Pozostałe części cyklu „Influencer/ka z misją” przeczytasz tu >
Gluten z Biszkopta to konto na Instagramie, które na początku prowadzone było z perspektywy psa Glutena. To kundelek, który spędził życie na łańcuchu na plebanii, a później został adoptowany i uczył się wszystkiego na nowo. Aktualnie towarzyszy mu również suczka Mąka, a Klaudia Kamińska skoczyła parę stopni wyżej z mało świadomej opiekunki do certyfikowanej trenerki psów. Gluten oddał jej głos, by mogła lepiej edukować.
Zobacz również
Jaka jest misja Twojej twórczości online?
Pokazuję codzienne życie z adoptowanymi psami. Nie upiększam rzeczywistości, jestem sobą i to cenią nasi obserwatorzy. Życie z adopciakami po przejściach bywa trudne i fajnie wiedzieć, że nie jesteśmy w tym sami oraz jak sobie z tym radzić. Kiedy dostaję wiadomości ze wzruszającymi podziękowaniami, to wiem, po co tu jestem. Czasem dobrze wiedzieć, że są też inne osoby, które wracają ze spaceru z płaczem, albo zmagają się z silnym lękiem u swojego psa.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Czujesz się autorytetem dla swojej społeczności? Kogo uznajesz za swój autorytet?
Nie uważam, że jestem autorytetem, ale faktycznie dużo osób pyta mnie o poradę, opinię, ufa mi i ceni moje zdanie. Ja lubię czerpać wiedzę od różnych osób i być gdzieś tam pośrodku, nie mam konkretnego autorytetu.
Co Twoim zdaniem sprawia, że influencerzy zyskują zaufanie odbiorców, a publikowane przez nich treści wpływają na decyzje zakupowe konsumentów?
Prawda. Autentyczność. To, że razem się śmiejemy, a bywa, że razem mamy powody do smutku. Dzielimy się emocjami pozytywnymi i negatywnymi, wspieramy.
Jak wyglądały początki Twoich działań? W którym momencie poczułaś, że chcesz się poświęcić działalności internetowej, pracy influencerki?
Nigdy nie było takiego momentu. Ja nadal często publikuję spontanicznie, po prostu wyrażam siebie, wyrażam swoje myśli, dzielę się radością, czy problemem. Zanim jeszcze wzięłam Glutena, to wiedziałam, że mój pies będzie miał konto na Instagramie. Wtedy jeszcze nie było to takie popularne. Początkowo treści były przedstawiane wyłącznie z jego perspektywy i tym zdobył grono fanów. 😉
Jakie treści znajdziemy dziś na Twoim profilu?
Zabawne, ale i edukacyjne. Moje psy sprawiły, że zostałam trenerką i niebawem behawiorystką, często więc opisuję codzienność z adopciakami. Bardzo lubię psią komunikację, co również przemycam na Instagrama, ale nasi fani doceniają też kontent humorystyczny. Staram się pozostać zabawną sobą, mimo że czasem są to poważne trudniejsze treści. Nie zabraknie też takich tematów jak wakacje z czworonogiem, treningi, czy spotkania z innymi psami.
Ile godzin dziennie poświęcasz na tworzenie treści? Czy swoje kanały prowadzisz samodzielnie, czy ktoś Ci w tym pomaga?
Wszystko tworzę sama. Ile godzin? Szczęśliwi czasu nie liczą! 🙂
Jakie są największe wyzwania Twojej aktywności? Jak sobie z nimi radzisz?
Trudne dla mnie jest to, że mój pierwszy pies jest już seniorkiem i więcej w naszym życiu jest dbania o jego zdrowie, wizyt u lekarza i zmartwień, a nie wszyscy to rozumieją. Bolą mnie komentarze w stylu „chcemy więcej Glutena”, „pokazuj więcej wesołego Glutena”. Ja też bym chciała, żeby on ciągle biegał i był szalonym pieskiem.
Z jakimi markami najchętniej współpracujesz? Którą dotychczas zrealizowaną współpracę wspominasz najlepiej?
Najchętniej współpracuję z markami, których produkty mają realny wpływ na poprawę życia z czworonogami. Dobrze wspominam współpracę z marką Philips, gdzie pokazywaliśmy ich robot sprzątający. Lubię też mówić o psiej edukacji i książkach, czy kursach. Ale moja ulubiona współpraca to ubrania marki Revolution Race. Trwa już kilka lat i ja realnie noszę odzież tej firmy, sama ją też kupuję i myślę, że takie długofalowe akcje są bardziej wiarygodne. Stajemy się niejako ambasadorami i nikt o sobie nie zapomina po jednej akcji.
Czy masz jakieś „złote zasady” przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu współpracy z marką? Jakie są Twoje wymagania, jeśli chodzi o działania płatne i barterowe?
Mam bardzo dużo zapytań o współpracę z markami produkującymi karmę dla zwierząt, a moje psy są na diecie gotowanej… nigdy nie przyjęłam takiej oferty i nie przyjmę. Uważam, że takie działania powinny być autentyczne i jak można co dwa miesiące reklamować inną karmę?
Na jakie kwestie prawne współpracy zwracasz uwagę?
Umowa i jasne wymagania.
Wolisz pracować bezpośrednio z markami, czy przez agencje marketingowe i dlaczego?
Chyba jednak agencje, bo w psim świecie marki często oczekują kampanii reklamowej za dwa opakowania smaczków czy obrożę. Nie sprawdzają kont i potrafi to wyglądać mało profesjonalnie.
Najbardziej absurdalna lub dziwna propozycja współpracy z marką
Kiedyś duża agencja napisała do mnie z pomysłem na nagranie w ramach kampanii. Pracownik miał dostarczyć paczkę dla naszych psów osobiście do naszego domu, a my mieliśmy nagrać z tego filmik. Wiecie, jak często zachowują się czworonogi, gdy do domu przychodzi kurier? To wielka afera, szczekanie, by jak najszybciej wygnać intruza! Nie wiem jakim cudem nikt w tej agencji o tym nie pomyślał i dopiero ja ich uświadomiłam. 😉 Psy nie witają rzewnie obcych ludzi dlatego, że mają prezenty… wręcz przeciwnie.
Zdjęcia: mat. aut.