Late Time Marketing
Zacznijmy od podstaw. Real time marketing to przeżytek. Przecież reagowanie od razu to powód częstego stresu oraz niepotrzebnych napięć. Chcesz dłużej żyć? Żyj bez stresu. Gdy dzieje się jakiś kryzys, szczególnie na Facebooku albo Instagramie – nie odbieraj telefonu, zrób sobie meliskę, kilka przysiadów lub wyjdź na spacer z psem (koniecznie bez telefonu). Odczekaj jeszcze 50 minut i dopiero wróć do komputera. Nie – nie odpisuj od razu – co nagle, to po diable. Najpierw rundka pasjansa, potem sprawdzenie skrzynki. A co tam, przeczytaj tego samego maila z 4 razy, aby upewnić się czy na pewno dobrze rozumiesz słowa – ASAP, awaria, kryzys, pilne. To ważne. Dopiero potem zdecyduj, czy odpisujesz. Jeśli nie masz ochoty – zawsze możesz powiedzieć, że przecież „wpadł Ci do spamu”.
Zobacz również
Syndrom MCPC (Missed Call – Pissed Client)
Nigdy nie wynoś służbowego telefonu z pracy – przecież jest służbowy! A jeśli już weźmiesz go do domu przez przypadek, to o nim zapomnij. Wyłącz, spuść w kiblu. Powiesz, że niechcący. Trzeci raz?!!! No – zdarza się najlepszym.
Telefon nie zając
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Telefony raz się odbiera, raz nie. Wiadomo. Przecież możesz być na spotkaniu (8 godzin dziennie, kilka dni w tygodniu) Ale jak już ktoś zadzwoni to pamiętaj. Oddzwanianie to zło. Nigdy nie oddzwaniaj, na pewno nie od razu. Klient ma jakąś sprawę? Niech dzwoni ponownie, przecież to jemu zależy. I pamiętaj – granie niedostępnego jest sexy.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Auto_nie_responder
Nie ma Cię, to Cię nie ma, a co kogo obchodzi, gdzie jesteś – klient Ci się nie tłumaczy, że idzie na spotkanie. To, czemu ty musisz? Tym bardziej, że praca z Tobą, po pewnym czasie, może być jak przygoda lub rosyjska ruletka – może jesteś, a może nie? A kto nie lubi małego dreszczyku emocji przy każdym połączeniu…?
Xmass horror story
Nie pamiętaj o urodzinach i imieninach swoich klientów, no i świętach, przecież nie wszyscy je obchodzą, po co ryzykować? A klient to klient. On nie ma uczuć.
Emostyle rulezz
Jak jesteś zły, to jesteś zły, po co się z tym kryć? Czasem masz ochotę na kogoś pokrzyczeć, a że akurat zadzwoni klient, cóż… W końcu jesteś tylko człowiekiem.
No i płacz. On zawsze działa. Bezbłędny środek onieśmielający. Jak coś zawalisz – płacz! I koniecznie mów, że szef Cię wyrzuci i nie będziesz mieć co jeść. Ty i Twoje dzieci. Nie ma nic bardziej skutecznego, niż szantaż emocjonalny – sprawdza się z partnerem, to sprawdzi się i na kliencie.
I don’t care
Pamiętaj, projekt należy do klienta, nie do Ciebie. Więc to jak wyjdzie nie powinno Cię martwić, w końcu praca to tylko praca.
Na koniec żelazna zasada. Klient nie zawsze ma rację, właściwie nigdy jej nie ma, bo ty masz ją zawsze. Bingo!
Mam nadzieję, że Ci pomogłam i szybko pozbędziesz się klientów, z którymi nie lubisz pracować.