Zdjęcie royalty free z Fotolia
Okazuje się, że mimo naszych codziennych obowiązków przed ekranem komputera, coraz chętniej wychodzimy do ludzi i spotykamy się na różnych szkoleniach, konferencjach czy kongresach w świecie offline.
Zobacz również
Awatar to nie to samo, co człowiek, a czat nie to samo co rozmowa. Konferencje to niezwykła okazja nie tylko do poznania osób podobnych do nas, z podobnymi wyzwaniami zawodowymi, ale także na spotkanie znanych prelegentów w jednym miejscu.
Dziś wszyscy chcą organizować eventy branżowe. Z wielu różnych powodów. W roku 2013 mogliśmy dostrzec nowy trend – prawdziwy wysyp konferencji organizowanych przez firmy, które na co dzień są dostawcami usług na rynek marketingowy, a nie organizatorami konferencji.
Niewątpliwą prawdą jest to, że te przedsiębiorstwa są ekspertami w swojej wąskiej dziedzinie. Ciekawie może być spędzić cały dzień z e-mail marketingiem, czy pozycjonowaniem, podczas których dostawca usług dzieli się swoją wiedzą z uczestnikami. Zwykle są to konferencje darmowe lub mające pokryć koszty bezpośrednie, a „zyskiem” dla firm jest pozyskanie nowych klientów i nie ma w tym nic złego. Pewną kontrowersją może być z kolei sytuacja, w której takie firmy nie skupiają się na swoim core biznesie, tylko zaczynają zajmować się organizacją konferencji ogólnomarketingowych, spoza swojej specjalizacji.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Drugim dostrzegalnym i niestety niechlubnym „trendem” jest mocne inspirowanie się innymi eventami. Organizatorzy muszą zrozumieć, że najlepsze konferencje są wtedy, gdy są związane z innowacją – gdy nie kopiuje się (czy inspiruje) tym, co na rynku już jest, a buduje się całkowicie nową jakość w oparciu o własne pomysły. Nie chodzi o to, aby eventy odróżniała tylko nazwa, ale rzeczywista wartość do uczestnika. Najbardziej rozpoznawalne, a tym samym najliczniej odwiedzane są eventy autorskie, których organizatorzy mieli unikalny sposób na wyróżnienie się.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Trzecim i ostatnim trendem 2013, o którym warto wspomnieć, jest streaming z konferencji. Po co jechać wiele kilometrów, skoro można obejrzeć całą konferencję na żywo w Internecie. I to zdanie warto poddać pod wątpliwość. Czy rzeczywiście uczestnik otrzymuje tę samą wartość, gdy jest tylko online? Czy jest możliwe spędzenie całego dnia przed komputerem z tą samą aktywnością, jak w rzeczywistości? Czy Polska jest na tyle technicznie gotowa, aby streaming przebiegał bez jakichkolwiek przeszkód w całym kraju? Takich pytań jest więcej i warto wszystkie racje za i przeciw właściwie wyważyć.
Życzę wszystkim roku niezapomnianych inspiracji na najlepszych kongresach w roku 2014! Może uda nam się spotkać osobiście?
Materiał pochodzi z raportu „Marketing na przełomie roku 2013/2014” >>>