Browarowy parasol
To przypadek kiedy browar rzemieślniczy włączą do swojej oferty mocne alkohole i korzysta z marki, którą konsumenci już znają i kojarzą z piwem. Tak działa m.in. duński Mikkeller czy amerykańskie Ballast Point i Rouge. Browary zza oceanu posługuję się nawet dopiskami do nazwy „Brewing & Spirits” (Ballast Point) oraz „Ales & Spirits” (browar Rouge), co jest jasną deklaracją w jakim kierunku będzie zmierzać rozwój obu marek. Opakowania rumu, ginu, wódki czy whiskey firmowanych przez wspomniane browary czerpią z konceptu i designu sprawdzonego przy piwie, co szczególnie w przypadku Duńczyków daje efekt przełamania kategorii. Charakterystyczne ilustracje, za które odpowiada Keith Shore, dobrze oddają rzemieślniczy charakter trunków.
Zobacz również
Alkoholowa awangarda
Browar BrewDog poszedł inną drogą i stworzył osobny byt dla mocnych alkoholi. Swoją wódkę i gin sprzedaje pod marką Lone Wolf. Minimalistyczny i surowy branding podkreśla rzemieślniczą metodę produkcji i, jak przystało na pionierów piwnego craftu oraz rynkowych buntowników, stoi w awangardzie do propozycji koncernów. Taka filozofia marketingu dla linii produktów Lone Wolf nabiera sensu gdy przyjrzymy się układowi sił na rynku – 2% producentów odpowiada za 60% światowej produkcji mocnego alkoholu!
Dlatego mali gracze, aby zaistnieć w tej trudnej rzeczywistości, próbują wyróżnić się nie tylko wyglądem opakowania, ale także konceptem marki. Tak jest też w przypadku Our/Vodka, gdzie kolejne produkty powstają w różnych częściach świata i zawsze są owocem kooperacji z małymi, lokalnymi destylarniami. Our/Vodka sprzedawana jest w prostej, kapslowanej butelce i w designie etykiety również stawia na minimalizm, ale w wielkomiejskim, nowoczesnym stylu.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Premium w nowym wydaniu
Część rzemieślniczych destylarni próbuje na nowo zdefiniować wyższą półkę mocnych alkoholi. Czego efektem są opakowania wykorzystujące kody premium ale w nowym wydaniu. Tak zaprojektowane są np. butelki i etykiety Graton Distilling Co. Dopracowane w każdym detalu i wyglądające jak małe dzieła sztuki użytkowej. Autorem konceptu jest agencja Stranger & Stranger, najwyższej klasy specjaliści, których alkoholowe portfolio może przyprawić każdego grafika o szybsze bicie serca.
Mniej efektownie, ale także ciekawie prezentują się proste i eleganckie opakowania marki Jack Rabbit z Beehive Distilling czy produkty Warfield Distillery. W przypadku tej drugiej destylarni, oprócz próby redefinicji kodów premium, można także doszukać się inspiracji opakowaniami piwnych marek. Blisko „klasyki w nowym wydaniu” jest też tożsamość wizualna Sonoma Brothers Distilling. Eleganckie etykiety z ornamentami przywołującymi klimat czasów amerykańskiej prohibicji wykorzystują tradycyjną konstrukcję, ale równocześnie wnoszą „craftowego” ducha do świata marki.
Teraz Polska?
Czy po boomie na piwo rzemieślnicze przyszedł czas na rewolucję na naszym rynku mocnych alkoholi i już niedługo będziemy sięgać po produkty małych, polskich destylarni?
Już kilka lat temu próbowała przebić się na rynku marka Kozuba i Synowie. Design opakowań – na czele z butelką whisky White Dog – był jednym z wyróżników rodzinnej destylarni z okolic Nidzicy. Mimo sporych ambicji nie udało się jednak wypłynąć Kozubom na szersze wody. Może więc nadzieja w polskich browarach rzemieślniczych, które rosnąc w siłę rozszerzą ofertę o mocne alkohole?
– Chętnie widziałbym na półce rum lub gin Rowing Jack i na pewno jest w naszym kraju potencjał dla wysokoprocentowych alkoholi wytwarzanych metodą rzemieślniczą – komentuje Bartek Napieraj z AleBrowaru. – Na dzień dzisiejszy hamulcem dla tej ścieżki rozwoju są dość restrykcyjne przepisy i potrzeba kolejnych inwestycji. Nie mam jednak wątpliwości, że podobnie jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, doczekamy się mocnego alkoholu firmowanego przez marki polskich browarów – dodaje Bartek.
„Wizualizacja stworzona na potrzeby artykułu celem wywołania dyskusji nt. mocnych alkoholi rzemieślniczych w Polsce”