Czy żyjemy w czasach dyktatury hejterów?

Czy żyjemy w czasach dyktatury hejterów?
Ze zjawiskiem hejtu spotkał się już chyba każdy Internauta. Pełne nienawiści, niezadowolenia i często nieprawdziwych informacji komentarze zalewają blogi, media społecznościowe, fora i serwisy internetowe.
O autorze
3 min czytania 2014-06-18

Zdjęcie royalty free z Fotolia

Ofiarami hejterów stają się osoby publiczne, blogerzy, dziennikarze, przypadkowi Internauci, ale także firmy i marki.

Dyskusje na temat zjawiska hejtu przeczytoczyły się przez media już wielokrotnie. Warto przypomnieć w tym miejscu “Projekt Gr@żyna” z 2012 roku, który miał na celu pokazanie mechanizmów działania hejtu. Starsza pani, wyłoniona w drodze castingu, wcieliła się w rolę nauczycielki Grażyny Żarko – osoby o kontrowersyjnych poglądach, która publikowała nagrania swoich przemyśleń na YouTubie. Skala hejtu, jaki wywołała ta postać zaskoczyła nawet samych twórców eksperymentu. Projekt został przerwany, ponieważ “sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli i stała się niebezpieczna”.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

W minionym roku do walki z hejtem stanęły dziennikarki serwisu Gazeta.pl. Z komentarzy pod swoimi tekstami Panie mogły dowiedzieć się m.in., że są “tak szpetne, że aż przykro patrzeć”, piszą “debilne artykuły, bo są debilkami” i że “do takich pasztetów najlepiej pasuje musztarda”. Dziennikarki postanowiły interweniować i zamieściły w sieci swoje zdjęcia, na których trzymają kartki z wybranymi hejterskimi komentarzami, jednocześnie apelowały do swoich czytelników:

“(…) trochę czujemy się tak, jakby ktoś nas odwiedzał i kończył wizytę pozostawieniem niemiłej niespodzianki na środku dywanu w dużym pokoju. <<Brzydka morda>>, <<nastrzyknięte wary>> – tym podobne komentarze zostawiają smród. Całkiem niepotrzebnie. Osoby, które je zamieszczają twierdzą, że skoro jest wolność słowa, to mogą nam jechać, ile wlezie. Mogą, ale my możemy z tym walczyć. I będziemy. Będziemy się bronić. Bo wolność nie oznacza przyzwolenia na obrażanie nas i czytelników, których podobne komentarze nie bawią. Nie będziemy tolerować chamstwa i naruszania norm społecznych. Wy sami także możecie nam pomóc – naciskając ikonę kosza na śmieci przy komentarzach, które wam nie odpowiadają.”

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Z humorem do walki z hejtem stanął również CeZik – popularny muzyk i youtuber. CeZik nagrał utwór, którego tekst w całości złożony jest z hejterskich komentarzy zamieszczonych na jego temat w serwisie Joe Monster.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Hejt, pomimo tego że w naszym kraju jest wyjątkowo silnym zjawiskiem, jest problemem na całym świecie. Również za pomocą śmiechu walczy z nim jeden z najpopularniejszych w USA telewizyjnych showmanów Jimmy Kimmel, który zaprasza do swojego programu celebrytów i prosi ich o odczytanie najbardziej niemiłych komentarzy na swój temat, jakie udało im się kiedykolowiek przeczytać na Twitterze.

Ofiarami hejtu w Internecie padają również firmy, marki i przedsiębiorcy. Jak pokazują badania czytamy i wierzymy w to, co znajdziemy w Internecie. 92% użytkowników Internetu czyta w sieci opinie o firmach, osobach i produktach (badanie Etailing Group), 70% osób wierzy w rekomendacje od nieznanych osób w Internecie (Nielsen Global Online Consumer Survey), 74% osób oświadczyło, że nigdy nie skorzysta z usług kogoś, kto ma złe opinie w Internecie (Harris Interactibe for Intelius, 2010). Tak więc hejt potrafi mocno, negatywnie odbić się na prowadzeniu biznesu.

Jak się okazuje grupą podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o tego typu ataki jest rynek medyczny, czyli lekarze i placówki zdrowia. Konkretny przykład takiej sytuacji przytacza Michał Fedorowicz – współtwórca Apostołów Opinii – agencji ochrony wizerunku w Internecie.

– We wrześniu 2012 roku z prośbą o pomoc zwrócił się do nas lekarz specjalista ginekolog. Doktor zauważył, że od kilku miesięcy pojawiają się na temat jego, jak i jego praktyki negatywne wpisy na tematycznych forach internetowych. Po przeanalizowaniu wpisów lekarz stwierdził, że opisywane sytuacje nigdy nie miały miejsca. Charakter wpisów, jak i styl był bardzo obraźliwy. Celem autora wpisów wyraźnie było nadszarpnięcie dobrej, nieposzlakowanej opinii doktora. Próby polemiki na forum oraz próba wyjaśnienia sytuacji ze strony lekarza powodowały natychmiastowy, dynamiczny wzrost negatywnych i co najważniejsze nie mających związku z prawdą opinii. Doktor próbował interweniować zarówno na policji, jak i u administratora forum bez większych sukcesów. Po prawie sześciomiesięcznej walce opinie nt. doktora zaczęły również pojawiać się w wyszukiwarce Google’a na „wizerunkowych frazach”, docierając do szerszego grona Internatów, w tym przyszłych pacjentów. Pierwsze działania naszego zespołu rozpoczęto od identyfikacji wszystkich wpisów dotyczących doktora. W przeciągu 48 godzin od otrzymania pełnomocnictwa dział prawny Apostołowie Opinii rozpoczął interwencje usuwania kłamliwych i oszczerczych wpisów przez administratorów portali, na których się znajdowały oraz uzyskał od administracji forów adresy IP. Dodatkowo udało nam się namierzyć administratorów anonimowych forów, z którymi do tej pory nie było kontaktu. W przeciągu kilku tygodni aż 92% wszystkich kłamliwych opinii zostało usuniętych. Dzięki uzyskanym adresom IP udało nam się dotrzeć do osób odpowiedzialnych za zmasowaną kampanię oszczerstw skierowaną przeciw lekarzowi. W późniejszej weryfikacji okazało się, że twórcą nagonki był „przyjaciel lekarz”.

Internetowi hejterzy są pod wieloma względami bardzo poważnym problemem. Jak skutecznie sobie z nimi radzić? Na ten temat w przyszłym tygodniu porozmawiamy obszerniej z Michałem Fedorowiczem z Apostołów Opinii.

 

Tekst powstał przy współpracy z firmą Apostołowie Opinii

Dowiedz się więcej >