Fot. Piotr Pędziszewski | Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
-
#PrzeglądTygodnia [27.09-03.10.24]: suszonki września, przegląd kampanii na Pink October, alkohol w saszetkach znika z półek sklepowych
-
#PolecajkiNM cz. 26: Narodowe Archiwum Cyfrowe, strefa marki CeraVe i Foresight.edu
-
Pink October: jak marki zachęcają do badań profilaktycznych w kierunku raka piersi [PRZEGLĄD]
Dlaczego zdecydowałeś się zająć filmem i reklamą?
Zdecydowałem się zająć filmem i reklamą, bo od zawsze czułem potrzebę wyrażania siebie przez obrazy, fotografię, sztukę wizualną. Wydawało mi się, że będzie to wspaniała przygoda i praca, w której dzięki pasji, tak naprawdę nie trzeba będzie przepracować ani dnia. I tak rzeczywiście jest.
Gdzie zdobywałeś wykształcenie potrzebne do pracy jako filmowiec?
Uczyłem się najpierw w Czechach na FAMU (Filmová a televizní fakulta Akademie múzických umění v Praze), a potem ukończyłem Wydział Operatorski PWSFTviT w Łodzi.
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Wydaje mi się, że każdy z filmowców ma swój inny zestaw cech, które są potrzebne do funkcjonowania w środowisku i do tworzenia. Sprawdzają się często te zupełnie przeciwstawne. Z jednej strony niezachwiana wiara w swoje umiejętności, z drugiej cierpliwość i umiejętność słuchania. Każdy z nas jest inny i każdy również tworzy w różny sposób, także wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak jeden, pożądany zbiór cech.
Pink October: jak marki zachęcają do badań profilaktycznych w kierunku raka piersi [PRZEGLĄD]
Który ze zrealizowanych projektów wspominasz najlepiej?
Doceniam każdy projekt, przy którym pracowałem. Na pewno ogromne miejsce w pamięci ma każdy ze zrobionych przeze mnie filmów, bo są to dość długie okresy pracy, powiedziałbym, że wręcz maratońskie. Natomiast jeżeli chodzi o reklamy, najlepiej wspominam te, w których można było przekraczać pewne bariery, wpływać na nieznane wody, przekraczać pewne schematy. Każdy z takich projektów ma miejsce w mojej pamięci.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Ci się marzy?
Nie odpowiem tutaj jedną konkretną marką, bo moim zdaniem to nie ma większego znaczenia. Natomiast bardzo chciałbym, żeby reklama ewoluowała. Żeby dostrzegała nowe formy, nowe nośniki, nowe możliwości odbioru przez widza. Co za tym idzie odważniej czerpała z form fabularnych, teledyskowych, dokumentalnych. Uważam, że w dzisiejszych czasach możemy tworzyć content reklamowy, do którego konsumpcji nikogo nie trzeba zmuszać, który będzie sam pożądany i wyszukiwany przez widza. Oczywiście jest jeden warunek – taki film musi być rzeczywiście wyjątkowy, odkrywczy i zrealizowany na najlepszym poziomie. Ale właśnie tworzenie takich produkcji, z pogranicza sztuki, filmu i reklamy marzy mi się najbardziej.
Którą produkcję reklamową uważasz za najciekawszą i dlaczego?
Każda, która pozwoliła mi stworzyć coś więcej niż tylko reklamę, która w swoim czasie wydawała mi się odkrywcza i wyjątkowa. Było już ich naprawdę kilka, dlatego nie pokuszę się o wymienianie konkretnych projektów, bo na pewno pominę wiele z tych, które były na swój sposób wyjątkowe. 🙂
Największe wyzwania w pracy filmowca
Moim zdaniem najważniejsze jest to, by pielęgnować w sobie pasję i radość tworzenia, a unikać schematów i powtórzeń. By za każdym razem wychodzić ze swojej strefy komfortu i próbować przekraczać kolejne granice.
Trendy w produkcji reklamowej
Wydaje mi się, że jesteśmy teraz w okresie przejściowym. Tworzymy jeszcze klasyczny ATL oparty na 15 czy 30 sekundowej emisji, a jednocześnie coraz odważniej wchodzą nowe formy, których nie ogranicza czas emisji ani dostępność do nośnika. Wydaje mi się, że w najbliższym czasie te formy będą się coraz dynamiczniej i intensywniej przeplatać. Z jednej strony pozostanie przestrzeń dla klasycznego ATL, który jest niezbędny w promocji pewnych produktów, z drugiej strony niektóre marki, te, które mogą sobie pozwolić na niezwykle nowoczesny przekaz, będą coraz śmielej eksperymentować z formą, pozwalając sobie na inspirację teledyskiem, filmem, dokumentem.
Ocena polskiej branży produkcji filmowej i reklamowej
Uważam, że jest niezwykle rozwinięta. Na przestrzeni paru lat, sprzętowo w pewnych zakresach dogoniliśmy produkcje zachodnie, nasz serwis jest bez wątpienia na najlepszym światowym poziomie. Czego nam brakuje? Może trochę więcej odważniejszych projektów, które pociągnęłyby rozwój całej branży. Polska branża reklamowa jest niezwykle rozwinięta, kreatywna, pełna zdolnych i odważnych ludzi. Jeżeli klienci to wykorzystają, wrócimy do awangardy światowej.
Jeżeli natomiast chodzi o produkcję filmową to uważam, że czeka nas ciągły wzrost. Otwierają się nowe pola eksploatacji, obok kin i telewizji bardzo ważną rolę pełnią światowe platformy, które doceniają i odważnie korzystają z rodzimych produkcji. Wydaje mi się, że to kino teraz rozwija się dynamiczniej, prze do przodu i mam nadzieje, że ono właśnie pociągnie trochę reklamę, która przez ostatnie kryzysy niekiedy stała się dość zachowawcza.
Których filmowców najbardziej podziwiasz i dlaczego?
Staram się obserwować pracę wielu z nich – operatorów, reżyserów. To naprawdę długa lista nazwisk. Hoyte van Hoytema, Lawrence Sher, Christopher Nolan, Sam Mendes, Roger Deakins, to takie oczywiste nazwiska, ale uważam, że każdą pracę filmową należy analizować, oceniać i traktować jako wartościową inspirację.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Życie, przyroda, filmy, zdjęcia, malarstwo. Inspiracja może być wszędzie. Zarówno na uznanej wystawie, jak i w ciemnym zakątku ulicy, do którego nikt nie zagląda. Wszystko zależy od tego, jak otwarcie patrzymy.
Jakiej rady udzieliłbyś początkującym filmowcom?
Najważniejsze to być i pozostać sobą.
O rozmówcy:
Bartek Cierlica
Absolwent czeskiej szkoły filmowej FAMU w Pradze oraz Wydziału Operatorskiego na PWSTFviT w Łodzi. Autor zdjęć do nagradzanych w Polsce i zagranicą etiud i filmów. Od lat łączy karierę reżopa reklamowego z pracą operatora fabularnego. W swoim dorobku ma kampanie reklamowe dla klientów takich jak: Huawei, Danone, Skoda, Getin Bank, Kompania Piwowarska, Orange, PKO BP czy Orlen. Fabularnie zaś miał przyjemność pracować między innymi z reżyserami takimi jak Maciek Kawulski, Jan Hřebejk, Barbara Białowąs, Tomasz Mandes czy Jakub Skoczeń.
Bartek Cierlica reprezentowany jest przez impresariat HIGH SPOT.