W końcu – co determinuje koszty i efekty takiej kampanii? Odpowiedzi znajdują się w najnowszym raporcie opublikowanym przez Blink.pl.
Zgodnie z danymi Polskiego Związku Pracodawców Fitness, w Polsce działa ok. 4 tys. prywatnych siłowni i fitness klubów. W większości przypadków to małe i średnie obiekty rywalizujące z systematycznie rosnącą liczbą nowoczesnych sieci. – Na tak rozdrobnionym rynku wartość reklamy jako sposobu dotarcia do potencjalnego klienta ma wręcz kolosalne znaczenie – przekonuje Jakub Dwernicki, prezes Blink.pl, firmy specjalizującej się w hostingu oraz kampaniach SEM i SEO. Istotny pozostaje też fakt, że osób zainteresowanych dołączaniem do klubów fitness jest coraz więcej – już teraz to przyrost rzędu 20 proc. rocznie. – Rynek będzie systematycznie rósł przyciągając nowych inwestorów. Z kolei większa konkurencyjność wymusi na firmach konieczność wykorzystywania dodatkowych środków promocji, także w zakresie precyzyjnie kierowanej reklamy online, pozwalających pozyskiwać i utrzymywać grono lojalnych klientów. Obecność w wyszukiwarce i – co za tym idzie – w świadomości starannie dobranych, potencjalnych klientów stanie się coraz ważniejsza – dodaje Jakub Dwernicki.
Zobacz również
Kluby fitness w dużych miastach
Dane rynkowe pokazują, że największa koncentracja branży fitness występuje w dużych miastach, szczególnie Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu. To właśnie w tych lokalizacjach wybór miejsc, w których można regularnie ćwiczyć jest największy. Taka konkurencyjność to szczególne wyzwanie dla właścicieli i menadżerów dążących do wyeksponowania oferty swojej siłowni czy fitness klubu. Raport udostępniony przez Blink.pl pokazuje, jak w osiągnięciu tego efektu pomaga reklama online – jak przedstawiają się szacunkowe koszty takiej kampanii oraz przewidywane rezultaty uwzględniające trendy sezonowe i układ geograficzny.
Raport Blink.pl to symulacja kampanii reklamowej w wyszukiwarce Google dla klubów fitness lub siłowni zlokalizowanych w dużych miastach Polski. Dokonując analizy potencjału tej branży specjaliści pod uwagę wzięli zestaw popularnych fraz związanych z uprawianiem sportów i zdrowym trybem życia. Wybrano wyrażenia cieszące się znacznym zainteresowaniem potencjalnych klientów branży, a wśród nich znalazły się: „crossfit”, „zumba”, „fitness”, „tbc”, „squash”, „tabata”, „pole-dance”, „jogging”, „nordic-walking”, „bieganie”, „aerobik” i „siłownia”. Aby oszacować potencjał reklamy online dla klubów fitness z największych miast Polski, Blink.pl założył hipotetyczny budżet na poziomie 50 zł dziennie. Przyjęto też, że za kliknięcie CPC w reklamę firma nie zapłaci się więcej niż 3 zł. Badanie przeprowadzono w marcu 2015 roku przy użyciu narzędzi Google Trends i Planer Słów Kluczowych.
Masz klub w lubuskim? Promuj zumbę
Analiza wykonana przez Blink.pl pokazała, że wiele zajęć oferowanych przez kluby może mieć charakter sezonowy. Dla przykładu słowo „zumba” najczęściej wyszukiwane jest przez internautów wiosną (szczególnie w miesiącach marcu i kwietniu) oraz z początkiem jesieni (w październiku). Słabsze zainteresowanie odnotowuje się natomiast w grudniu oraz miesiącach wakacyjnych. Co ciekawe, zajęcia te najczęściej wyszukiwane są na zachodzie kraju, a relatywnie największą popularność zyskują w województwie lubuskim.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Wykres: Blink.pl, źródło: Google Trends. Wartość równa 100 przyjmowana dla najwyższego wyniku.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
W opolskim ćwiczą crossfit
Także rosnąca popularność crossfitu znalazła swoje odzwierciedlenie w trendach wyszukiwania. Ośrodkiem największego zainteresowania tą dyscypliną okazała się być Opolszczyzna, zdecydowanie deklasująca inne województwa, jeśli chodzi o częstotliwość zapytań wpisywanych w wyszukiwarkę.
Wykres: Blink.pl, źródło: Google Trends. Wartość równa 100 przyjmowana dla najwyższego wyniku.
Fitness? Tak, szczególnie w styczniu i wrześniu
Co ciekawe, największe zainteresowanie dość ogólną frazą „fitness” występuje szczególnie na początku roku kalendarzowego. Wraz z upływem wiosny poziom zapytań o te zajęcia systematycznie spada, by osiągnąć próg minimalny w czerwcu. Drugi ze szczytów przypada na wrzesień, by ponownie spaść w okolicach grudnia.
Najbardziej zainteresowani zajęciami „fitness” są mieszkańcy Dolnego Śląska, choć poziom utrzymany w województwie mazowieckim i małopolskim okazał się być tylko symbolicznie niższy.
Wykres: Blink.pl, źródło: Google Trends. Wartość równa 100 przyjmowana dla najwyższego wyniku.
Cena reklamy zależy od lokalizacji
Jak widać, przy skutecznej promocji klubu fitness pod uwagę należy wziąć trendy sezonowe pozwalające tworzyć przekazy w czasie, w którym informacje te są właśnie wyszukiwane. Drugim ważnym czynnikiem determinującym powodzenie kampanii jest dopasowanie reklamy do położenia geograficznego klubu. Blink.pl sprawdził, jak przedstawiają się koszty reklamy wynikające ze zróżnicowania regionalnego na przykładzie promocji wg fraz „zumba” oraz „siłownia”.
Okazało się, że średnia cena jaką przyjdzie zapłacić za kliknięcie w reklamę po słowie „zumba” wynosi od 1,30 dla Poznania do 2,61 zł dla Krakowa. Co ciekawe, w Poznaniu można liczyć na znacznie większą, miesięczną liczbę wyświetleń przez osoby szukające tej frazy (ok. 2600 vs ok. 800).
„zumba”– szacunkowa cena za pojedyncze kliknięcie w reklamę (CPC)
A co z promocją wg frazy „siłownia”? Dwa z analizowanych miast – Poznań i Wrocław – zapewniły szansę na szczególnie atrakcyjne koszty za jedno kliknięcie – odpowiednio 0,46 i 0,15 zł.
„siłownia”– szacunkowa cena za pojedyncze kliknięcie w reklamę (CPC)
Analizując wyniki symulacji przeprowadzonej przez Blink.pl, widać jakie wyrażenia związane z zajęciami sportowymi cieszą się największą popularnością w zależności od miasta, z którego pochodzi zainteresowany internauta. Dla przykładu najwięcej wyszukań fraz „fitness” występuje we Wrocławiu (51 786 wyświetleń i 470 prognozowanych kliknięć w reklamę/mc) oraz Poznaniu (45 945 wyświetleń i 513 prognozowanych kliknięć/mc). Spore zainteresowanie „siłownią” wykazują internauci z Warszawy (7 885 wyświetleń i 125 prognozowane kliknięcia/mc), a „zumbą” – mieszkańcy Krakowa (800 wyświetleń i 239 prognozowanych kliknięć/mc). W Gdańsku warto promować „nordic-walking”, którego reklama może być wyświetlona 825 osobom i kliknięta przez 342 potencjalnych klientów.
Reklama doprecyzowana geograficznie
Na koniec specjaliści z Blink.pl sprawdzili, jak będą kształtować się ceny za reklamę doprecyzowaną geograficznie, tj. nastawioną na dotarcie do internauty korzystającego z kombinacji słów „siłownia” + nazwa miasta. Potencjalnie najdroższa kampania będzie w Warszawie, gdzie za kliknięcie w reklamę trzeba zapłacić 5,09 zł (2 400 wyświetleń/mc po frazie „siłownia warszawa”). Na tym rynku panuje jednak największa konkurencja (0,81/1). Najmniejsza występuje w Gdańsku (0,06/1), gdzie za kliknięcie w reklamę zapłaci się 2,93 zł (1 000 wyświetleń/mc). Najmniejsze koszty za kampanię poniesie natomiast siłownia z Krakowa (1,19 zł).
Nie lekceważ m-klienta
Mimo że klienci nadal najczęściej korzystają z komputerów stacjonarnych do wyszukiwania klubów (78 proc. osób), nie należy lekceważyć znaczenia urządzeń mobilnych. – Liczba osób wykorzystujących smartphony do znalezienia ośrodka fitness czy siłowni rośnie (już teraz robi to 18 proc. osób), przybywa także aplikacji mobilnych wspierających zdrowy tryb życia. Znaczenie reklamy w takim miejscu będzie zatem coraz większe, i aby iść z duchem czasu – należy uwzględnić to medium w strategii kampanii reklamowej – radzi dr inż. Artur Pajkert, ekspert z Blink.pl.
Rozwój branży fitness w Polsce jest nieunikniony. Szczególnie rynek dużych miast będzie nasycał się, generując coraz silniejszą potrzebę walki o klienta. Od czego będzie zależeć sukces fitness klubu czy siłowni? – Na pewno ogromne znaczenie będzie mieć przyjęty model biznesowy, know-how, ale także – podjęte działania promocyjno-reklamowe nastawione na skuteczną promocję precyzyjnie targetowaną w grupy docelowe – podsumowuje Artur Pajkert.
Bezpłatny raport pokazujący wydatki reklamowe w branży fitness można pobrać ze strony.