>> Artykuł ukazał się w Playbooku #2 o cross-border e-commerce.

Paweł Fornalski
Founder & Executive Chairman w IAI
Czy wzrost nacjonalizmu gospodarczego może krótkofalowo i długofalowo przekładać się na e-sprzedaż zagraniczną? Czy rosnąca popularność zakupów u krajowych e-sprzedawców stanowi zagrożenie dla cross-border e-commerce?
Nacjonalizm w kontekście Unii Europejskiej nie ma sensu. Jesteśmy coraz bardziej zunifikowanym rynkiem o jednolitych regulacjach, logistyce i płatnościach. Według mnie, wystarczy zadbać o to, aby czas dostawy był szybki dla każdego z rynków osobno, zachowana pełna skala obsługi sprzedażowej i posprzedażowej, w tym wsparcie, zwroty itp. aby konsumenci z terenu EU nie czuli różnicy pomiędzy sklepem lokalnym a z innego kraju UE.
Wręcz przeciwnie, wystarczy zaoferować lepszą jakość i ofertę, wynikającą ze skali biznesu, przy jednocześnie lepszej cenie i dostępności, aby konsumenci faworyzowali taki sklep przez lokalnym. Co dokładnie należy zrobić? Zadbać o pełne tłumaczenie, szybkie i tanie dostawy różnymi kurierami, do konsumenta i zwroty, zaoferować lokalne metody płatności w lokalnej walucie, zaoferować lokalne stawki VAT i dokumenty sprzedaży, reklamować się w każdym kraju osobno i prowadzić marketing wizerunkowy w każdym kraju osobno. Czyli należy myśleć per kraj, a nie w kategoriach, jednej globalnej wersji. W tym pomaga oprogramowanie sklepu internetowego w pełni wspierające sklep w cross-border, sprzedaży wielojęzycznej i wielowalutowej.
Jakie działania powinni podjąć krajowi e-sprzedawcy, aby umocnić swoją pozycję zarówno na rynku lokalnym, jak i w kontekście globalnych trendów? Jakich działań unikać?
Do’s
- Dla konsumentów z EU, nawet najbogatszych krajów jak Niemcy, najważniejsza jest cena produktu i przesyłki.
- Na drugim miejscu jest wszystko to, co wiąże się z dostępnością i czasem dostawy.
Don’ts
- Nie oferować produktów w cenach wyższych, co nie sprawdza się w cross-border.
- Oferować wydłużone dostawy, zwłaszcza w wysokiej cenie.

Paweł Paszkowski
strateg e-commerce i marketingu, CEO agencji Strigoo
Czy wzrost nacjonalizmu gospodarczego może krótkofalowo i długofalowo przekładać się na e-sprzedaż zagraniczną? Czy rosnąca popularność zakupów u krajowych e-sprzedawców stanowi zagrożenie dla cross-border e-commerce?
Nacjonalizm gospodarczy może wpływać znacząco na firmy, które opierają swoją działalność na rozwoju rynków zagranicznych. Niezależnie od tego, czy jest to e-commerce czy formy tradycyjnej sprzedaży. Głównym problemem mogą być ograniczenia i wysokie stawki celne, które osłabią konkurencyjność rodzimych przedsiębiorców. Może też wpłynąć to na zaburzone łańcuchy dostaw, które ograniczą możliwości importowe dla firm sprowadzających produkty do swoich e-commerce z zewnętrznych rynków.
Z drugiej strony zastanawiające jest to, czy ograniczenia nie spowodują mniejszej podaży na produkty sprzedawane przez duże, wschodnie platformy marketplace w Polsce. Możliwe, że potencjalny spadek sprzedaży cross-border będzie kompensowany przez wzrost wolumenów na rynku lokalnym, wynikającym z poprawą konkurencyjności krajowych sprzedawców.
Jakie działania powinni podjąć krajowi e-sprzedawcy, aby umocnić swoją pozycję zarówno na rynku lokalnym, jak i w kontekście globalnych trendów? Jakich działań unikać?
Do wszystkich działań należy podchodzić przede wszystkim z przemyślaną strategię rozwoju. Mam tutaj na myśli przygotowanie różnych scenariuszy kryzysowych, które uwzględniają wszelkie zmiany w obszarze ograniczeń celnych lub nagłego wzrostu stawek podatkowych. Ważne jest również konsekwentne dywersyfikowanie kanałów sprzedaży i unikanie sytuacji, że dany rynek generuje nam wolumeny stanowiące o bezpieczeństwie organizacji.
To, co rekomenduję, to stopniowe uruchamianie sprzedaży w kolejnych krajach, ponieważ szansa na to, że nagle zmienią się stawki celne na każdym rynku, są minimalne.
W odniesieniu do rynku lokalnego dobrym kierunkiem działania będzie tworzenie i rozwój marek własnych dających perspektywę wyższych zysków na sprzedaży i mniejszej konkurencyjności z innymi sprzedawcami w e-commerce.

Anna Dobosz
Head of Global Digital Marketing w Vasco Electronics
Czy wzrost nacjonalizmu gospodarczego może krótkofalowo i długofalowo przekładać się na e-sprzedaż zagraniczną? Czy rosnąca popularność zakupów u krajowych e-sprzedawców stanowi zagrożenie dla cross-border e-commerce?
Dywersyfikacja to klucz do stabilnego wzrostu – lokalne i zagraniczne rynki nie muszą się wykluczać. Wręcz przeciwnie – powinny się uzupełniać. Jeśli Twoja marka jest silnie związana z konkretną lokalizacją, nie zapominaj o kliencie lokalnym. To fundament, na którym możesz budować skalę.
W ostatnich latach obserwujemy wzrost znaczenia patriotyzmu ekonomicznego. Coraz więcej konsumentów wybiera lokalnych sprzedawców – nie tylko z przekonania, ale też z potrzeby identyfikacji z marką. Często są gotowi zapłacić więcej, by kupić „u siebie”.
Mimo to cena końcowa wciąż odgrywa kluczową rolę – a dostępność tańszych produktów z zagranicy sprawia, że granice powoli się zacierają.
Cross-border commerce to ogromna szansa, ale też konkretne wyzwania: logistyka, lokalne przepisy, podatki, cła. Dobra wiadomość? Globalne platformy już dziś dostosowują się do realiów – tworzą lokalne wersje serwisów, magazyny w regionach, skracają czas dostawy.
Coraz silniejsza pozycja lokalnych e-sprzedawców to nie powód do obaw, ale impuls do działania. Dla firm zagranicznych to jasny sygnał: czas na lokalizację oferty, dopasowanie komunikacji i bliższy kontakt z odbiorcą. Bo dziś wygrywa ten, kto myśli globalnie, ale potrafi wykorzystać także lokalny potencjał.
Jakie działania powinni podjąć krajowi e-sprzedawcy, aby umocnić swoją pozycję zarówno na rynku lokalnym, jak i w kontekście globalnych trendów? Jakich działań unikać?
Do’s
- Warto aktywnie śledzić i reagować na lokalne trendy, eksponować pochodzenie produktów (tam, gdzie to możliwe), wspierać lokalnych dostawców oraz prowadzić komunikację zakorzenioną kulturowo, bliską odbiorcom.
Don’ts
- W przypadku ekspansji zagranicznej należy unikać nadmiernego eksponowania lokalnego nacjonalizmu. W globalnym kontekście tego typu przekaz może być nieczytelny, a nawet zniechęcający, zwłaszcza w obliczu dynamicznych zmian politycznych i gospodarczych.
Dzisiejsi konsumenci są zdecydowanie bardziej otwarci i postępowi – dlatego skuteczna strategia marki powinna łączyć lokalną autentyczność z globalną innowacyjnością. Dziś wygrywa ten, kto myśli globalnie, ale potrafi wykorzystać także lokalny potencjał.
Warto przeczytać: Dane dotyczące zakupów online dokonanych u krajowych e-sprzedawców, od sprzedawców z innych krajów UE oraz poza UE znajdziesz w raporcie European E-commerce Report 2024 oraz w bazach EUROSTAT.
>> Playbook #2 o cross-border e-commerce pobierzesz TUTAJ .