Druga połowa to cała otoczka wyjazdu, która jest tutaj równie niezbędna, jak piękne opakowanie wyjątkowego prezentu.
Jak wspomniałem już w swoim poprzednim artykule, diabeł tkwi w szczegółach.
Zobacz również
Portal do komunikacji wyjazdu z uczestnikami
Uważam, że do każdego wyjazdu grupowego warto przygotować specjalny serwis www, za pomocą którego można komunikować się z uczestnikami. Nawet, jeśli nie jest to konkurs handlowy, gdzie niezbędna jest publikacja jego bieżących wyników. Tworzymy bowiem świetne narzędzie, za pomocą którego możemy udostępniać (z pomysłem!) ciekawostki, newsy i porady, związane ze zbliżającym się wydarzeniem. Warto przecież od początku budować pozytywne napięcie i podsycać ekscytację uczestników zbliżającym się wydarzeniem. Oczywiście, wszystko z zachowaniem prywatności Klienta. Poufność transmisji danych zabezpieczamy certyfikatem SSL, uczestnicy mają dostęp do treści dopiero po zalogowaniu, a o pojawieniu się nowych informacji otrzymują notyfikację na maila.
Logo wyjazdu i branding
Aby nadać przedsięwzięciu indywidualny charakter, warto przygotować logo wyjazdu. Nie tylko po to, aby umieścić je na materiałach czy oznakować transfer, ale także po to, aby taki branding pozytywnie wpłynął na wizerunek marki Klienta wśród zaproszonych Gości. Co ważne, nigdy nie epatujemy ostentacyjnie logo naszej firmy – uczestnicy często nie mają pojęcia, kto de facto jest organizatorem wyjazdu. Dla mnie istotna jest jedna zasada – gospodarzem wyjazdu jest zapraszający i to jego logo powinno utrwalić się Pracownikom lub Klientom w trakcie trwania podróży.
Jak marki wspierają ochronę zdrowia psychicznego w Polsce [PRZEGLĄD]
Gadżety i niespodzianki
Powiecie, że banał. Tak, ale często najprostsze rozwiązania, nawet te najbardziej „wyświechtane”, dalej są skuteczne. Dlatego, niemal każda grupa zasypywana jest przez nas przydatnymi gadżetami. W koszulkach z logo wyjazdu uczestnicy robią sobie pamiątkowe, grupowe zdjęcia, nieprzemakalne agendy wyjazdu świetnie sprawdzają się tropikach, przewodniki służą jako skarbnica wiedzy o odwiedzanej destynacji, a piersiówki z logo, napełniane są już w strefie bezcłowej. Nie zapominamy też o niespodziankach na miejscu. Butelka dobrego, lokalnego trunku w pokoju czy kosz egzotycznych owoców, to zawsze miły akcent po, często wyczerpującej, podróży.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Elastyczne podejście
Na palcach jednej ręki mogę policzyć wyjazdy, na których nie było zmian i dodatkowych życzeń Klienta. W moim przekonaniu, elastyczne podejście i gotowość do reagowania na bieżące pomysły Klienta to konieczność. To właśnie to odróżnia nas – agencje incentive – od typowych organizatorów turystyki masowej, gdzie wszystko jest realizowane zgodnie z planem, bez miejsca na odstępstwa. Zdarzało mi się już, w trakcie trwania wyjazdu, zamawiać o 4:00 rano burgery na plażę na rajskiej Koh Samui, organizować uroczystą kolację z homarami, wymyśloną w przeddzień ostatniego dnia podróży, czy najzwyczajniej dodawać lub zamieniać niektóre, wcześniej zaplanowane atrakcje. Czego się nie robi, żeby Klient wrócił w 100% usatysfakcjonowany.
Ludzie
Odkrywanie odległych regionów świata nie byłoby pełne, gdyby nie doświadczeni, lokalni przewodnicy, którzy znają region jak własną kieszeń, odpowiedzą na każde pytanie Klienta i pokażą w swojej drugiej ojczyźnie wszystko, co jest warte pokazania, a nawet więcej! Zawsze powierzamy naszych Gości w ręce osób, które od lat żyją, pracują i funkcjonują w danej destynacji, znają jej kulturę i zwyczaje. Nie wierzycie? Janusz i Wojtek w Tajlandii, Patrycja w Japonii, Magda na Jamajce, Paweł w Meksyku, Karina w Hiszpanii, Marek w Los Angeles, Caria w San Francisco (na zdjęciu) itd. W moim przekonaniu, takie osoby są w stanie lepiej oddać ducha danego kierunku niż nawet najbardziej doświadczony pilot. Nasi Klienci często nawiązują przyjacielskie relacje z naszymi polskojęzycznymi guide’ami, siedzą z nimi do późnego wieczora, sączą lokalne trunki i słuchają setek fantastycznych opowieści, zebranych przez lata i, co ważne, przeżytych na własnej skórze.
Film z wyjazdu
W podróż, oczywiście jeśli budżet Klienta na to pozwala, możemy zabrać ze sobą fotografa-kamerzystę, który przygotuje fantastyczną pamiątkę z wyprawy, czyli teledysk z podkładem dźwiękowym (w wersji budżetowej można go także zmontować na podstawie materiałów nadesłanych przez Klienta) . Sami powiedzcie, czy wolelibyście obejrzeć 3-5 minutowy, profesjonalnie zmontowany wideoklip, który w pigułce odda ducha wyprawy, czy 1000 zdjęć, które zwykle fascynują tylko osobę, która je pokazuje. Ujęcia z drona, pomysłowe kadry i ciekawy montaż – kto nie chciałby takiej pamiątki? Tak się składa, że mój wieloletni przyjaciel Piotr, wraz ze swoją lubą, są właścicielami w agencji Lynx Creatives i swoją robotę robią naprawdę dobrze. Próbkę ich możliwości możecie obejrzeć poniżej.
Wiele więcej
Znowu się rozpisałem i pewnie część z Was ponownie zarzuci mi, że artykuł jest zbyt długi.
Dlatego krótko opiszę kilka pozostałych elementów, na które zwracamy szczególną uwagę. Rezerwacja miejsc w samolocie i dodatkowe miejsce na nogi dla osób, które tego potrzebują – niby oczywiste, ale nie można o tym zapomnieć. Upgrade’y pokoi – na każdym wyjeździe są decydenci i (oczywiście w konsultacji z Klientem – nie każdy sobie tego życzy) warto zadbać, żeby odpowiednie osoby otrzymały piękny widok na morze czy większy apartament. Wymiana zdjęciami i filmami – nikomu nie będzie chciało się zgrywać fotografii na płytę i rozdawać uczestnikom, dlatego dla naszych Klientów udostępniamy specjalne dyski w chmurze, gdzie mogą upload’ować swoje zdjęcia i ściągnąć te, zamieszczone przez innych.
Jeśli uważacie, że na coś jeszcze warto zwrócić szczególną uwagę – chętnie poczytam o tym w Waszych komentarzach. Dzięki konstruktywnym uwagom możemy stać się tylko lepsi.
Jeśli chcielibyście wdrożyć programy incentive w swoich firmach, lub już z nich korzystacie, ale zależy Wam na świeżym spojrzeniu – zapraszam serdecznie do kontaktu.
Materiał pierwotnie ukazał się na LinkedIn.