grafika: fotolia.pl
W maju rozpoczęła się najczęściej na uczelniach rekrutacja na studia licencjackie i magisterskie. Coraz więcej uczelni zdaje sobie sprawę, że kluczem do przyciągnięcia studentów nie jest dziś tylko oferta dodatkowych szkoleń, atrakcyjnej realizacji zajęć z wychowywania fizycznego czy obozów. Dzisiaj, tak jak w marketingu, liczy się content. Dobrze napisany tekst o ofercie edukacyjnej to często za mało, żeby przekonać potencjalnego żaka, szczególnie podczas wyboru studiów magisterskich czy słuchaczy studiów podyplomowych.
Zobacz również
Obustronne korzyści
Uczelnie wyższe obserwują trendy i już na studiach licencjackich tworzą kierunki praktyczne, łączące kilka dziedzin. Wszystko w myśl zasady, że nowoczesne studia nie powinny zamykać się w obrębie jednej klasycznej dyscypliny. Szczególnie istotne wydaje się łączenie kierunków humanistycznych z możliwością zgłębienia tajników specjalistycznego oprogramowania do przygotowania grafiki, montażu filmów itd. Kierunki takie jak otwierany Sztuki nowoczesne – Design Now – w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu mogą nieco zmieszać na rynku edukacyjnym. Dlaczego? Bo proponują nową jakość w kształceniu, szczególnie jeśli programy studiów i zajęcia będą prowadzić praktycy z firm, które rzeczywiście specjalizują się w przygotowaniu ciekawych rozwiązań czy to technologicznych, czy to marketingowych, bądź artystycznych. Dziś trend edukowania szeroko rozumianego rynku to podstawa wielu działań CSR-owych nie tylko dużych, ale coraz częściej średnich firm. Powód jest bardzo prosty – prowadzenie zajęć to nie tylko okazja dla rozwoju samego wykładowcy-praktyka, szansa na budowanie brandu firmy, w której pracuje ale także jedno z najskuteczniejszych narzędzi head-hunterskich w poszukiwaniu nowych pracowników.
Przykład tego, że kierunki humanistyczne mogą przeżywać swój renesans dzięki powiązaniu z biznesem potwierdza m.in. specjalność e-gospodarka, która realizowana jest na magisterskich studiach socjologicznych w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Dzięki zajęciom z praktykami takich firm jak Socjomania, Divante czy Freshmail, indeksowicze mogą zdobyć praktyczne umiejętności poszukiwane podczas rekrutacji właśnie na stanowiskach marketingowych. Nie ma się co oszukiwać, dziś na rynku brakuje specjalistów od marketingu internetowego, social media, nowoczesnych technologii czy nisko kosztowych działań marketingowych przydatnych w małych i średnich firmach. Już za kilka lat podczas procesów rekrutacyjnych w CV w kontekście kierunku studiów powinna znaleźć się istotna rubryka – profil studiów. Jeśli będzie praktyczny, wtedy kandydat potencjalnie będzie mógł bardziej ukształtować swoje umiejętności niż podczas kształcenia na profilu ogólnoakademickim.
Wczytaj się w marketing
Na rynku edukacyjnym uczelnie oferują niemal 300 podyplomowych kierunków z szeroko rozumianego marketingu i komunikacji. W ubiegłym roku samych e-marketingowych podyplomówek miało się otworzyć niemal 50. Wielu z nas, PR-owców, marketingowców czy osób, w kompetencjach których są działania marketingowe, decyduje się na studia podyplomowe z bardzo prostego powodu – w stosunkowo krótkim czasie możemy „nadrobić” nasze luki na temat najnowszych trendów w komunikacji. Jak nie zawieść się podczas weekendowych zjazdów? Przede wszystkim pytać i prosić o szczegóły. Często na stronach internetowych szkół nie znajdziemy szczegółowych informacji na temat programu studiów czy wykładowców. Jeśli ich nie ma – zapytajmy szkołę o prowadzących, program poszczególnych zajęć i odezwijmy się do potencjalnych wykładowców. Oczywiście na temat nowo otwieranego kierunku – często z przedrostkiem e-, bądź słowami innowacyjny, nowoczesny, skuteczny – nie znajdziemy zbyt wielu informacji. Jednak kontakt mailowy z koordynatorem studiów czy ich opiekunem merytoryczny powinien wyjaśnić nam nasze wątpliwości. Jeśli będzie to niemożliwe – warto przemyśleć edukację na tym kierunku. Łatwiej oczywiście jest podczas zapisywania się na kolejną edycję studiów. Wtedy dzięki LinkedIn, GoldenLine lub forach internetowych poznać (najlepiej na priv) opinie słuchaczy na temat kierunku.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Oprócz programu studiów pytajmy o warunki, sposób płatności (często przy szybszym zapisie zapłacimy dużo mniej, a najmniej w przypadku 1 lub 2 rat), otrzymywane materiały (skrypty w wersji papierowej, elektronicznej), możliwości bezpłatnych konsultacji z wykładowcami czy na przykład pakiety trailerowego oprogramowania potencjalnie możliwego do wykorzystania w kontekście zajęć i zdobywanej wiedzy. Warto też zapytać o poziom prowadzonych zajęć. Inne powinny być przeznaczone dla „wchodzących w temat”, inne dla osób, które znają na przykład podstawy, które wykorzystują w swojej bieżącej pracy. Wbrew pozorom warto zapytać o charakter zjazdów. Na części uczelni zaczynają się już w piątki, nawet w godzinach popołudniowych. To informacja, którą warto sprawdzić przed podjęciem decyzji o nauce, bo w przypadku dojazdu na studia z innego miasta wymaga istotnej konsultacji.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Mnogość uczelni i kierunków marketingowych to tak naprawdę zaleta dla marketera szukającego klucza do rozwoju. Dobre studia są jak pigułka do kupienia w aptece. Przed jej użyciem warto zapoznać się z ulotką, aby po weekendach spędzanych w murach uczelni nie było rozczarowań. Dobra edukacja jest jak pigułka, która gwarantuje moc marketingowych inspiracji już od poniedziałkowego powrotu do pracy.
Adam Piwek
Marketing & PR Manager w Aduma S.A., niezależny doradca z zakresu komunikacji wizerunkowej, wykładowca akademicki