1. W marketingu najważniejsze są…
Zobacz również
Efekty. Po to się robi marketing, żeby osiągać efekty. Trzeba pamiętać o tym – o czym niestety dość często zapominają agencje – że reklama sama w sobie nie jest celem. Jest jedynie środkiem do tego celu osiągnięcia.
2. Pierwszy projekt lub kampania, które dodały mi skrzydeł, to…
Nie pamiętam już, jaki konkretnie był to projekt. Pamiętam jedynie to wspaniałe uczucie, kiedy pierwszy raz zobaczyłem rosnące wykresy z wynikami. Nie ma lepszego motywatora do pracy, niż świadomość, że to co robisz ma sens i przynosi efekty.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
3. Najtrudniejsze zawodowe wyzwanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, to…
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jestem typem brand managera, który mocno przywiązuje się do swojej marki. Dlatego zawsze trudno było mi pogodzić się z decyzją o rebrandingu. Z jednej strony to wielkie wyzwanie i zawsze nowy, ciekawy projekt do przeprowadzenia. A to bardzo lubię! Z drugiej – patrzysz jak odchodzi coś, na budowane czego poświęciłeś masę czasu i zapału, z czym czujesz się emocjonalnie związany. I serce się kraja, nawet jeśli wiesz, że z biznesowego punktu widzenia jest to decyzja uzasadniona.
4. Projekt marketingowy, z którego jestem najbardziej dumny, to…
Mam ostatnio to szczęście, że każdy kolejny projekt, który robię jest dla mnie jeszcze ważniejszy od poprzedniego. Jest dla mnie większym wyzwaniem, uczy mnie kolejnych, nowych rzeczy, wymaga jeszcze większego nakładu pracy i zaangażowania. Dlatego odpowiem wymijająco: projekt, z którego jestem najbardziej dumny jest gdzieś przede mną. To pewnie każdy następny. Do czasu, gdy nie pojawi się jakiś kolejny „następny”.
5. Kampania, której twórcom szczególnie zazdroszczę, to…
Nie kręcą mnie kampanie, które miały takie budżety, że można by było postawić multimegahiperbillboard na Księżycu. Nie zachwycił mnie skok ze stratosfery, choć trzeba przyznać, że Felix Baumgartner ma między nogami coś więcej niż wydmuszki. Podziwiam tych, którzy robią coś naprawdę fajnego przy małych budżetach, kampanie opierające się przede wszystkim na kapitalnym pomyśle.
Komu mogę zazdrościć? Tym którzy robią na swoich kampaniach największe wzrosty. Nawet jeśli są to reklamy proszków do prania, proste jak plan warszawskiego metra.
6. Najbardziej obiecujące nowe trendy w marketingu, to…
Podobno mobile 😉 Od lat słyszę to na wszystkich branżowych konferencjach. „To będzie (kolejny) rok mobile”. Na szczęście w Tablica.pl, nie musimy ciągle czekać na „rok mobile”. Mamy go już od jakiegoś czasu.
7. Działania, które są totalnie przereklamowane w marketingu, to…
Nie ma takich. Wszystko zależy od targetu i efektów, jakie chcemy osiągnąć. W głębi duszy wierzę, że nawet mityczne QR kody w pewnych warunkach mogą być efektywne.
8. We współpracy na linii agencja-marka najważniejsza jest…
Gra do jednej bramki. Kiedy czytałem e-maile od niektórych agencji, w których między wierszami boldem napisano: „wyciśniemy z Ciebie więcej kasy niż imadło soku z cytryny”, miałem wrażenie, że nawet wymiana uprzejmości przez telefon znajdzie swoją pozycję na fakturze. Współpracowałem też z takimi, w przypadku których można było wyczuć nieco inne nastawienie – „przede wszystkim zróbmy razem coś naprawdę dobrego, a przy okazji na tym zaróbmy”. Zdecydowanie wolę ten drugi typ współpracy.
9. Swoje inspiracje czerpię z…
Targetu. Obserwuję ludzi i ich zachowania. Staram się rozumieć target i jego potrzeby. Dlatego, np. nie robię wszystkiego, żeby mieć nowy wygląd newsfeeda na FB tak szybko, jak jest to tylko możliwe. Nie używam G+ i nie jaram się Instagramem. Nie chcę widzieć czegoś przez pryzmat branżowej „geekowatości”. Wolę patrzeć na moje komunikaty marketingowe jak przeciętny Kowalski.
10. Gdybym miał sprzedawać polskie narty w Brazylii, a miałbym nieograniczony budżet na działania marketingowe, to…
Najpierw stworzyłbym w Polsce firmę produkującą najlepsze narty na świecie. Bez dobrego produktu nawet „nieograniczony budżet” nie ma sensu.
11. Zajmuję się marketingiem, dlatego że…
Keith Richards powiedział kiedyś: „Gdybym nie miał gitary, miałbym łódź. i byłbym piratem”. Ja niestety nigdy nie miałem wystarczająco dużo talentu by zostać gwiazdą rocka. W dzieciństwie chciałem być piratem, ale życie zweryfikowało ten pomysł jako dość mało realny. Tak wyszło, że na trzecim miejscu był marketing. To zdecydowanie bardziej ekscytujące niż bycie księgowym.
Marcin Sienkowski – marketingiem zajmuje się od ponad 9 lat, od 5 lat w Grupie Allegro. Przez większość tego czasu na stanowisku brand managera. Obecnie odpowiedzialny za marketing serwisu Tablica.pl, pracował też dla innych brandów grupy (otoMoto.pl, otoDom.pl, otoWakacje.pl, lokalo.pl). Realizował kampanie z czołowymi polskimi agencjami interaktywnymi. Organizował i współorganizował największe eventy Grupy Allegro, w których uczestniczyło nawet kilka tysięcy osób. Podczas nich postawił w środku zimy jacuzzi na szczycie góry, namówił punkowców do śpiewania „Mydełka Fa” i spędził 417 dni w delegacji.
Prywatnie nienawidzi pietruszki, koperku i zimy (bo to pora roku, w której nie można jeździć motocyklem). Kolekcjonuje koszulki zespołów muzycznych i wyznaje Keithism – filozofię życia, nazwaną na cześć gitarzysty The Rolling Stones.