fot. notiOne
Osoby rozpoznawalne stanowią dodatkowo autorytet w oczach wielu odbiorców, a kierunek spojrzenia modeli na reklamach skutecznie kieruje uwagą widzów. Trik, który często wykorzystuje szeroko rozumiana branża beauty to dodatkowe podkreślanie treści perswazyjnej zdjęciem w ustawieniu twarz – dłoń. Sam Goffman twierdził, że układ twarz-ręka jest najbardziej perswazyjnym ułożeniem ciała ludzkiego. Wydaje się więc oczywistym pokazywanie twarzy modela w przekazie reklamowym.
Zobacz również
A co w przypadku, gdy nasz produkt jest tak mały, że pokazanie twarzy odwróciłoby uwagę od przedmiotu reklamy?
Z takim wyzwaniem zmierzyliśmy się tworząc kreacje dla lokalizatora notiOne. Produkt jest wielkości pięciozłotówki – w końcu ma zabezpieczać m.in. klucze, portfel lub pendrive’y. Pokazanie go przy pełnej sylwetce ludzkiej raczej nie wchodzi w grę, ponieważ zginie w tle fotografii. Podobnie nie miałyby sensu zbliżenia na twarz modela. Chyba, że stworzylibyśmy kolczyki z lokalizatorami (opatrzone hasłem: nie zgub głowy) 😉
Dotychczas nasze fotografie pokazywały lokalizator notiOne w różnych kontekstach jego użycia – portfel leżący na ziemi, klucze pozostawione na stole, walizka z przymocowanym urządzeniem. Teoretycznie wszystko gra: pokazujemy realne sytuacje, w których produkt może się przydać. Przecież każdemu zdarza się zapomnieć kluczy, zostawić portfel w samochodzie, niejeden z nas też denerwuje się podczas podróży o swój bagaż. Zdjęcia spełniały podstawowe wymogi dobrej fotografii produktowej.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Przy okazji nowej sesji zrobiliśmy jednak kilka ujęć, w których widać dłonie trzymające lokalizator. W trakcie kampanii remarketingowej z nowymi fotografiami wyemitowanej przez Google Ads zauważyliśmy, że lepiej klikają się te kreacje, na których widać ludzkie ciało. Postanowiliśmy głębiej zbadać ten temat. Założyliśmy, że reklamy produktowe przedstawiające element ciała człowieka, a konkretnie jego dłoń, będą bardziej klikalne i będą lepiej konwertowały od tych, na których widać wyłącznie sam przedmiot.
Przygotowaliśmy zatem 2 zestawy reklam po 3 kreacje oparte na tym samym szablonie. Pierwsze dwa zestawy zawierały zdjęcia samego produktu, zaś do dwóch pozostałych dołączyliśmy zdjęcia z lokalizatorem i dłonią. Kampania trwała dwa miesiące i skierowana była na witryny internetowe z wyłączeniem aplikacji mobilnych.
Wyniki, które uzyskaliśmy są następujące:
- kreacje z ciałem klikały się 1,5 razy częściej niż te, które przedstawiały sam produkt,
- kreacje z dłońmi konwertowały 7 razy lepiej.
Wyniki potwierdziły nasze założenie: zdjęcia przedstawiające produkt w kontekście dłoni konwertowały lepiej.
Teraz już wiemy (Ty, czytelniku, również już wiesz), że nawet najładniejsze, najlepiej osadzone w kontekście użycia zdjęcie nie będzie tak efektywne, jak zdjęcie z udziałem człowieka. Wszystko wskazuje na to, że widząc tak znajome elementy, jak części ciała ludzkiego, odbiorca mocniej utożsamia się z przekazem, dzięki czemu łatwiej mu też wyobrazić siebie z reklamowanym produktem. Widząc taką kreację, automatycznie buduje wyobrażenie, że ten produkt należy do niego. A przy takiej myśli, od zakupu dzieli go już tylko jeden mały krok.