fot. inf. prasowa
Specjaliści do spraw reklamy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że popularyzacja produktów i usług przyczynia się do ich uznania wśród odbiorców. Z tego powodu nieustannie starają się podnieść jakość reklamy oraz sprawić, by przyniosła ona danej marce niewymierne korzyści. Sposobów na osiągnięcie tego jest wiele, jednak za najskuteczniejszy uznaje się zatrudnienie będącego na topie celebryty, który z łatwością przekona odbiorców o wyższości danego produktu nad konkurencyjnymi. Czy jednak znana twarz zawsze pozytywnie wpływa na wizerunek marki?
Zobacz również
Celebryta a skuteczność reklamy
Niewątpliwie sławne osoby skutecznie przyczyniają się do popularności reklamy, a także do produktów bądź usług, których ona dotyczy. Aby jednak spoty reklamowe mogły zacząć przynosić konkretne zyski to wybrany przez firmę celebryta musi być odpowiednio dopasowany do reprezentowanej przez siebie marki – tylko wtedy spot będzie mógł być w pełni wiarygodny. Między innymi z tego właśnie powodu uważany za najlepszego piłkarza Cristiano Ronaldo reklamował obuwie sportowe Nike, a piosenkarka i szafiarka Margaret została ambasadorką firmy Deichmann, oferującej obuwie i damskie torebki. Trzeba tutaj przyznać, że zatrudnienie jej było dla marki prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Wszyscy wiedzą przecież, że Margaret lubi bawić się modą, a jej stylizacje zawsze wzbudzają sporo emocji i kontrowersji. Ponadto jest ona młodą i energiczną osobą. Marka Deichmann wysyła w ten sposób konsumentom przekaz: Noś nasze buty i bądź jak Margaret – silna, odważna i modna.
źródło: papilot.pl
Gwiazda i marka muszą więc prezentować spójne wartości. Dopiero wtedy odbiorca zostaje przekonany co do jakości produktu i jest większa szansa, że faktycznie zechce po niego sięgnąć. Ambasador po prostu musi swoja osobą potwierdzać jakość danej marki oraz przenosić na nią swoje własne wartości. Inaczej reklama wyda się zbyt mało wiarygodna i nie przyniesie oczekiwanych efektów. Sama gwiazda również może sporo stracić na swoim wizerunku. Ostatnio na przykład burzę wywołała reklama Coca-Coli z Robertem Lewandowskim w roli głównej. Piłkarz Bayernu Monachium wielokrotnie podkreślał bowiem jak dużą wagę przykłada do diety i zdrowego stylu odżywiania. Tymczasem jednak nie przeszkadza mu to w promowaniu wysokokalorycznego, zawierającego kofeinę napoju, który jest przyczyną otyłości oraz zwiększa ryzyko zachorowań na cukrzycę, Fani Roberta szybko dopatrzyli się więc hipokryzji z jego strony i zastanawiają się co o tym wszystkim sądzi jego żona, która promuje się jako dietetyk oraz specjalista do spraw żywienia.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
źródło:wirtualnemedia.pl
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Czy reklama z celebrytą może mieć negatywne skutki?
Robert Lewandowski to jednak nie jedyna osoba, którą skrytykowano za udział w reklamie. Takich osób na naszym rodzimym rynku mamy o wiele, wiele więcej. Wystarczy chociażby wspomnieć Kasię Skrzynecką reklamującą pasztet czy też Ewelinę Lisowską, która po wystąpieniu w spocie promującym sieć Media Express okrzyknięta została najbardziej żenującą i denerwującą polską celebrytką.
Niekiedy jednak dzieje się tak, że to celebryta, samą swoją obecnością odpowiada za ośmieszenie całej marki i jej dotychczasowego dorobku. Wystarczy chociażby przypomnieć sobie Justina Biebera w reklamie bielizny Calvina Kleina. Młody piosenkarz nie został uznany za godnego następcę Davida Beckhama, skutkiem czego pod adresem CK posypały się bardzo negatywne opinie. Nie pomogły nawet tłumaczenia marki, że potrzebuje ona iść z duchem czasu i wymaga wsparcia silnej osobowości – reklama z idolem nastolatek wciąż jest uważana za jedną z najgorszych w historii.
źródło:fandoms.pl
Życie po reklamie…
Ustaliliśmy już, że reklama z celebrytą oznacza dla marki sukces i popularność. Co jednak podpisanie kontraktu oznacza dla osoby, która zdecydowała się swoim nazwiskiem promować daną markę? Jak się okazuje całkiem sporo i nie mówimy tutaj tylko o korzyściach finansowych. Reklamowanie produktu nie oznacza bowiem jedynie nagrania kilkuminutowego spotu, który potem przez kilka tygodni będzie wyświetlany w telewizji lub puszczany w radiu, lecz całkowite przywiązanie do danej marki. I tak Anna Mucha jeździ samochodami marki Mercedes, Kuba Wojewódzki prowadząc program podaje swoim gościom jedynie oranżadę Hellenę, natomiast Edyta Olszówka podkreśla, że dobra kondycja jej skóry jest zasługą wyłącznie kosmetyków marki Bielenda.
źródło: kozaczek.pl
Warto tutaj wspomnieć także o tym, że celebryci odpowiadają za wizerunek marki. Z tego powodu nie mogą być przyłapani z produktami konkurencji (grozi za to zerwanie kontraktu lub kara pieniężna) nie mogą w żaden sposób negatywnie wypowiadać się na jej temat, ani swoim zachowaniem narażać się na negatywne opinie. Jeszcze nie tak dawno głośno było o zerwaniu współpracy między firmą Avon a Anną Samusionek, która miała promować kampanię ,,Avon kontra Przemoc”. W międzyczasie jednak jej córka trafiła do domu dziecka, a sama aktorka została posądzona o psychiczne znęcanie się na dzieckiem. To oczywiste więc, że jej nazwisko nie stanowiłoby dla kampanii Avonu odpowiedniej reklamy. Podobna sytuacja spotkała byłą modelkę, Ilonę Felicjańską, która była ambasadorką marki samochodowej Alfa Romeo. Owocną współpracę przerwał incydent, w trakcie którego celebrytka spowodowała wypadek drogowy, będąc pod wpływem alkoholu.
Nie tylko marka musi mieć twarz– celebryci włączają się w akcje społeczne.
Znane osoby nie tylko chętnie biorą udział w reklamach, lecz także włączają się w różnego typu akcje. Najgłośniejszą z nich jest chyba Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wówczas na ulicach większych miast można spotkać Janusza Palikota, Małgorzatę Rozenek lub aktorki: Annę Dereszowską, Katarzynę Zielińską i Edytę Herbuś, którzy jako wolontariusze zbierają na wyposażenie szpitali w sprzęt ratujący życie. Popularne jest także zaangażowanie celebrytów w akcje przeciwko narkotykom lub paleniu papierosów.
źródło: polki.pl
Warto tutaj również wspomnieć o akcji informacyjnej ,,Autyzm – całe moje życie” realizowanej przez fundację SYNAPSIS, w której udział wziął aktor Bartłomiej Topa. Na potrzeby kampanii musiał odegrać zachowanie chorego człowieka, który czuje się zagubiony w otaczającej go rzeczywistości. Cała akcja utrzymana była w tajemnicy, przez co wiele osób uznało, że Topa zażywa narkotyki lub nadużywa alkoholu. Internauci odważnie komentowali zachowanie aktora, nie żałując przy tym drwin i obraźliwych słów. Przesłanie akcji wyjaśniono dopiero po kilku dniach. Wzbudziło to prawdziwy szok, jednak prawdopodobnie o to właśnie chodziło twórcom akcji. Sam Topa był zaś świadom tego, że jego wizerunek może początkowo sporo na tym ucierpieć, jednak przyznał, że cel projektu był tego warty.
Marka musi być osobą
Firmy i produkty nie tylko muszą być osobą, ale również mieć osobowość, charakter. Stąd też pomocne okazuje się angażowanie do kampanii reklamowych celebrytów i osób znanych – swoją osobą i prezentowanymi przez siebie wartościami nadają oni danej marce temperamentu, który później w dużej mierze odpowiada za jej popularność i uznanie wśród konsumentów. Ich nazwisko to ponadto dodatkowy rozgłos dla kampanii, a przecież o to w tym wszystkim właśnie chodzi – by reklama wzbudza emocje, dzięki którym będą pamiętały o niej zarówno portale plotkarskie, jak i zwykli ludzie.