęciu w taki sposób (wykorzystując kontekstowo praktycznie każdy przedmiot na nim widoczny), że użytkownik nie potraktuje tego jako przypadkowy spam. Daje to możliwość emitowania na obrazkach reklam banerowych jak i bardziej wymyślnych aplikacji.
Reklama typu In-Image jest także bardziej skuteczna, co potwierdzają wskaźniki CTR 10-, a nawet 20-krotnie wyższe od tych, z tradycyjnych reklam display’owych (dane przytoczone za: Ray Fleming, CEO Luminate, Inc., strona sieci GumGum).