Zdjęcie royalty free z Fotolia
Wszystkie te elementy występują w projekcie „Wilda na glanc!”, realizowanym w Poznaniu przez Stowarzyszenie WILdzianie, Plastyka Miejskiego i Agencję PoorNoMore.
Zobacz również
Wilda na glanc! – o co chodzi?
Wilda to jedna z poznańskich dzielnic, z tych starszych. Kamienice, gdzieniegdzie bruk, ukryte podwórka, przepastne bramy. I wszechobecne reklamy outdoorowe. Problem spotykany tak naprawdę wszędzie, nic dla Wildy specyficznego. Pstrokacizna i nawał szyldów, często starych, obdrapanych. Większość nie spełnia swojej roli, tylko zaśmieca krajobraz – nie tylko miejski, widać to jak Polska długa i szeroka. Problem został zauważony już wcześniej, czego rezultatem są rozmaite działania oddolne czy prace nad ustawą krajobrazową.
W Poznaniu postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć zmianę od własnego „podwórka”. Naszym celem nie jest likwidacja szyldów, byłoby to absurdalne, ale ich zmiana na lepsze. Wiele reklam ma czasy świetności za sobą i bardziej odstrasza potencjalnych klientów. Zaklejone szczelnie okna wystawowe nie pozwalają poczuć klimatu miejsca, a umieszczanie kilku szyldów tej samej firmy na kamienicy mija się z celem. Chcemy to zmienić i sprawić, by reklamy stały się funkcjonalne i ładne.
Przebieg akcji
Pierwszy krok to wyznaczenie dobrych praktyk i zamieszczenie ich na stronie. Mam na myśli przykładowo zgranie koloru szyldu z kolorem kamienicy czy rezygnację z zaklejania okien wystawowych. Po merytorycznym przygotowaniu akcji przeprowadziliśmy ewidencję lokali znajdujących się wśród głównych ulic Wildy. Z 316 miejsc do zmiany zakwalifikowaliśmy 300, co obrazuje skalę problemu. Bazowaliśmy na opiniach ekspertów, ale przeprowadziliśmy także badania wśród mieszkańców dzielnicy. Wśród 104 ankietowanych zdecydowana większość oceniła stan reklam na Wildzie jako zły lub nawet bardzo zły.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Tą wiedzą podzieliliśmy się z właścicielami lokali i mieszkańcami, docierając do nich poprzez media oraz bezpośrednio, rozdając kilkaset ulotek podczas zmasowanej akcji. Informowaliśmy podczas rozmów o celach projektu i jego zasadach. A te są proste. Właściciel lokalu dostaje od agencji propozycje projektu nowych reklam, całkowicie bezkosztowo. Wybiera najlepszą i przystępuje do realizacji, ponosząc połowę kosztów produkcji nowego kasetonu czy tablicy – w myśl zasady, że bardziej dba się o coś, w co się zainwestowało. Drugą połowę według planów ponosi sponsor, jednak nie udało nam się dotychczas nawiązać z nikim współpracy, może teraz?
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Do tej pory odnowiliśmy kilkanaście lokali, następne czekają w kolejce. Kilka miejsc otrzymało certyfikaty poświadczające zgodność wyglądu reklam z dobrymi praktykami. To długotrwały proces, ale tego się spodziewaliśmy, projekt jest obliczony na lata. Odbiór wśród mieszkańców i właścicieli jest zróżnicowany. Od bardzo pozytywnego po zachowawczy. Częste są obawy, że chcemy na akcji po prostu zarobić. Dlatego powstała strona internetowa, prowadzimy fanpage oraz konto na Instagramie – stale informujemy o zasadach akcji. Pomagają nam w tym media, często i chętnie publikujące informacje o projekcie. W rezultacie Wilda na glanc! jest rozpoznawana i coraz cieplej przyjmowana. Dzięki Fundacji „Nieściszalni” już niedługo ruszą „Jeżyce na glanc!” – odnowa kolejnej dzielnicy. Kto wie, może cały Poznań będzie na glanc? Nasze działania zostały także docenione nominacją do PRotonów 2015.
Po co nam to?
Można by zadać pytanie dlaczego agencja marketingowa angażuje się w tego typu projekt, daje swój czas i wiedzę. Powodów jest wiele. Od początku działalności kwestie społeczne są dla nas bardzo ważne, wspomagamy jako PoorNoMore kilka organizacji pozarządowych. Działamy i działaliśmy wolontariacko także wcześniej, więc nie jest to dla nas nowość.
A praca z NGO, nie przynosząc korzyści finansowych, może wiele dać. Przede wszystkim doświadczenie w pracy przy dużych projektach. Wchodząca na rynek agencja niekoniecznie zaczyna od obsługi dużych marek. Wręcz przeciwnie. Natomiast dzięki współpracy z NGOsami realizowaliśmy lub braliśmy udział w pracach nad ogólnopolskimi kampaniami, czy przygotowywaliśmy projekty graficzne wykorzystywane w działaniach na szeroką skalę. Dysponując wiedzą i wcześniejszym doświadczeniem mogliśmy zdobyć kolejne. By potem wykorzystać je w pracy z klientami komercyjnymi. Mam na myśli doświadczenie całej agencji – grafików, accountów czy osób od mediów społecznościowych – ale też moje osobiste, poza agencją. Możliwość pracy przy social media podczas praktycznie międzynarodowej akcji, uczestnicząc w obsłudze kilkunastu kanałów, w tym niemal milionowego fanpage’a, nie zdarza się często. Mam na myśli styczniowy Finał WOŚP i Przystanek Woodstock, w których uczestniczyłem w ramach Pokojowego Patrolu. Dało mi to osobiście mnóstwo wiedzy, którą z powodzeniem wykorzystuję. Podobnie jak przygotowywanie propozycji dotyczących kampanii fundraisingowej 1% podatku dla innej organizacji – bezcenne doświadczenie. I satysfakcja, bo o też tu w dużej mierze chodzi.
Kto może? Każdy!
Wystarczy tylko chcieć i mieć pomysł. Organizacji pozarządowych w Polsce jest mnóstwo, wystarczy spojrzeć na listę tych, które ubiegają się o 1% podatku. Często są to NGO lokalne, mające ściśle określone cele, bez wielkich potrzeb marketingowych. Agencja może je zaspokoić zgodnie ze swoim profilem. Przygotowanie strony internetowej nie powinno stanowić wielkiego problemu. A jej posiadanie jest niezbędne. Można także przeprowadzić audyt strony już istniejącej, by przedstawić rekomendacje mogące ją ulepszyć. Albo zrobić szkolenie z WordPressa dla wolontariuszy, by strona ożywiła się dzięki systematycznym wpisom na blogu. Szkolenie z mediów społecznościowych? Wiadomo, to temat rzeka, ale podstawy można przekazać całkiem szybko, chociażby po to, by usprawnić funkcjonowanie organizacyjnego fanpage’a. Obsługa graficzna nie musi oznaczać straty zarobku – to bardzo dobre pole do treningu dla młodego grafika.
Jedyne, czego potrzeba, to chęci. A korzyści mogą być ogromne dla wszystkich stron. Taka współpraca to gra o sumie niezerowej, zyskują wszyscy. Do czego wszystkich zachęcam.
Wojciech Pigla
Socjolog, filozof, zawodowo od kilku lat związany z marketingiem, współwłaściciel agencji PoorNoMore z Poznania. Współpracował z NGO (np. Akademia Przyszłości Stowarzyszenia WIOSNA), obecnie wolontariusz grupy Kręcioła w Pokojowym Patrolu WOŚP. Doktorant w Instytucie Socjologii UAM, zajmuje się relacjami Internetu z wiedzą.