1) W marketingu najważniejsze jest…
Zrozumienie do kogo mówimy i pamiętanie o tym, w czyim imieniu. Po tym przychodzi kreatywność.
2) Pierwszy projekt lub kampania, które dodały mojej marce skrzydeł, to…
Pierwsza kampania dla Carlo Rossi. Wymyśliliśmy tę markę na nowo. Zrobiliśmy naszą pierwszą telewizję. To był początek pięknej przyjaźni. Od tego momentu, w trzy lata, zebraliśmy bardzo zaangażowaną społeczność, organizowaliśmy eventy skupione na realizowaniu brand promise i wprowadziliśmy na rynek pięć nowych wariantów Carlo Rossi, w tym kolekcję win premium.
Zobacz również
3) Najtrudniejsze zawodowe wyzwanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, to…
Bronienie pomysłu do końca, choć niektórym mógł wydawać się zbyt odważny. Na szczęście, klienci też mogą mieć fantazję i zdecydować się na jedną z najgłośniejszych akcji z blogerami w 2013 roku. Pozdrawiam dziewczyny z Renault Polska i chłopaków z Make Life Harder!
4) Projekt marketingowy, z którego jestem najbardziej dumny, to…
Obsługa Michelin na sześciu europejskich rynkach. Żeby to wygrać, jeździliśmy po całym kraju. Rozmawialiśmy z właścicielami małych serwisów oponiarskich i dużymi, sieciowymi dystrybutorami. Zrobiliśmy setki zdjęć, które posłużyły za tło mokapów. Przez kilka tygodni pracowaliśmy nad każdym detalem – od strategii, przez egzekucję, po szczegółową mechanikę CRMów. Pitch nie miał drugiej tury.
5) Kampania, której twórcom szczególnie zazdroszczę, to…
Zazdroszczę chłopakom z mojej kreacji pomysłu na viral dla Orange Warsaw Festival. Kiedy go usłyszałem, to był jeden z tych momentów – ach! dlaczego na to nie wpadłem! Ostatnio widziałem też cudowny pomysł Pavla Fuksy, CD w Y&R Prague, który dla Harley Davidson wymyślił tytuły i zaprojektował okładki dla najbardziej śprośnych i niepoprawnych książek – a następnie rozłożył je w księgarniach i bibliotekach. Po otworzeniu, okazywało się że „książka” zawiera tylko dwa zdania – Dont’t read about it. Live it. Jakie to rozkosznie proste, a zarazem precyzyjnie w trafiające w naszą najbardziej powszechną ciekawość.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
6) Najbardziej obiecujące nowe trendy w e-marketingu, to…
Rosnąca świadomość jego odbiorców. Kiedy patrzą korporacjom na ręce, ich produkty stają się lepsze, a nasza praca łatwiejsza. Hologramy też są niezłe. I iBeacon!
Słuchaj podcastu NowyMarketing
7) Działania, które są totalnie przereklamowane w e-marketingu, to…
Programy mające za zadanie lojalizować detalicznych konsumentów. Zamiast budować marki, które coś znaczą, wieszamy cukierki na sznurku. Generalnie, istnienie czegoś takiego jak consumer loyalty należałoby przegadać.
8) We współpracy na linii agencja-marka najważniejsze są…
Zrozumienie klienta, że zatrudnił wyspecjalizowanych doradców, czasem niezłych artystów, za których na dodatek słono płaci. Zrozumienie i cierpliwość agencji, kiedy klient tego nie rozumie.
9) Swoje inspiracje czerpię z…
Ze wszystkiego. Jestem skrajnym pop-culture junkie, ale zaczynam też oswajać się z chodzeniem do lasu. W odpowiednim ujęciu wszystko jest interesujące.
10) Gdybym miał promować sportową odzież dla grupy 50+, a miałbym nieograniczony budżet na działania marketingowe, to…
Bezczelnie wkleiłbym się w globalny, narastający od lat 50. kult młodości. Szczególnie, że właśnie odkrywamy, że warto pozostać młodym nie tylko ciałem, ale też duchem.
11) Zajmuję się marketingiem, dlatego że…
…siedem lat temu, niejako przypadkiem, w kwietniowy piątek byłem na rozmowie z Pudlem, a w poniedziałek pierwszy dzień w pracy. Okazało się, że bardzo to lubię. Story goes wild.
Michał Kisielewski (Digital Wonderland)
Creative director w DWL – wcześniej związany z Ogilvy i McCann, gościnnie w kilku butikach kreatywnych. W portfolio realizacje dla Coca Cola Co., Michelin, L’oreal, ExxonMobil, Grupy Renault, Carlo Rossi, Procter&Gamble, VICE, Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP i innych. Wykłada na Psychologii Reklamy UW, był jurorem w tegorocznej edycji konkursu kreatywnego Adrenalinas. Bon vivant, popowy dandys i storyteller. Robi całkiem spoko bity. Jeździ czterdziestoletnim, błękitnym mercedesem coupé.