Niewielu jednak wie, że to właśnie Coca-Cola upowszechniła znane im całe życie świąteczne symbole, takie jak… współczesny wizerunek Świętego Mikołaja czy niedźwiedzie polarne.
Pierwsze reklamy świąteczne Coca-Coli sięgają roku 1920. Przez ostatnie sto lat marka wykreowała symbole, które dziś natychmiast kojarzą się z Gwiazdką. Świąteczna ciężarówka Coca-Coli, jingiel „Coraz bliżej święta”, niedźwiedzie polarne i poczciwy staruszek w czerwonym stroju – to one współtworzą współczesną wizję świąt, która żyje w umysłach ludzi w każdym zakątku globu, choć jeszcze w latach 20. XX wieku marka kojarzona była wyłącznie z… latem. Jak świąteczne reklamy marki wpłynęły na jej dzisiejsze dziedzictwo i nasze postrzeganie Świąt?
Zobacz również
Od lustrzanego odbicia do ikony popkultury
Wizerunek Mikołaja, znany nam po dziś dzień, po raz pierwszy zagościł w reklamach Coca-Coli w 1931 roku, a jego twórcą jest amerykański artysta fińskiego i szwedzkiego pochodzenia, Haddon Sundblom. Celem amerykańskiego rysownika było wykreowanie ciepłej, przyjacielskiej postaci, która w mgnieniu oka zyska sympatię wszystkich – młodszych, starszych, biednych i bogatych. W ten sposób powstał wizerunek poczciwego, puszystego staruszka z brodą, ubranego w czerwony strój. Rysownik wykreował postać Mikołaja, wzorując się na swoim przyjacielu, Lou Prentissanie. Gdy ten zmarł, Sundblom sam zaczął pozować przed lustrem do własnych rysunków z butelką Coca-Coli. Z biegiem lat Mikołaj zyskał czapkę, długą brodę oraz sympatię ludzi na całym świecie, a jego wizerunek dopracowywany był przez rysownika przez całe jego życie. Ostateczna wersja Mikołaja powstała w 1964 roku i przez kolejne dziesięciolecia pojawiała się w reklamach marki – początkowo na papierze i bilbordach, a dziś, także na wielkim ekranie.
Postać Mikołaja z reklam Coca-Coli na zawsze zmieniła postrzeganie Świąt i sprawiła, że marka stała się ich nieodłączną częścią, a nowy wizerunek Mikołaja wszedł już na zawsze do popkultury. Mikołaj z reklam Coca-Coli był nie tylko odbiciem nastrojów społecznych w Stanach Zjednoczonych na przestrzeni lat, ale także symbolizował to, czego konsumenci potrzebowali najbardziej – podczas II wojny światowej nosił w swojej torbie obligacje wojenne, a na reklamach z okresu Wielkiego kryzysu siedział na krześle z zawiniętymi rękawami koszuli, przypominając utęsknione chwile spokoju. Przez kolejne 30 lat Mikołaj z rysunków Sundbloma przynosił zabawki, odwiedzał dzieci, humorystycznie uciszał domowe zwierzęta, napełniał lodówki lub pił zostawioną na gankach domów Coca-Colę, co inspirowało zwolenników marki, by zamiast ciasteczek zostawiali dla Mikołaja właśnie szklane butelki napoju. Wraz z biegiem lat, staruszek zyskał wiernych fanów, którzy zauważali najmniejszą zmianę. Gdy w jednym z rysunków Sudbloma na palcu postaci zabrakło obrączki, Coca-Cola otrzymała list od zaniepokojonego mężczyzny, który pytał, co stało się z żoną Mikołaja.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Reklamy Coca-Coli z Mikołajem były wystawiane w wielu znamienitych muzeach, takich jak Luwr, Royal Ontario Museum w Toronto czy Museum of Science and Industry w Chicago. Obserwując ten fenomem, marka zdecydowała się na wprowadzenie Mikołaja również do reklam animowanych – postać znalazła się po raz pierwszy na ekranach telewizorów w 2001 roku. Znanego Mikołaja możemy też podziwiać w tegorocznej, setnej kampanii marki, stworzonej przez nowozelandzkiego reżysera Taikę Waititiego.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta…
Nieodłącznym elementem świątecznych kampanii Coca-Coli niemal od początku istnienia marki były także… niedźwiedzie polarne. To Coca-Cola we Francji w 1922 roku wprowadziła je do reklam i powiązała z wizją Bożego Narodzenia. Przez lata były wykorzystywane przez markę, a pierwsza reklama telewizyjna z ich udziałem trafiła na ekrany w 1993 roku. Choć miała świąteczny charakter, cieszyła się popularnością przez cały rok. Dwa lata później, w nowej reklamie marki o nazwie „Christmas Caravans” po raz pierwszy pojawiły się też ozdobione światełkami ciężarówki. Popularność na całym świecie zyskały one w 1998 roku, dzięki reklamie „Christmas Caravans III”, emitowanej w ponad 100 krajach. Do dziś pozostaje ona jedną z najpopularniejszych reklam Coca-Coli w historii, a klipu z udziałem ciężarówek co roku wyczekują z niecierpliwością mieszkańcy wszystkich zakątków globu. Gdy się pojawiają, wreszcie można powiedzieć, że święta są tuż-tuż. Pojazdy zapierają dech w piersiach dzięki oświetleniu przygotowanemu przez słynną Industrial Light and Magic, która współtworzyła filmy z uniwersum Star Wars, a od lat można było zobaczyć je także na żywo, dzięki Świątecznej Trasie Coca-Cola W tym roku ze względu na pandemię, po raz pierwszy od lat, ciężarówki Coca-Cola nie wyjechały na ulice w wielu krajach, w tym również w Polsce. Coca-Cola przygotowała jednak dla konsumentów małą niespodziankę wykorzystującą ciężarówki w kalendarzu świątecznym.
Co o swoim dziedzictwie mówi sama marka?
– Związek Coca-Coli ze Świętami jest naprawdę wyjątkowy. Jesteśmy niezmiernie dumni z tego stuletniego dziedzictwa i tradycji, które pozwalają kojarzyć naszą markę właśnie z tym czasem. Wiemy, jak bliska jest dla wielu osób postać Mikołaja z reklam Coca-Coli oraz świątecznych ciężarówek, dlatego w naszej setnej kampanii odgrywają one bardzo ważną rolę. Zależało nam, aby nasza nowa, jubileuszowa reklama świąteczna podkreślała, co jest naprawdę ważne – nie tylko w obecnym, dla wielu z nas trudnym, roku. Jako marka z tak długą historią, chcemy przypomnieć, że najlepsze prezenty ukryte są w sercach – mówi Magdalena Kluziak, brand manager marki Coca-Cola w Polsce.