Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?
Decyzję o starcie z własnym biznesem podjęłam bardzo szybko, krótko po studiach czyli 5 lat temu, kiedy miałam przekonanie, że nie ma dla mnie absolutnie rzeczy niemożliwych. Z perspektywy czasu myślę, że moja niewiedza była błogosławieństwem, bo w tym momencie życia nie miałabym już w sobie zgody na to, by tak, jak przez pierwsze lata, każdą wolną chwilę podporządkowywać pracy. Co było impulsem do założenia własnego biznesu? Ogromna potrzeba pracy na własnych zasadach, przy projektach w które wierzę i z klientami, z którymi chcę współpracować. Pracując na etacie, zawsze starałam się wprowadzać zmiany i udoskonalenia, które mogły pomóc projektom, przy których pracowałam, ale finalnie przechodziło to przez proces decyzyjny kogoś innego. Kiedy zauważyłam, że nie widzę dla siebie możliwości dalszej ścieżki rozwoju na etacie, zdecydowałam się przejść na swoje i budować zespół na własnych zasadach. Wynikało to też z mojej pasji i zainteresowań: wiedziałam, że chcę współpracować tylko w branżą lifestyle, nie chciałam robić PR-u i marketingu dla wszystkich.
Ile czasu zajęło Ci założenie agencji od czasu zakiełkowania tego pomysłu?
To było dosłownie kilka miesięcy. W pracy wyznaję zasadę „done is better than perfect”, dlatego sama stworzyłam pierwszą stronę internetową, którą nota bene podczas rozmowy kwalifikacyjnej bardzo słusznie skrytykowała pierwsza stażystka, którą po tej wypowiedzi od razu zatrudniłam (bo w mojej ocenie najbardziej na nasz rozwój wpływa konstruktywny feedback, którym nadal niewiele osób chce się dzielić).
Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?
Utrzymanie biznesu :). Na początku wszystko jest nowe, ekscytujące, na tym haju naprawdę można góry przenosić. Dla mnie w pierwszych miesiącach działania absolutnie nic nie stanowiło problemu. A może ujmę to inaczej: błyskawicznie je rozwiązywałam i zapominałam o porażkach. A było ich w brew pozorom wiele (to jednak temat na osobny artykuł ;)). To zaangażowanie i wiara w biznes, który się tworzy bardzo pomagają w pierwszych latach, ale trzeba być też bardzo ostrożnym, bo CEO, który pracuje po kilkanaście godzin dziennie prędzej czy później zmierzy się z wypaleniem zawodowym, czego ja doświadczyłam dokładnie rok temu (opowiadam o tym więcej w podcaście MOXIEtalks „Odpoczynek jest ważniejszy niż praca!”).
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?
To naprawdę kwestie indywidualne. W moim wypadku były to głównie koszty związane z księgowością, wynagrodzeniami zespołu, sprzętem komputerowym, licencją na oprogramowanie i wynajęciem oraz remontem biura, które teraz uważam za koszt zbędny, bo od kwietnia 2019 roku pracujemy w 90% zdalnie, a na potrzeby spotkań raz w tygodniu wynajmujemy salę w coworkingu. Jestem ogromną zwolenniczką tego modelu pracy.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?
Pierwszych klientów i zlecenia obsługiwałam pracując jeszcze na etacie (co zresztą wcześniej uzgodniłam z moim ówczesnym pracodawcą), więc kiedy rezygnowałam z pracy miałam już pierwsze zlecenia. I taką ścieżkę polecam każdemu: najpierw zadbaj o sprzedaż i klientów, w kolejnym kroku buduj zespół i markę. Na początku kiedy biznes „raczkuje” możesz go traktować jako projekt poboczny – w momencie, kiedy poziom sprzedaży gwarantuje Ci rezygnację z etatu, zdecyduj się na to. Oczywiście możesz też z wygenerowanych oszczędności przez kilka miesięcy pracować tylko nad swoją marką, ale tak nie wyglądała moja ścieżka, więc nie mogę się w tej kwestii wypowiedzieć.
Jakich porad udzieliłabyś osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?
- Zacznij od budowania swojej wizji i misji – odpowiedz sobie na pytania na temat tego, jak ma wyglądać biznes prowadzony na Twoich zasadach, dlaczego chcesz podjąć to ryzyko. To umożliwi Ci z jednej strony budowanie silnej marki, a z drugiej pomoże w wielu momentach zwątpienia, które Cię spotkają.
- Konsultuj swoje pomysły i biznes z mądrzejszymi od Ciebie, ale pamiętaj: wdrażaj to, co Ty uważasz za słuszne! Nie ma jednego złotego przepisu na wszystko, nie ma sensu obsesyjne analizować konkurencji (na zewnątrz wszystko wygląda idealne ;)).
- Nie bój się prosić o pomoc. Zamknij „Zosię Samosię” w dolnej szufladzie na klucz i wyrzuć go na zawsze. Nie musisz wszystkiego robić samodzielnie, nie musisz też mieć odpowiedzi na wszystkie pytania. Im szybciej zaczniesz delegować zadania, tym większe szanse masz na to, by skupić się na tym, jaką faktyczną wartość Ty wnosisz do swojego biznesu.
- Pay yourself first! Pracuj z budżetem kwartalnym i rocznym, dokładnie planuj koszty i przychody. Pamiętaj o tym, że musisz wypłacać sobie stałe wynagrodzenie (a nie liczyć na to co zostanie po odjęciu wszystkich kosztów;)).
- Znajdź metodę do wyznaczania celów dla siebie i zespołu. Polecam m.in. metodę OKR, pracujemy z tym systemem w zespole od ponad roku i świetnie się sprawdza, więc niedługo podzielimy się efektami.
Co Twoim zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?
Determinacja, jasna wizja tego, jak chcesz, by Twój biznes wyglądał. Naprawdę uważam, że nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż tworzenie biznesu na własnych zasadach. Zdarzyło mi się kilka razy zrezygnować z bieżącej lub potencjalnej współpracy z uwagi na to, że widziałam zbyt duże różnice na poziomie wartość z klientem. Otwartość na zmiany i szybka ich adaptacja. Sukcesów nie osiąga tylko ten, który nie próbuje (a co za tym idzie ponosi porażki), testuje i ma w sobie otwartość do szybkiego przyswajania zmian. Do ich wprowadzania potrzebne są jednak solidne fundamenty w postaci misji i wizji firmy.
Co zrobiłabyś inaczej, patrząc z perspektywy czasu?
Zdecydowanie wolniej bym inwestowała, szybciej zaczęła mierzyć rentowność projektów i przeszła na pracę zdalną.
Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?
Odwaga, pasja, asertywność i ciągła potrzeba nauki i rozwoju.
Jakie masz dalsze plany na rozwój agencji?
Myślę, że moja definicja rozwoju uległa ogromnemu przewartościowaniu w ciągu ostatnich 2 lat. Chcę kontynuować zmiany, które zaczęliśmy z powodzeniem implementować w ostatnich 12 miesiącach: mniejszy zespół, mniej projektów, mniej nadgodzin, a zdecydowanie więcej czasu na partnerską współpracę z markami chcącymi komunikować produkty i usługi, które mają sens i wprowadzają realne zmiany w życiu ludzi.
O rozmówcy:
Arieta Prusak, CEO MOXIE.