fot. unsplash.com
Jakby nie patrzeć, w takim ujęciu cała strategia marketingowa przypomina bardziej grę chybił-trafi, niż poważne działania biznesowe – mówi Grzegorz Błażewicz, CEO i założyciel SALESmanago.
Zobacz również
W świecie, w którym każdy start-up od razu rozpoczyna działania ze stroną internetową i fanpagem na Facebooku, robienie biznesu w sieci staje się coraz większym wyzwaniem. Ogromna konkurencja między graczami tworzy u marketerów stałą potrzebę poszukiwania nowych możliwości, technik i strategii analizy zachowań swoich (potencjalnych) klientów podczas ich wizyt na firmowej stronie. Zdolność przewidywania działań i ścieżek poruszania się użytkowników po witrynie internetowej as w rękawie jeśli chodzi o osiąganie przewagi konkurencyjnej i przede wszystkim cenny wgląd w gusta klientów. Jest to nieocenione z punktu widzenia kadry zarządzającej firmą, bo pozwala podejmować decyzje strategiczne oparte na konkretnych danych. Kluczem jest, by wiedzieć jakich danych behawioralnych potrzebujemy do analizy i które z nim są w naszym przypadku najważniejsze.
Coraz więcej danych!
A danych stale przybywa. I to w lawinowym tempie – w przeciągu ostatnich pięciu lat ludzkość wygenerowała 90% wszystkich dostępnych na świecie danych! Właśnie dlatego powstają dziś zaawansowane sposoby monitoringu zachowań na stronie www. Przykład? NextGen – web beacon monitorujący, jak użytkownik przewija stronę, jak daleko ją zescrollował, czy zobaczył dany formularz albo zdjęcie. Te wszystkie dane mogą być użyte przy tworzeniu profili behawioralnych i nadawaniu kontaktom scoringu w celu osiągnięcia niedostępnego do tej pory poziomu segmentacji.
Narzędzia do monitorowania zachowań kontaktów na stronie są szczególnie przydatne firmom z branży e-commerce. Przykładowo silnik rekomendacji NextGen jest wręcz stworzony dla sklepów online. Daje bowiem możliwość zebrania informacji na temat najczęściej oglądanych produktów i najchętniej wybieranych kategorii interesujących daną osobę lub grupę. Taka wiedza może posłużyć do przygotowania dynamicznej wiadomości email, dynamicznego banera lub pop-upu. Oczywistym jest, że, że im bardziej spersonalizujemy treści wysyłane do odbiorców, tym lepszy będzie ich odbiór i tym wyższe będą wskaźniki konwersji.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Narzędzia nie tylko dla e-commerce
Nowym, coraz popularniejszym trendem (zwłaszcza w przypadku B2B i B2C) są tzw. „one page”, czyli witryny na których cała treść mieści się na jednej stronie. Na tego typu stronach, użytkownicy nie przeklikują się przez różne adresy URL, więc tradycyjne metody monitorowania zachowania online zwyczajnie nie działają. I tutaj właśnie do gry wkraczają Heatmapy, czyli tzw. mapy ciepła. Dzielimy je ze względu na sposób zbierania danych; jedne śledzą tylko ruchy myszki (najechanie kursorem na dany element, momentu do jakiego przewijamy widok lub przesuwamy suwak kalkulatora), inne natomiast dodają śledzenie ruchu ludzkiego oka i tego na jaki element na stronie patrzymy. Główna różnica dla marketera polega na tym, że przy użyciu “mouse trackingu” dostaje się rzeczywiste dane od rzeczywistych użytkowników strony. Z kolei użycie monitorowania ruchu oka daje w 100% dokładny pomiar badanego obszaru i zachowań, podczas gdy monitorowanie samego ruchu myszki, daje dokładność pomiaru na poziomie 85-90%.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Heat mapy i web beacony są dla twojej witryny tym, czym wewnętrzny system kamer dla twojego sklepu lub biura – mogą dać ci dokładny pogląd na to, gdzie faktycznie najwięcej czasu spędzają twoi klienci i co tak naprawdę przyciąga ich uwagę. Jeżeli połączymy tak zaawansowaną technologię ze strategicznym planowaniem marketingowym, to jesteśmy w stanie wynieść komunikację z naszymi klientami na niespotykany dotąd poziom.
Heat Mapa
Autor:
Magdalena Rachowicz
Marketing Manager, SALESmanago