Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?
Impulsem do rozpoczęcia własnej działalności była obserwacja rynku z perspektywy osoby pracującej zarówno po stronie klienta, jak i po stronie agencji. Wiedziałam, że nie ma na rynku agencji kompleksowych, które dysponują własną przestrzenią do tworzenia contentu foto i wideo, tym bardziej pod branże związane z żywnością i lifestyle’m. Wiedziałam jednak, że logistycznie nie będzie to proste w realizacji, dlatego postanowiłam znaleźć inwestora, który razem ze mną zaangażowałby się w ten projekt. I udało się. W ten sposób powstała agencja marketingowa z zapleczem studyjnym (200m2), które również wynajmujemy pod wszelakie produkcje komercyjne.
Ile czasu zajęło Ci założenie agencji od momentu zakiełkowania tego pomysłu?
Ciężko określić ile czasu to zajęło, ponieważ przed otwarciem agencji, będąc na etacie w dziale marketingu jednej z warszawskich firm, pracowałam także w weekendy jako freelancer przy różnych zleceniach, więc miałam już kilka wyrobionych kontaktów i nie musiałam budować agencji od zera. Od zera budowaliśmy za to studio, w którym mamy także biuro jako agencja. Od momentu przedstawienia pomysłu mojemu obecnemu wspólnikowi do prac remontowych i otwarcia studia minęło około pół roku.
Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?
Jednymi z największych wyzwań przy rozkręcaniu biznesu były o dziwo bariery psychiczne, czyli problem z wiarą w siebie, czy przeżywanie wszystkich najmniejszych niepowodzeń i działań. Wiedziałam, że pomysł jest dobry, biznes plan i strategia też są odpowiednio przygotowane, jednak na początku bardziej kierowałam się emocjami. Dopiero z biegiem czasu nauczyłam się „twardo” stąpać po ziemi, walczyć o swoje i rzeczywiście zarządzać firmą i ludźmi.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?
W przypadku samej agencji koszta tak naprawdę nie są duże. Wystarczy mieć lokal (lub nie, jeśli ktoś woli zaoszczędzić i pracować zdalnie), narzędzia do pracy w formie komputera, telefonu i trochę chęci. W naszym przypadku inwestycja była potężniejsza, bo musieliśmy zbudować studio od zera oraz w pełni je wyposażyć zarówno w profesjonalny sprzęt do fotografii i oświetlenia planu, jak i o wszystkie sprzęty kuchenne, talerze i inne akcesoria m.in. do zdjęć. Była to inwestycja rzędu nie kilkunastu, a kilkuset tysięcy złotych.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?
Tak jak wspominałam – jako agencja nie zaczynaliśmy od zera, ponieważ zakładając firmę jako freelancer miałam już spore portfolio, więc znacznie ułatwiło nam to rozkręcanie agencji.
Jakich porad udzieliłabyś osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?
Jeśli zastanawiasz się nad założeniem własnej agencji – przemyśl wszystkie za i przeciw. Jeśli jesteś na etacie – masz zazwyczaj jednego szefa. Gdy sam zostajesz szefem, który prowadzi firmę obsługującą inne podmioty – zyskujesz kilku/kilkunastu szefów, którzy zlecając Ci prowadzenie dla nich działań, utrzymują Twoją firmę.
Co ważne, przy budowaniu biznes planu nie można zapominać o kosztach prowadzenia firmy w naszym kraju. Należy pamiętać, że oprócz zarabiania pieniędzy trzeba także opłacać ZUS, podatki i pracowników. Przedsiębiorcy często zdają sobie sprawę z tego dopiero wtedy, gdy nagle zderzają się z problemem pt. „Gdzie są te pieniądze?”.
Dlatego pamiętaj – przemyśl, a najlepiej rozpisz sobie wszystkie „za” i „przeciw” i jeśli jesteś w stanie zaangażować się w budowanie swojej marki na 1000% – spróbuj. Jeśli nie spróbujesz, to nigdy się nie dowiesz czy warto.
Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły Ci się podczas realizacji własnego biznesu?
Przydarzyło nam się mnóstwo zarówno zabawnych, jak i dziwnych sytuacji, jednak ze względu na specyfikę naszych działań i tego, że w dużej mierze pracujemy z rozpoznawalnymi osobami – niestety nie mogę przytoczyć konkretów. Etyka zawodowa. 🙂
Co Twoim zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?
Moim zdaniem o sukcesie własnego biznesu decyduje determinacja i zaangażowanie się w projekt w 100%. Bez tego ani rusz. Na początku zdarzają się różne sytuacje, których nie da się przewidzieć, więc trzeba zachować „trzeźwy” umysł i nie reagować emocjonalnie, lecz racjonalnie.
Wiem, że też zabrzmi to trochę nietypowo, ale ja od samego początku prowadzenia biznesu cały czas staram się ulepszać moje zdolności zarządzania zespołem. Kiedyś postanowiłam sobie, że nigdy nie będę typem szefowej, której się nienawidzi, lecz szefową z ludzką twarzą, do której współpracownicy mogą przyjść i pogadać, kiedy mają z czymś problem. I z perspektywy czasu i tego, w jaki sposób zbudowałam zespół, który obecnie mamy w Od kuchni – myślę, że było to dobre postanowienie. Dzięki temu mamy zgrany team, w którym rzeczywiście współpraca przy projektach przebiega jak należy.
Co zrobiłbyś/zrobiłabyś inaczej patrząc z perspektywy czasu?
Z perspektywy czasu mnóstwo rzeczy zrobiłabym inaczej, jednak człowiek uczy się na błędach i pewnie, gdyby nie te wszystkie doświadczenia, to jako firma nie bylibyśmy w tym punkcie, w którym jesteśmy obecnie. Jednak gdybym mogła cofnąć czas i zrobić coś inaczej, to zmiany nie dotyczyłyby agencji, a studia. Na pewno nieco inaczej zagospodarowałabym przestrzeń. Na szczęście od samego początku działania po każdym wynajmie pytamy o feedback, czy wszystko było ok, czy czegoś brakowało, dlatego wszystkie „mankamenty” na bieżąco korygowaliśmy. Co do reszty – wiem, że gdybyśmy nie popełnili błędów różnych maści, to nie bylibyśmy świadomi biznesu, w którym działamy i tego, w jaką stronę chcemy iść, a w jaką nie. W końcu każdy uczy się na błędach. Grunt to nauczyć się wyciągać z nich odpowiednie wnioski.
Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?
Osoby zakładające swoją agencję powinny nie bać się zmian i być świadome tego, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces. Czasami śmieję się z memów internetowych, które obrazują w jaki sposób znajomi i rodzina postrzegają osobę prowadzącą własny biznes, a jaka jest rzeczywistość. Potrzebna jest determinacja, chęć rozwoju i co najważniejsze – nie można bać się pracy. Ja na samym początku nie dość, że odpowiadałam za komunikację klientów w mediach społecznościowych, to do tego robiłam zdjęcia, zajmowałam się wszystkimi sprawami finansowymi i jak było trzeba, to po wynajmach studia zakasałam rękawy i sprzątałam, bo wiedziałam, że nikt tego za mnie nie zrobi. Nie od razu Rzym zbudowano – warto mieć to z tyłu głowy w przypadku rozwijania własnej agencji.
Jakie masz dalsze plany na rozwój agencji?
Planów mamy wiele, jednak najważniejszym i takim, który zrealizujemy w najbliższym czasie jest rozbudowa zarówno agencji, jak i studia. Na ten moment dysponujemy przestrzenią 200 m2, planujemy powiększyć ją o kolejne 450m2 i zbudować kolejne profesjonalne studio produkcyjne, by realizować jeszcze większe projekty dla ciekawych marek. Co za tym idzie, planujemy mocno rozwinąć część produkcyjną zarówno w agencji, jak i w studio. Na ten moment jesteśmy jedną z nielicznych agencji wyspecjalizowanych w budowaniu kompleksowej komunikacji, do tego z własnym zapleczem produkcyjnym, więc wierzę, że sky is the limit. Akurat moim „konikiem” jest marketing kulinarny, więc także liczę, że docelowo uda nam się być nr. 1 w tej dziedzinie na polskim rynku.
Agencja kreatywna Od kuchni świadczy kompleksowe usługi z zakresu social media, PR-u oraz marketingu. Na markę Od kuchni składa się także studio z kuchnią do produkcji kontentu foto i wideo. Dzięki połączeniu agencji ze studiem, klienci agencji nie muszą zlecać poszczególnych działań różnym podwykonawcom, ponieważ zespół jest w stanie zaopiekować się kompleksowo komunikacją każdej z marek będących pod skrzydłami Od kuchni.