W cyklu #OdKulis pokazujemy, jak wyglądają najciekawsze kampanie i działania od wewnątrz: jak w praktyce wygląda realizacja, z jakimi najtrudniejszymi wyzwaniami muszą się zmierzyć twórcy oraz jakie nieplanowane i zaskakujące zdarzenia miały miejsce. Tym razem przedstawiamy kulisy „Złotej kampanii” promującej „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga, przygotowanej na zlecenie Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Zobacz również
O kulisach opowiada Daniel Naborowski, CEO TOFU Studio.
Autorzy i pomysłodawcy
Autorem i pomysłodawcą formuły całej kampanii jest TOFU Studio. Rok 2017 został przez władze miasta Gdańsk i województwa pomorskiego ustanowiony rokiem Hansa Memlinga, a my z naszym pomysłem na szeroko zakrojoną kampanię promocyjną dzieła wpisaliśmy się po prostu w te obchody. Myślę, że wszystko wyszło naprawdę bardzo solidnie. Zarówno Muzeum Narodowe w Gdańsku, jak również i my jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów końcowych.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Pomysł
Wyszliśmy z trochę przekornego założenia, że chcemy mówić o obrazie, jednocześnie go nie pokazując. Dotychczas wszystkie działania reklamowe dotyczące tryptyku sprowadzały się do wykorzystywania większych lub mniejszych fragmentów dzieła w bardzo różnych kontekstach. Ale jaki sens jest w pokazywaniu czegoś, co i tak finalnie będziemy oglądać w Muzeum? W całej komunikacji bazowaliśmy na prostym skojarzeniu z dziełem Memlinga, które wpisaliśmy we współczesność. Chcieliśmy naszą kreacją zaciekawić odbiorców nie mówiąc wprost o obrazie. Dodatkowo wsparliśmy przygotowane wizualizacje takim narzędziem jak branding, nadający całości większej spójności oraz wprowadziliśmy część kampanii w sferę działań ambientowych.
Osoby zaangażowane w realizację
Całe studio żyło tym projektem przez ostatnie dwa lata i myślę, że część z nas wciąż ma wypieki na twarzach słysząc każdorazowo o Memlingu lub „Złotej Kampanii”. Ciężko mi podać konkretną liczbę, bo poza nami była duża ilość osób współpracujących, pomagających i zwyczajnie nam kibicujących, którym z tego miejsca chcę jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować. Bez ich dobrych słów i wsparcia nie bylibyśmy w miejscu w którym jesteśmy obecnie. Dziękuję.
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl
Przygotowania
Samo przygotowywanie kampanii outdoor to około 2/3 miesięcy pracy. Nad spotem pracowaliśmy około pół roku. Swoje pochłonęła też „złota kula”, która stanęła na Placu Kobzdeja w centrum Gdańska. Kampania była projektem wielofazowym, ale żaden z ustalonych deadline nie został jakoś drastycznie przekroczony.
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl
Kolejne kroki
Powoli myślimy o nowej odsłonie kampanii promującej „Sąd Ostateczny”. Złota Kula i cała kampania na pewno zdały już doskonale egzamin, więc będą raczej wyciszane. Ale mamy już pewne tropy i pomysły więc o nową odsłonę kampanii promującej tryptyk Memlinga jestem raczej spokojny.
Wyzwania
Największym wyzwaniem był w moim odczuciu spot reklamowy. Raz, że prace nad scenariuszem były bardzo wymagające, ponieważ nie chcieliśmy popaść w przysłowiowy banał. A dwa, że część postprodukcyjna była także bardzo wymagająca i czasochłonna. Tej realizacji towarzyszyło dużo różnych, czasami bardzo skrajnych emocji.
Niespodzianki i nieplanowane sytuacje
Ciekawym doświadczeniem był na pewno transport 700 kilogramowej złotej kuli i reakcje podróżujących samochodami. Bezcenne. Z innych rzeczy: postprodukcja spotu i masa niezapowiedzianych i często dość stresujących sytuacji, pierwsze reakcje mieszkańców na złoty tramwaj. Bardzo miłe są także nagrody branżowe, które odebraliśmy za ten projekt i pozytywne opinie osób z całego świata. „Złota kampania” okazała się po prostu „złotym projektem”. I dla nas i dla naszego Klienta.