Premiera 2. sezonu Wiedźmina
Wiedźmin to jeden z najpopularniejszych seriali na platformie streamingowej Netflix. W ciągu zaledwie czterech tygodni od premiery 1. sezonu obejrzano go w ponad 76 mln gospodarstw domowych. 2. sezon był zatem tylko kwestią czasu. Czekało na niego miliony fanów na całym świecie.
W końcu – 17 grudnia 2021 r. – pojawił się kolejny sezon Wiedźmina. Jeszcze przed premierą wokół produkcji nakręcany był olbrzymi szum. Na oficjalną premierę do Londynu zjechały gwiazdy serialu, w tym Henry Cavill odgrywający rolę Geralta z Rivii. Sam 2. sezon był też przedpremierowo pochwalony przez Andrzeja Sapkowskiego.
Zobacz również
– Adaptowanie książek mojego autorstwa to niełatwa sztuka i gratuluję Lauren i jej zespołowi świetnego wywiązania się z tego zadania. Obejrzałem z dużą radością i liczę na to, że 3. sezon będzie zrobiony z jeszcze większym rozmachem – mówi Andrzej Sapkowski, cytowany przez Netflix na ich oficjalnym profilu na Twitterze.
Pojawiały się także pogłoski o zwiększeniu budżetu 2. sezonu Wiedźmina. Nic zatem dziwnego, że oczekiwania względem serialu były wywindowane pod sam sufit. Jednak nie każdemu nowy sezon przypadł do gustu.
To póki co nasza ulubiona recenzja drugiego sezonu Wiedźmina. pic.twitter.com/7EGJd5YFxd — Netflix Polska (@NetflixPL) December 14, 2021
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Fani żądają odwołania showrunnerki
Według najbardziej zagorzałych fanów Wiedźmina showrunnerka – Lauren Schmidt Hissrich – nie szanuje materiału źródłowego. Widzowie wskazują, że w 2. sezonie odstępstwa względem prozy Andrzeja Sapkowskiego są naprawdę duże. Najbardziej uderzyła ich m.in. adaptacja jednego z wiedźmińskich przyjaciół Geralta – Eskela, który jest w serialu zupełnie inną postacią.
– Lauren Schmidt jest całkowicie lekceważąca i bez szacunku traktuje uniwersum Wiedźmina, a także jego fanów. Zupełnie ignoruje opinię społeczności i zasady tego uniwersum, zamieniając go w platformę do promowania swoich pomysłów(…) Pozostawienie jej jako showrunnerki (zwłaszcza po 1. sezonie) oznaczałoby, że kanał Netflix również pluje na wszystkich fanów tego uniwersum – czytamy w opisie internetowej petycji.
Cały opis jest jednak znacznie dłuższy i punktuje zarzuty fanów wobec showrunnerki i samego Netflixa. Na chwilę obecną petycję podpisało ponad 3700 osób, a ich liczba stale się zwiększa. Nie wiadomo jeszcze, jak i czy w ogóle zareaguje Netflix.