Zdziwisz się, ale z doświadczeń marketingowców wynika, że na Instagramie z powodzeniem możesz wypromować nawet ciągniki rolnicze. Za sukcesem Twoich działań będą stali influencerzy, którzy uchodzą za liderów opinii w Twojej grupie docelowej. Nieustanne zmiany w social mediach związane z prowadzaniem nowych rozwiązań i ograniczeń następują po sobie z prędkością światła. Do jednej z nich należy pomysł ukrywania polubień na Instagramie, który już od pewnego czasu jest testowany w Kanadzie. Rozwiązanie opiera się na tym, aby ukryć samą liczbę polubień zdjęć, nie dotyczy natomiast samej likwidacji możliwości lajkowania. Instagramowe serduszka nadal będzie można rozdawać, lecz ich liczby nikt nie zauważy poza właścicielem konta.
Jak tego typu zmiany mogą wpłynąć na codzienność influencerów współpracujących z rozmaitymi markami? Czy popularność gwiazd Instagrama niespodziewanie mogłaby spaść? Co stałoby się z mikro influencerami pozbawionymi lajków? Jeżeli odpowiedzi na te pytania zaczęły Cię zastanawiać to zapraszamy do lektury. Tym razem dokładnie przyjrzymy się branży influencerów i perspektywie diametralnych zmian w ich rzeczywistości, które jeżeli zostaną wdrożone, nie pozostaną obojętne także specom od marketingu i wizerunku.
Zobacz również
Siła influencerów
Dzięki współpracy z influencerem każda marka zyskuje zasięg, content, wiarygodność, co wpływa na budowanie wizerunku w sieci. Zaangażowanie fanów influencera wyrażane wobec marki nierzadko przekłada się na wzrost jej zysków. Skuteczny influencer przyciąga grupę docelową do marki niczym magnes. Z przeprowadzonych badań wynika, że 92% konsumentów bardziej ufa rekomendacjom innych ludzi niż tradycyjnym przekazom reklamowym* . Dlatego trafny dobór influencera do współpracy reklamowej to najważniejsza część składowa efektywnych działań kampanii digitalowej. Dokładnie sprawdzaj w tym celu zasięgi wybranych kont i śledź jakość oraz sposób komunikacji z grupą docelową. Możesz też bawić się w czasochłonne szacowanie poszczególnych wskaźników lub skorzystać z pomocy sprawdzonych narzędzi. W poszukiwaniu influencerów pomagają Brand24, Sotrender czy Reachablogger. Dzięki Brand24 i Sotrender szybko dotrzesz do danych kontaktowych interesującej Cię osoby, a platforma Reachablogger znacząco ułatwi współpracę z wybranym influencerem. To tutaj bez problemu dotrzesz do informacji o zasięgach i cenach. Przyznajemy, że jest to wygodne rozwiązanie, z którego chętnie korzystają przedstawiciele zarówno dużych, jak i małych firm. Jednak nie zapominajmy, że w przypadku influencer marketingu poza cyferkami liczy się coś więcej. Liczby zawsze pozostają ważnymi wskaźnikami dla marketerów, ale jest jeszcze coś, co nie powinno pozostawać Ci obojętne. Chodzi o prawdziwe zaangażowanie samego influencera w podejmowane działania oraz aktywność jego fanów. Poza tym zawsze starajmy się oceniać potencjalnego influencera również poprzez pryzmat jakości i wiarygodności publikowanych przez niego treści. Nie zawsze makro influencer, który cieszy się ogromnymi zasięgami będzie lepszy od mikro influencera. W marketingu liczy się wiarygodność, która zyskuje zaufanie ze strony potencjalnych klientów. Kiedy makro influencer jednego dnia reklamuje np. masło marki x, a kolejnego woli już kanapki z masłem marki y, traci na autentyczności. Widząc ten problem oraz zauważając, jak lajki wpływają na samoocenę, skutecznie uzależniając, wymyślono ideę ukrywania polubień. Warto się jej przyjrzeć z bliska, by zauważyć, że ma ona zarówno negatywne, jak i pozytywne aspekty.
Idea rozwiązania – zmiana na lepsze czy gorsze?
Media społecznościowe stały się źródłem nieustannego porównywania się z innymi, które niekoniecznie pozytywnie na nas wpływa. Za rozwiązaniem oznaczającym ukrywanie liczby lajków pod zdjęciami kryje się głębsza idea. Jaka? Już wyjaśniamy.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Porównywanie się miedzy sobą przez użytkowników serwisu Instagram, jak i pozostałych social mediów ma wpływ na samoocenę oraz uzależnia – dowartościowując. Nie każdy podchodzi z dystansem do tego, co zobaczy w mediach społecznościowych. Okazuje się, że ukrywanie lajków to jednocześnie ukrywanie presji dotyczącej liczby zdobywanych polubień. Zgodnie z deklaracją pomysłodawców tego rozwiązania, dzięki likwidacji lajków znacznie bardziej skupimy się na oglądaniu samych zdjęć i filmów. Dla osób, które nie są influencerami takie zmiany mogłyby okazać się jak najbardziej pozytywne. Nam również pomysł przypadł do gustu.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Pozostaje tylko pytanie, co wtedy zrobią marki zatrudniające do promocji influencerów oraz sami influencerzy? Ich los mógłby okazać się dość trudny. W końcu liczba polubień jest ciągle jednym z podstawowych kryteriów wyboru influencera do danej kampanii. Ich likwidacja oznaczałaby utratę szansy na współpracę dla wielu mikro influencerów. Na celowniku marek prawdopodobnie zostałyby jedynie obecne gwiazdy Instagrama. Co więcej, marki stawiające na influencer marketing straciłyby dostęp do jednego z najistotniejszych mierników skuteczności realizowanych działań. Obecnie sprawdza się przede wszystkim liczbę osób obserwujących konto influencera oraz fakt, jak dana liczba internautów przekłada się na zdobywane przez zdjęcia i filmy polubienia. W takiej sytuacji mikro influencerzy, (którzy według badań Hello Society muszą posiadać minimum 1 tys. do 30 tys. fanów), znikaliby w tłumie wśród makro influencerów… Jako agencja, która również współpracuje z influencerami, widzimy w takiej sytuacji światełko w tunelu. Gdyby rzeczywiście opierać się na autentyczności influencera, jakości jego contentu i jego zaangażowaniu we współpracę, wtedy problem ukrytych polubień można by było zniwelować. Mimo że nadal stanowiłby on dla wielu spory dysonans, to z drugiej strony marki zyskałby szansę na współpracę z być może solidniejszymi influencerami?
Jesteśmy ciekawi, co Wy jako nasi czytelnicy sądzicie o proponowanym rozwiązaniu. Czy Waszym zdaniem jest potrzebne? A może nie ma najmniejszego sensu? Na tę chwilę lajki nadal są obecne na Instagramie, ale kto wie, co stanie się z nimi za rok, czy dwa…
O autorach:
Piotr Sulewski, prezes zarządu WMH sp. z o.o. sp.k. Absolwent Uczelni Łazarskiego na kierunku Zarządzanie projektami, gdzie zdobył również tytuł MBA (Master of Business Administration). Obecnie studiuje analizy marketingowe w Akademii Leona Koźmińskiego. Jest doświadczonym praktykiem biznesu – zarządza i koordynuje pracą Spółki. Specjalizuje się w analizie danych i reklamie online. Wierzy, że największą wartością firmy są ludzie dlatego docenia osoby z pasją, które wykazują inicjatywę i zaangażowanie. Zaprasza do swojej sieci zawodowej na LinkedInie.
Marcin Konopiński, student socjologii ze specjalizacją marketing reklama i nowe media w Collegium Civitas, w Warsaw Media House specjalista ds. e-wizerunku.
WMH sp. z o.o. sp.k, ul. Wrzesińska 12 lok 1, 03-713 Warszawa (Port Praski).
LinkedIn, Facebook, Instagram
*The Shelf, AdWeek, 2015