Producenci papieru toaletowego muszą się nieco pogimnastykować, aby przyciągnąć uwagę klienta i wyróżnić się z szarego (dosłownie i w przenośni) tłumu.
Jedni robią to za pomocą dość oryginalnego brandingu, inni stawiają na poczucie humoru, a nawet drukują kolorowanki na papierze. Oto kilka osobliwych przykładów papierowego brandingu i marketingu.
Zobacz również
Ooops!
Jednym ze sprawdzonych sposobów wyróżnienia produktu na tle podobnej do siebie konkurencji jest oryginalna, nietypowa nazwa. Do takich zaliczyć można węgierską markę papieru toaletowego Ooops! bazującą na ekspresywnym wykrzykniku. „Ooops, I did it again!” – chciałoby się powiedzieć, cytując klasyka (klasyczkę) w toalecie sięgając po papier.
Marathon
Niekiedy posiedzenie w toalecie, z przyczyn zupełnie niezależnych, wydłuża się i przeciąga niemal w nieskończoność. Warto być przygotowanym na takie sytuacje, a nazwa papieru toaletowego Marathon mówi jasno: z taką rolką będziesz gotowy nawet na najdłuższe dystanse.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Happy End
Co by się nie działo za zamkniętymi drzwiami toalety, warto pamiętać, że po każdej, nawet największej burzy wychodzi słońce. Tak radosną perspektywę roztacza przed klientem marka niemieckiego papieru toaletowego Happy End. Nazwa daje nadzieję na lepsze jutro.
Papier z kory brzozowej
Wyroby rzemieślnicze cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem klientów na całym świecie. A co byście powiedzieli na rzemieślniczy papier toaletowy? Ascetyczny, ręcznie perforowany, wykonany z nieprzetworzonego drewna (w jednym wariancie – czysta kora brzozowa). Marka papieru toaletowego Quilted Northern wypuściła spot promujący rzemieślniczą wersję Quilted Northern Rustic Weave. To papier, który miał gwarantować niezapomniane odczucia długo po wyjściu z łazienki… Na szczęście spot był tylko żartem z okazji Prima Aprilis.
Orientalna kolorowanka
Japonia – ojczyzna gier wideo, mangi oraz papieru toaletowego, który umożliwia małym dzieciom tworzenie sztuki za pomocą kupki. To nie żart. PooPaint to papier toaletowy, który ma ułatwić trening nocnikowy, czyli przejście z pieluszki na nocnik. Na papierze namalowane są rysunki, które dopiero po podtarciu pupy, stają się kompletne. Jak przekonują producenci: papier pozwala dzieciom podcierać się i zarazem bawić w kolorowanie… PooPaint dostępny jest w Japonii w cenie 500 jenów (ok. 20 zł).
Test na wytrzymałość
Marka papieru toaletowego Charmin zmierzyła się w dość osobliwym challenge’u z innym, „tanim i popularnym” (choć oczywiście niewymienionym z nazwy) papierem toaletowym. Challenge miał wykazać, który papier jest mocniejszy, bardziej wytrzymały. Jedzenie, któremu nie podołał papier lądowało na głowie uczestników zabawy. Był to m.in. miąższ owocu duriana (uznawanego przez wielu na najbardziej cuchnący owoc świata), który trafił na papier toaletowy zawieszony nad głowami uczestników. Całkiem wymowny test wytrzymałości.
Papier pełen miłości
Czy papier toaletowy może być odpowiednim miejscem na natchnione uczuciem, emocjonalne wyznania? Zdaniem fińskiej marki Lambi – jak najbardziej tak. W ramach akcji „Papier Miłości” na rolkach wydrukowano tego typu hasła (np. „Jesteś dla mnie całym światem”) i zachęcano do dzielenia się nimi z bliskimi, np. z mamą z okazji Dnia Matki. Oby tylko wyznaniami dzielili się klienci trzymając w dłoniach papier pełen rozmaitych wynurzeń. 😉