Europejczycy protestują pod rosyjskimi ambasadami
W trakcie agresji Rosji na Ukrainę dochodzi nie tylko do wymiany ognia między żołnierzami, ale też gwałtów, rabunków i zabijania cywilów. W całej Europie wybuchają z tego powodu protesty i akcje mające na celu zwrócić uwagę świata na sytuację w Ukrainie.
Nie tak dawno londyńczycy wyrzucili „śmieci” pod rosyjską ambasadą, Irlandczycy oblali ją czerwoną farbą, Czesi ułożyli się w pozach, w jakich znaleziono ofiary masakry w Buczy, a estońskie kobiety manifestowały z workami na głowie i ubrudzoną na czerwono bielizną mającą symbolizować gwałty na ukraińskich kobietach i dzieciach. Swój sprzeciw wobec agresji postanowili wyrazić także Polacy.
Zobacz również
Warszawiacy sprzeciwiają się rosyjskiej agresji
– Bardzo podoba mi się żart londyńczyków, którzy postanowili zanieść pod siedzibę ambasady Rosji w Wielkiej Brytanii zbywające im przedmioty: stare skarpetki (i onuce), trochę tylko podrdzewiałe tostery, kubki z obtłuczonym uchem. Słowem, to wszystko, co bandyci z Rosji, w przerwach między torturowaniem, rozstrzeliwaniem i gwałceniem obywateli Ukrainy, kradną na masową skalę i wywożą, zgodnie z pradawnymi tradycjami oręża rosyjskiego, do swojego kraju. Chciałbym zaproponować powtórzenie w najbliższą środę tej akcji w Warszawie, na ul. Belwederskiej 49, przed głównym wejściem do ambasady rosyjskiej – piszą inicjatorzy akcji „Daj coś z worka dla orka”.
„Orkowie” – takie miano przylgnęło do rosyjskich najeźdźców, których cechuje wyjątkowe barbarzyństwo, przypominające tolkienowskie potwory służące władcom ciemności pokroju Saurona czy Sarumana. Ma to podkreślić ich zezwierzęcenie i okrutne czyny, których się dopuszczają. To właśnie stąd wzięła się nazwa akcji protestacyjnej. Warto podkreślić, że mianem „orków” rosyjskich żołnierzy określa się nie tylko w Polsce, ale również w Ukrainie.
– Przynieśmy stare tostery, prawie niedziurawe spodnie, lekko przypalone garnki – wszystko, co tak cieszy rosyjskich wojskowych, oficerów i dyplomatów. Nie jest to bynajmniej gest przyjaźni. Jeśli jednak prawdziwą motywacją wojsk, najeżdżających i pustoszących Ukrainę, jest, jak się okazuje, szansa na dochapanie się starego żelazka – może rosyjski personel dyplomatyczny zechce im je przekazać, zmniejszając choć trochę skalę zniszczeń i rabunków rosyjskich? Oczywiście, przedmioty te można przynosić również w kolejnych dniach. Warto, by ambasador Rosji z okien swojego gabinetu widział możliwie dużo połamanych krzeseł, przetartych dywanów, dziurawych ręczników – i mógł przekazać swoim zwierzchnikom, jaką opinią cieszą się w Polsce wojska rosyjskie – piszą organizatorzy akcji.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Happening odbył się 13 kwietnia – jak na razie nie mamy oficjalnego stanowiska rosyjskiej ambasady. Trudno powiedzieć, czy ta zdecyduje się jakkolwiek skomentować sprawę. Prawdopodobnie nie jest to ostatnia akcja tego typu pod rosyjską placówką dyplomatyczną – czy to w Polsce, czy w innych krajach Europy.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
PS
W sklepie internetowym polskiej marki biżuteryjnej ruszyła sprzedaż specjalnych przypinek. W ten sposób YES wyraża swoją solidarność z Ukrainą oraz brak zgody na nieuzasadnioną agresję.
PS2
Od poniedziałku klienci supermarketów Auchan obok produktów mogą trafić na etykiety „Auchan wspiera rzeź w Buczy” czy „Ubranka we krwi” .To kolejna odsłona akcji warszawskiego artysty polegająca na bojkotowaniu firm działających w Rosji.