Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Dlaczego zdecydowałaś się zająć filmem i reklamą?
Jestem filmowcem, bo chciałam być malarzem. Pamiętam, jak odkryłam, że dużo łatwiej jest zrobić zdjęcie niż namalować to, co mam w głowie i to był pierwszy impuls do patrzenia na świat przez obiektyw. Wygląda na to, że lubię prostsze rozwiązania (śmiech).
Reklama, ponieważ zawsze pociągały mnie krótkie formy filmowe, szczególnie teledyski. Jako nastolatka godzinami mogłam oglądać MTV i chłonęłam każdy teledysk. To było w latach 90., więc MTV było wtedy miejscem jakości i muzyki. 🙂 Kocham muzykę i obraz.
Gdzie zdobywałaś wykształcenie potrzebne do pracy jako filmowiec?
Skończyłam wydział operatorski w szkole filmowej PWSFTViT Łodzi – to moja macierz, tam dostałam bazę filmowego wykształcenia. Potem jeszcze dokształcałam się na różnego rodzaju warsztatach – np. DOP Masterclass w Budapeszcie, których masterami byli Vilmos Zsigmond i László Kovács, potem reżyseria w Szkole Wajdy. Ale najwięcej fachu zdobyłam, po prostu robiąc, pracując na planie. Właściwie powinnam powiedzieć „zdobywam”, bo wciąż się uczę, mimo że studia skończyłam już dawno.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Umiejętność pociągnięcia za sobą ludzi, wrażliwość wizualna, pomysłowość i odwaga. Dzisiaj myślę sobie, że bardzo ważne jest poczucie wagi swojego głosu, bardzo silnej wiary, że to, co się chce powiedzieć, jest istotne. Przydaje się również brak kompleksów, bo kompleksy działają jak hamulec ręczny zaciągnięty w trakcie jazdy. Ktoś mi kiedyś pięknie powiedział „nie szukaj kogoś, kto uwierzy w Ciebie bardziej niż Ty sama”. Z drugiej jednak strony to spotkanie kogoś, kto zobaczy Twój talent, pasję, determinację może być bardzo ważnym momentem zawodowym.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Który ze zrealizowanych projektów wspominasz najlepiej?
Najtrudniejsze pytanie. Pamiętam świetnie każdy, który zrobiłam i każdy jest moim ukochanym dzieckiem. Ale najlepiej wspominam te współtworzone z ludźmi, z którymi dobrze się dogadujemy – takie projekty są dla mnie najistotniejsze. Praca filmowca to umiejętność współpracy i dogadywania się z ludźmi. Więc mogę chyba powiedzieć, że najlepiej wspominam ludzi, z którymi miałam okazję współtworzyć projekty, a było ich naprawdę sporo – na reklamie się nie kończy – pracowałam przy filmach fabularnych, dokumentalnych, czy w teatrze reżyserując światła do spektakli.
Jeśli chodzi o film, to jest mi szalenie miło współpracować dla duetu Jan Holoubek & Bartek Kaczmarek. Znamy się ze szkoły filmowej i współpracujemy od pierwszego sezonu Rojst, przez serial Odwróceni, a ostatnio fabułę 25 lat niewinności. Jestem reżyserką i autorką zdjęć 2 unitowych do wspomnianych projektów.
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Ci się marzy?
Marzy mi się, by filmową formą wypowiadać się na aktualne tematy, w ważnych sprawach, dlatego mam zasadę, że raz w roku biorę udział w projektach społecznych. Lubię używać swojego warsztatu, by wnosić dobro do świata.
Bardzo podoba mi się i zazdroszczę twórcom kampanii „polonez równości” – kampania wspierająca LGBT+ w polskich liceach. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Jeśli chodzi o marzenia komercyjne, to śni mi się realizacja reklamy dla np. Apple albo np. IKEA. Oraz koniecznie – samochodowa reklama – to jest luka w moim portfolio, którą mam nadzieję szybko wypełnić.
Którą produkcję reklamową uważasz za najciekawszą i dlaczego?
Ważną pracą była dla mnie trwająca ponad 2 lata realizacja ponad 70 odcinków youtubowego vloga dla marki o.b., który był przy okazji edukacyjnym programem dla polskich nastolatek. Akurat w tym samym czasie dojrzewała moja córka – więc praca przeplatała się z prywatnymi tematami. Projekt tworzony był w większości przez kobiety i była to świetna przygoda. Zresztą projekt nagrodzony został złotym Effie – dowód, że był istotny. Każdą ze współtwórczyń noszę w specjalnym miejscu w sercu.
Największe wyzwania w pracy filmowca
Zawsze są wyzwania, a każde wyzwanie pobudza kreatywność. To z czym ja się ścigam najbardziej to czas. Tak, czas jest zdecydowanie moim największym rywalem…
Trendy w produkcji reklamowej
W czasach COVIDowych była to zdalna realizacja spotów. Przed COVIDEM to „prawda” w reklamie, i pewnego rodzaju szorstkość w estetyce służąca opowiadaniu wielkich emocji – w Polsce wciąż raczkująca estetyka wśród klientów. Bo realizatorzy od dawna są gotowi. Wydaje mi się, że na naszym rynku funkcjonuje jeszcze estetyka „sterylna” i potrzeba pokazywania „szczęśliwego”, „uśmiechniętego” świata, gdzie kobieta kroi szczypiorek w kuchni, a ojciec ma katar na kanapie i potrzebuje opieki. Wyczekuję momentu, kiedy to się zmieni. Patrzę również na trendy związane z pozycją kobiety w reklamie. Zarówno bohaterki, jak i realizatorki – temat rzeka. Śledzę prace i losy wielu kobiet filmu. Ogromnie się cieszę, kiedy słyszę, że jakaś kobieta zrobiła film jako operator albo jako reżyser. Choć dzisiaj to nie jest już jakiś wielki wyczyn. Ale ja byłam na wydziale jedną z 3 dziewczyn, więc mam we krwi wspieranie kobiet w tej branży.
Jak oceniasz polską branżę produkcji filmowej i reklamowej?
Masa wspaniałych ludzi z wielką pasją i wielkimi sercami. To na pewno. Wydaje mi się też, że jest to branża trudna. Intensywny kontakt przy realizacji projektów, potem jego brak, potem znowu intensywnie. Trzeba umieć sobie z tym radzić.
Których filmowców najbardziej podziwiasz i dlaczego?
Najbardziej czuję to, co robią amerykańscy filmowcy mający korzenie w kinie niezależnym, teraz już bardziej komercyjni, ale ich filmy są dla mnie jak tlen – Greta Gerwig, Noa Baumbach, Miranda July, Mike Mills, Spike Jonze i Wes Anderson – wydaje mi się, że oni wszyscy się znają i są paczką. Jak to w ogóle możliwe? Spoza tej bandy Andrea Arnolds, Michel Gondry.
Osobną kategorią podziwu są operatorzy: Emanuel Lubezki i Reed Morano.
Ostatnio śledzę poczynania operatora Jody Lee Lipes – autora zdjęć do „Manchester By The Sea” i “I know this much is True”. Podziwiam jego „ciężkie” i zapadające w pamięć zdjęcia.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Najszybciej z muzyki i spokoju. Uwielbiam ten moment, jak inspiracja po prostu przychodzi sama. W jakimś dziwnym momencie po prostu jest pomysł.
Jakiej rady udzieliłabyś początkującym filmowcom?
Sięgać po swoje. Robić, robić i jeszcze raz robić. Mnóstwo skarbów znajdziecie na podcaście Rogera Dickinsa i jego żony James – to dopiero kopalnia wiedzy. Teraz wiedza jest wszędzie.
O rozmówczyni:
Marta Pruska
Jest wrażliwym, ambitnym i pracowitym reżyserem. Działa kolektywnie, ale lubi kontrolę nad każdym szczegółem. Uwielbia burzę mózgów i zawsze szuka okazji, by dodawać trochę sztuki do każdego projektu. Potrafi zobaczyć i uchwycić pewne detale, które nie dla wszystkich są oczywiste. Znakomicie pracuje z młodymi aktorami, czego efektem są liczne spoty z dziećmi. Nikt nie portretuje kobiet tak jak ona – wielokrotnie sprawdziła się w projektach, które opowiadają o kobietach i do nich są skierowane.
Jest czujną obserwatorką i w niezwykły sposób potrafi pokazać codzienność, dlatego jest niezastąpiona tam, gdzie liczy się autentyczność i prawda. Pracowała dla Klientów takich jak: L’Oreal, Garnier, Nestle, Samsung, Nationale Nederlanden czy Johnson&Johnson. Zanim zaczęła realizować projekty w branży reklamowej, zajmowała się teledyskami dla artystów takich jak Natalia Przybysz, Ania Dąbrowska, Tomek Makowiecki, Pati Yang, Lady Pank, które wielokrotnie zyskały uznanie na kultowym Yach Film festiwal (3 nagrody za plastyczną aranżację przestrzeni).
Ukończyła wydział operatorski PWSFTViT. Mieszka z rodziną w Warszawie.
Marta Pruska reprezentowana jest przez impresariat bluebird artists.