W sobotę 8 czerwca, kilkanaście minut po godzinie 11, uczestnicy niezwykłej sztafety Podaj Zmianę przekroczyli linię mety usytuowanej przy latarni morskiej na Półwyspie Helskim. Przywitał ich triatlonista Jerzy Górski, dobry duch inicjatywy, który sam także przebiegł kilka odcinków i dopingował biegaczy na punktach zmian. Bieg rozpoczął się we wtorek, 4 czerwca o godzinie 18 na Kasprowym Wierchu, by po pięciu dniach dotrzeć na najdalej na północ wysunięty kraniec Polski – Półwysep Helski.
– To było jedno z moich najlepszych doświadczeń biegowych! Nie zapomnę tej przygody do końca życia. Kiedy w 2017 roku spełniłem swoje marzenie, przebiegając maraton w Nowym Jorku, myślałem, że dotknąłem biegowego Mont Everestu. To doświadczenie jest porównywalne. Były emocje, były łzy wzruszenia, było mnóstwo pozytywnej energii – każda minuta przynosiła coś niesamowitego – powiedział Damian Bąbol po dotarciu na Hel.
Zobacz również
Dziennikarz brał udział w tej sztafecie od samego początku jako członek grupy 16 lekkkoatletów i pasjonatów biegania, którzy od startu do mety zapewniali ciągłość w przekazywaniu pałeczki sztafetowej, przede wszystkim na odcinkach nocnych, na które ze względów bezpieczeństwa nie można było się zapisać. Jak te pięć dni wspominają pozostali uczestnicy?
Ambasadorka biegu, Patrycja Bereznowska, nie ma wątpliwości: Chcemy więcej! Patrycja, której osobista historia była inspiracją do podjęcia tej inicjatywy, jest pozytywnie podbudowana atmosferą panującą zarówno wśród uczestników, jak i wszystkich ludzi spotykanych w trakcie.
– Trasa prowadziła przez małe wioski i obrzeża miast, gdzie ludzie są żywo zainteresowani tym, co się wokół nich dzieje. W miastach pewnie nie wzbudzilibyśmy takich emocji, a tutaj ludzie wychodzili na zewnątrz, chcieli się z nami dzielić tym, co mają. To było niesamowite. Fajne było też to, że członkowie ekipy technicznej, mimo że bieganie nie należy do ich codzienności, tak się wkręcili w ciągu tych kilku dni, że przebiegali z nami chociaż krótkie odcinki. A dla nas – sportowców – to było także niesamowite doświadczenie. Większość z nas na co dzień biega treningowo, na zawodach i z innymi profesjonalistami i nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że bieganie dużo wolniej niż zazwyczaj może sprawiać taką radość – powiedziała Patrycja Bereznowska.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Rzeczywiście, nawet chwila spędzona wśród tej biegowej ekipy jest dowodem na to, że aktywność fizyczna ma naprawdę pozytywny wpływ na psychikę człowieka. Potwierdza to Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji, która od 16 lat edukuje Polaków na temat tego, czym jest depresja i jak sobie z nią radzić: – Zdecydowanie należy bardzo wyraźnie podkreślić, że depresja to choroba, a w kontekście samobójstw jest chorobą śmiertelną i należy ją leczyć. Ale w profilaktyce depresji, a także jako wsparcie leczenia, sport odgrywa bardzo ważną rolę, gdyż ma istotny wpływ na funkcjonowanie naszego mózgu. Możemy nawet powiedzieć, że wysiłek fizyczny bardziej działa na nasz mózg niż na nasze ciało. Udowodniono, że ruch jest bodźcem, który aktywizuje mózg do lepszej pracy, zwiększa liczbę neuroprzekaźników, wydzielanie endorfin, serotoniny i dopaminy, a obniża poziom kortyzolu, czyli poziomu stresu. Zdecydowanie więc ruch działa przeciwdepresyjnie i przeciwlękowo. Ważne jednak, aby ćwiczyć regularnie, bo mózg działa trochę jak mięśnie – trzeba go systematycznie trenować, żeby był w dobrej formie.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji jest jednym z pierwszych w Polsce popularyzatorów tego trudnego tematu: – Działamy od 2003 roku. Wtedy o depresji w ogóle się nie mówiło, a jeszcze mniej wiedziało. Zaczęliśmy organizować akcje edukacyjne, bo wtedy panowało powszechnie przekonanie, że chorzy na depresję to wariaci i czubki. Myślę, że naprawdę w dużej mierze przyczyniliśmy się do rozpoznawalności depresji w naszym kraju.
Ważkość tego tematu była jednym z czynników zorganizowania sztafety „Podaj zmianę” przez Bank BNP Paribas. Jak tłumaczy dyrektor zarządzający pionu komunikacji i marketingu w BNP Paribas Dariusz Maciołek, fakt, że w Polsce z depresją zmaga się od 4 do 10% społeczeństwa, jest alarmujący: – W banku poruszamy ważne tematy społeczne i staramy się motywować do zmian. Depresja wciąż jest tematem tabu, często niezauważanym. Zainspirowała nas historia Patrycji Bereznowskiej, która doświadczyła, jak depresja potrafi wpłynąć na życie nie tylko osoby zmagającej się z tą chorobą, ale też na najbliższe otoczenie. Uznaliśmy za potrzebne, aby w banku zmieniającego się świata nagłośnić ten temat. Dlatego tym bardziej się cieszymy, że tak dużo osób wzięło udział w tej sztafecie. Poprzez stronę www.podajzmiane.pl zarejestrowało się 300 uczestników, ale w rzeczywistości ich liczba była znacznie wyższa, bo ludzie dołączali spontanicznie na trasie. Łącznie w biegu wzięło udział ponad 500 osób. Wyglądało to miejscami jak urywek z filmu Forrest Gump.
– Sztafeta nie byłaby tak wielkim sukcesem, gdyby nie wysiłek ogromnej liczby ludzi zaangażowanych w jej organizację. Prawie wszystkie z ponad 100 zmian sztafetowych wystartowały o czasie bądź z niewielkim opóźnieniem. Zdyscyplinowanie biegaczy budziło wrażenie. A na uczestnikach z kolei wrażenie robiły mijane krajobrazy oraz pogoda, która była wyjątkowo łaskawa. W ciągu całego biegu tylko w piątek wieczorem, już w okolicach Trójmiasta, biegaczy spotkało oberwanie chmury – podsumowuje Piotr Cypryański, dyrektor sportowy „Podaj Zmianę”.