Skąd to zainteresowanie? Moda przede wszystkim! Z biegiem lat kreacje prezentowane na czerwonym dywanie MET Gali stawały się coraz bardziej spektakularne, coraz bardziej przesadne, co przekłada się na niezwykłe zainteresowanie tematem nie tylko osób obserwujących najnowsze trendy modowe, ale i tych, które podążają śladami obserwowanych gwiazd i influencerów mających szczęście dostać się na listę zaproszonych na wydarzenie. Z mojej perspektywy to jednak, na co warto zwrócić uwagę, to oprawa.
Zobacz również
MET Gala jest benchmarkiem spójnego konceptu kreatywnego, wyznaczonego przez temat corocznej tematycznej wystawy Instytutu. Gala charytatywna zbiega się z jej otwarciem i służy poniekąd promocji ekspozycji, która w przeciwieństwie do wydarzenia jest dostępna dla każdego. Nie bez powodu więc każdy z detali eventu zostaje zaprojektowany tak, by wprowadzić zarówno gości na czerwonym dywanie, jak i tych, którzy odwiedzą MET (Metropolitan Museum of Art) w trakcie roku, chcąc wkroczyć w świat mody i historii. Od zaproszenia, przez dekoracje schodów i czerwonego dywanu (znanego nam ze zdjęć), przez detale, takie jak dekoracje w przestrzeni, na stołach czy nawet serwowane menu (w tym roku dodatkowo bez czosnku i anchois).
W 2024 roku również, jak zawsze, wszystkie te elementy tworzą spójną oprawę wydarzenia. Efektywną nie efekciarską, mimo skali. Nie znajdziemy tu zbędnych drobiazgów czy nowinek technologicznych. Każdy z elementów został przemyślany i dobrany tak, by tworzyć opowieść wizualną skupioną na motywie przewodnim. Bandy oddzielające wejście od rzeszy fotografów przyozdobione zostało licznymi roślinami i białymi różami – bez miksu kolorów, bez zbytniego przepychu.
Prosto i na temat. Tak samo w przypadku dywanu rozłożonego na schodach MET, którego barwy osadzone zostały w odcieniach ziemi, gdzie trawiasta zieleń prowadzi do neutralnego piaskowego, by nie odciągać wzroku od kreacji. W przypadku wystroju sali balowej, gdzie największy focus leży na detalu tworzącym całość experience’u, również nie ma mowy o przypadkowości. Nie ma tutaj fajerwerków i miliona rzeczy na raz. Jest zabawa: formą, teksturą, kształtem – utrzymana w jednej estetyce.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Sztuka sama w sobie
Tegoroczna wystawa „Sleeping Beauties: Reawakening Fashion” to 220 ponadczasowych kostiumów przedstawionych w specjalnej oprawie podzielonej według wybranych żywiołów: wody, ziemi i powietrza. To uczta wizualna, w które klasyka przeplata się z new tech, tworząc subtelną całość. Technologia nie stanowi tu sensu samego w sobie, a jedynie narzędzie wspomagające prezentację eksponatów w sposób wcześniej niemożliwy. Poza wykorzystaniem animacji video (m.in. stosując efekt ducha Peppera, imitując obecność obrazu poza publicznością), sztucznej inteligencji, CGI i projekcji świetlnych, projektanci wystawy skupili się na tym, by odczuwać ją wszystkimi zmysłami. Poza wzrokiem – także poprzez węch. Immersyjnie i sensorycznie.
Ekspozycje (tegoroczna jest dostępna dla zwiedzających do 2 września br.) skomponowane są w taki sposób, by wciągnąć widza w dialog i zachęcić go do zgłębienia tematu. W ciągu ostatnich 76 lat wystawy, jak i sama MET Gala, były zarówno hołdami dla twórczości wybranych projektantów i rzemieślników mody, jak i pokazywały szerokie spektrum trendów i historii fashion. Co roku nowy, świeży temat zmusza uczestników gali do znalezienia najlepszego looku, który wyrazi indywidualne podejście zarówno zaproszonej gwiazdy, jak i projektanta, który ją ubiera. „Diaghilev: Kostiumy i design baletu rosyjskiego”, „Człowiek i koń”, „Moda i historia: dialog”, „Rock Style”, „Kubizm i moda”, „Niebezpieczne związki: moda i meble w XVIII wieku”, to tylko kilka z nich.
Interpretacja jest dowolna, co z czerwonego (czy raczej zielonego!) dywanu czyni nie tylko fashionowy catwalk, ale i przestrzeń do manifestacji opinii i poglądów. Przestrzeń modowego performance’u i happeningu. Z zapartym tchem wyczekujemy więc kolejno pojawiających się gwiazd, przewidując jak daleko i w jakim kierunku posuną się w tym roku. Owo wyczekiwanie dotyczy szczególnie prowadzących, wśród których w tym roku mogliśmy znaleźć ikony popkultury, kina i sceny muzycznej: J.Lo, Zendaya, Bad Bunny, Chris Hemsworth oraz Emma Chamberlain.
Newsy w erze fake’u
Jak się okazuje – już od kilku lat z wykorzystaniem AI powstają także kreacje, które szczególnie zapadają w pamięć internautów, wywołują zachwyt oraz zachęcają do nadawania tytułu „najlepiej ubranych gwiazd na MET”. Z tą różnicą, że owe gwiazdy nigdy na schodach MET nie stanęły (przynajmniej w tegorocznej edycji). To dokładnie tak, jak w tym roku wydarzyło się w przypadku Katy Perry, w przypadku której na sztucznie wygenerowane zdjęcia nabrała się nawet jej mama. Piosenkarka opublikowała później fotografie na swoim Instagramie, opatrując je podpisem mówiący, że nie mogła dotrzeć do MET. Trzeba przyznać, że gdyby taka kreacja powstała – na pewno zrobiłaby wrażenie.
Analogiczna sytuacja wydarzyła się z Rihanną, tylko tutaj piosenkarka sama podsycała zainteresowanie, postując na kilka dni przed galą swoje zdjęcia w strojach wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Trzeba przyznać, że szczególnie w przypadku niektórych kreacji – temat potraktowała bardzo dosłownie.
Niestety medal ma dwie strony – i oprócz generowania nieszkodliwych, ciekawych obrazów sytuacji, które mogłyby się wydarzyć, internauci naginają także istniejącą rzeczywistość. Ofiarą takiego działania padła Dua Lipa, która stąpając po dywanie MET we własnej kreacji, doczekała się publikacji zdjęcia, na którym widniała w całkiem innej – stworzonej przez AI. Zamiast modernistycznej wersji gotyku od Givenchy, ktoś stworzył dla niej kreację rodem z serialu „Bridgertonowie” W sumie też ładnie, ale nie w klimacie piosenkarki.
fot. Teen Vogue
Ulubione momenty MET
Ale wracając do kreacji istniejących – którą z nich wybrałabym w tym roku? Iris Law w kreacji Versace. To oczywiście indywidualny wybór. Do moich ulubionych kreacji w ciągu ostatnich lat należą takie perełki jak: outfit Sarah Jessiki Parker z 2006 w projekcie Alexandra McQueena w odpowiedzi na temat „Anglomania”, bo chyba to pierwszy, który utkwił mi w pamięci, gdy po raz pierwszy sięgałam do MET Gali jako inspiracji. A to nie tylko z powodu głębokiego szacunku do kunsztu mistrza i charakteru jego muzy. Styl ten idealnie wpisuje się w moją estetykę i osobiste podejście do mody.
Jednak nie tylko ta kreacja utkwiła mi w pamięci. Michaela Coel w projekcie Schiaparelli zaprezentowała się na czerwonym dywanie w 2023 roku, prowokująca sukienka Versace została zaprezentowana na gali w 1996 roku przez samą Donatellę Versace, kontrowersyjny look Rihanny z 2018 roku, autorstwa Johna Galliano (dla domu mody Maison Margiela), świetnie korelował z tematem „Niebiańskie ciała: moda i katolicka wyobraźnia”.
Zachęcam do znalezienia swojego stylu i ulubionego looku, podobnie jak do dowolnego interpretowania tematu gali przez każdego z Was.
PS Timothée Chalamet w kampanii Chanel. Reżyserem Martin Scorsese
Timothée Chalamet, topowy aktor młodego pokolenia i ambasador Chanel, wystąpił w reklamie kultowego zapachu Bleu de Chanel. Czarno-biały, 1,5-minutowy klip wyreżyserował Martin Scorsese. Video jest opowieścią o odnajdowaniu siebie.