AI w marketingu
Mimo że o AI zrobiło się głośniej po wzroście zainteresowania ChatGPT, to wykorzystanie sztucznej inteligencji w marketingu nie jest niczym nowym. Już w 1998 r. Amazon zaczął stosować tę technologię do rekomendowania klientom produktów. Z kolei w 2013 r. Yahoo! Automated Insights Wordsmith Platform zaczęło generować dane dotyczące sportu językiem naturalnym.
Nie mówiąc już o chatbotach i voicebotach, które zrewolucjonizowały podejście do obsługi klienta w digitalu czy za pośrednictwem telefonu. Takie rozwiązania pojawiały się zresztą już bardzo dawno temu, np. w 2005 r. twórca tzw. chatterbota Snikersa nawiązał współpracę z Gadu-Gadu. Marki mogły połączyć go ze swoim kontem i zautomatyzować odpowiedzi dla klientów.
Zobacz również
Od tamtej pory jednak sporo się zmieniło, a marki zaczęły korzystać z bardziej zaawansowanych narzędzi, w tym do pracy twórczej, np. DALL-E czy Midjourney.
– We wrześniu 2022 r. Ogilvy Paris dla marki La Laitière poszerzyło obraz Johannesa Vermeera „Mleczarka” za pomocą DALL-E. Ta prosta, ale sprytna kampania została potem zresztą nagrodzona srebrem na Epica Awards. Z kolei w 2016 r. za pomocą sztucznej inteligencji agencji Wunderman Thompson udało się stworzyć nowe dzieło Rembrandta dla banku ING. To case study na kanale The Next Rembrandt obejrzano ponad 760 tys. razy – mówi Bart Biały, creative director w agencji Plej.
Plej działa z Midjourney dla klienta
– Już we wrześniu 2022 r. rozpoczęliśmy pierwsze testy Midjourney, chcieliśmy zrobić szybką kampanię z wykorzystaniem AI dla naszego klienta. Początkowo testowaliśmy to narzędzie – pierwszy prompt wygenerowałem z użyciem fraz kluczowych „koty”, „smartfon” i przyznaję – AI zrozumiało to trochę opacznie i efekt nie był spektakularny – było to jeszcze przed wersją 4.0. Jednak wtedy dopiero zaczynaliśmy. W końcu przyszedł Łukasz [Łukasz Gumowski, creative partner w agencji Plej – przypis red.] i zaproponował coś innego – mówi Bart Biały.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Dzięki temu Plej mogło wygenerować szybko i łatwo w fotorealistycznej jakości nawet najśmielsze rzeczy. Tzn. np. co by było, gdyby najwybitniejsze postacie Polski mogły używać naszych współczesnych narzędzi.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Pomyślałem, że chciałbym zobaczyć Mieszka I ze smartfonem w ręce. I to właśnie postanowiłem wygenerować w Midjourney. Efekt już wtedy był piorunujący. Po kilku poprawkach i zmianach zapytania w Midjourney udało się dodać elementy charakterystyczne dla brandingu naszego klienta, ale także takie, które były bardziej odpowiednie dla czasów pierwszego polskiego władcy. Przeprowadziłem później test korytarzowy i popytałem pracowników agencji, co o tym myślą – wszyscy byli zgodni – to wyglądało dobrze. Potem wygenerowałem jeszcze kilka innych postaci historycznych, tj. Kazimierza III Wielkiego, Matejkę, Marię Skłodowską-Curie, Kopernika czy Chopina. Oczywiście – są tu pewne niedoskonałości, niektóre postacie mają dodatkowe palce albo niepasujące insygnia, ale to detale. Przygotowanie takiej grafiki w normalnym trybie pracy w oprogramowaniu do 3D, Photoshopie itp. normalnie zajęłoby kilka dni, mnie zajęło kilka chwil – mówi Łukasz Gumowski, creative partner w agencji Plej.
Aby uzyskać efekt, o którym wspomina jeden z założycieli agencji Plej – trzeba było poinstruować Midjourney dość dokładnie. Generator ten im więcej ma informacji, tym większa szansa, że stworzy to, czego oczekujemy. Choć bywa przy tym nieco nieprzewidywalny, ale jednocześnie to jest w nim niesamowite, jak twierdzi Bart Biały.
– Midjourney może nam wygenerować fotorealistyczną, komiksową czy rysunkową grafikę. Tylko musimy o to dokładnie poprosić. Możemy uwzględniać nie tylko takie rzeczy, jak kolor tła, lecz także rozmiary, strukturę, a w przypadku imitowania zdjęcia – nawet to, jakim obiektywem ma być sfotografowane, np. 35 mm. Niekiedy efekt jest dość nieszablonowy, ale to jest świetne, bo dzięki temu czasem otrzymuję coś, o czym normalnie bym nie pomyślał. A co ważne – Midjourney może generować i miksować te obrazy w nieskończoność – twierdzi Bart Biały.
Jak Plej wykorzystuje Midjourney?
Oprócz przygotowywania grafik na potrzeby projektów dla klientów agencja Plej korzysta z Midjourney także na etapach przetargów czy wizualizacji. Generator przyspiesza pracę art directorów i designerów. Na chwilę obecną agencja ma już swój serwer na platformie Discord, w którym w stworzonych roomach poszczególne osoby mogą korzystać z chatbota Midjourney w ciszy i spokoju. To również bardzo uporządkowało pracę i sprawiło, że dużo łatwiej się pracuje nad kolejnymi wersjami.
– Stworzenie moodboarda może zająć sporo czasu. Zwłaszcza jeśli ma on dobrze prezentować to, co mamy do zaoferowania klientowi. A trudno mówić o oryginalności czy kreatywności, kiedy pobieramy zdjęcia ze stocka. Midjourney może spokojnie je zastąpić. Czasem jest tak, że potrzebujemy np. czarnego, matowego roweru na tle góry z burzowymi chmurami. Znalezienie takiej fotografii w bankach zdjęć może być nierealne, a przygotowanie – czasochłonne i kosztowne. Natomiast wygenerowanie jej w Midjourney trwa chwilę. I agencje, nie tylko nasza, już to robią – przekonuje Bart Biały.
Jednak czy używanie grafik z Midjourney w kontekście komercyjnym jest legalne? To już nieco bardziej skomplikowana sprawa. Midjourney pozwala na komercyjne wykorzystanie grafik, ale jeśli firma, która ich użyje, zarabia więcej niż milion dolarów rocznie, to wymagana jest licencja korporacyjna.
Należy mieć też na uwadze styczniowy pozew zbiorowy artystów w sprawie masowych naruszeń praw autorskich przez twórców generatywnych AI. Pozew został wniesiony m.in. przeciwko Midjourney czy Stable Diffusion. Owe generatory zapewniają przeważnie jedynie prawa własności, a nie prawa autorskie. Dlatego w przypadku komercyjnego wykorzystania warto skonsultować się z prawnikiem.
Niemniej na poziomie wizualizacji, moodboardów itp. Midjourney czy inne generatory AI są bardzo przydatne. Usprawniają procesy i pomagają zaoszczędzić czas, a dodatkowo – zaproponować konkretną koncepcję klientowi.