W związku z wojną w Ukrainie wiele firm postanowiło opuścić rosyjski rynek, sprzeciwiając się zbrojnej agresji i wyrażając solidarność z ofiarami wojny. Od ponad miesiąca wiele mówi się jednak o firmach, które podjęły inną decyzję i kontynuują swoją działalność w Rosji.
Leroy Merlin, Auchan i Decathlon to marki, które w ostatnich tygodniach zostały szczególnie napiętnowane z powodu wspierania rosyjskiej gospodarki. W związku z tym konsumenci deklarowali, że rezygnują z zakupów w sklepach francuskich sieci, a swój bunt wyrażali w różnych akcjach – nie tylko w mediach społecznościowych.
Zobacz również
Przypomnijmy, że niedawno w placówkach Leroy Merlin pojawiły się specjalne etykiety informujące o ludobójstwie w Ukrainie, a kilka dni później podobna akcja miała miejsce w sklepach sieci Auchan.
Z analizy Proxi.cloud i UCE RESEARCH wynika jednak, że konsumenci nie zbojkotowali sieci handlowych tak, jak zapowiadali.
Auchan i Decathlon nie ucierpiały
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Firmy badawcze wzięły pod lupę łącznie ponad 481 tys. klientów i prawie 2 tys. sklepów w całej Polsce. Porównano wyniki z okresu od 24 stycznia do 23 lutego oraz od 24 lutego do 26 marca 2022 roku.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Analiza pokazuje, że po wybuchu wojny ruch w sklepach Auchan w ostatnich miesiącach wcale nie zmalał, a wręcz… wzrósł i to o 4,5%. Warto dodać, że w innych hipermarketach odnotowano średni wzrost tylko o 2,1%.
Analiza pokazuje też, że choć liczba unikalnych klientów Auchan zmalała, jest to strata znacznie mniejsza niż w przypadku konkurencyjnych hipermarketów.
Ekspert z Proxi.cloud podkreśla, że konsumentom znacznie łatwiej jest znaleźć zamiennik konkretnego produktu niż zrezygnować z zakupów w ulubionym markecie, który zapewnia oszczędność czasu i oferuje wiele towarów w jednym miejscu.
Konsumenci musieliby poświęcać znacznie więcej czasu niż wcześniej na robienie wszystkich analogicznych zakupów w kilku nowych miejscach – zauważył Adam Grochowski z Proxi.cloud.
Warto podkreślić, że w ostatnim czasie Polacy chętnie zaangażowali się w pomoc materialną uchodźcom, zaopatrując ich w żywność i produkty pierwszej potrzeby właśnie w sklepach sieci Auchan. W tym wypadku niewątpliwie najważniejsze okazały się cena i dostępność towarów.
Z kolei w sklepach Decathlon ruch zwiększył się o 3%, podczas gdy konkurencja w całym segmencie sklepów sportowych i turystycznych odnotowała mniejszy ruch. Tu również większa liczba klientów prawdopodobnie była spowodowana chęcią niesienia pomocy Ukraińcom.
Polacy nie zbojkotowali Decathlonu, bo właściwie chcieli pomóc Ukraińcom. Sklep oferuje szeroką bazę produktów potrzebnych na froncie, w tym m.in. latarki, namioty czy śpiwory. Właśnie tego rodzaju produkty były szeroko wykupowane po wybuchu wojny. Ludzie nie patrzyli na logo sklepu, w którym dokonywali zakupów – wyjaśnia Mateusz Chołuj, szef zespołu Proxi.cloud..
Leroy Merlin ze stratami
Inaczej sytuacja wygląda w sieci marketów budowlanych. Wydaje się, że bojkot polskich konsumentów okazał się znacznie dotkliwszy dla Leroy Merlin niż dla pozostałych firm.
Z analizy Proxi.cloud i UCE RESEARCH wynika, że po ataku Rosji na Ukrainę ruch w sklepach Leroy Merlin spadł o 5,7%, podczas gdy w konkurencyjnych sieciach częstotliwość zakupów wzrosła średnio o 6%.
Cena i dostępność przeważają nad chęcią bojkotu
Badania pokazują, że Polakom trudno zmienić nawyki zakupowe w odpowiedzi na rosyjską agresję. Mimo licznych deklaracji, konsumenci nie rezygnują z tanich i dostępnych produktów, co wyraźnie widać na przykładzie klientów Auchan i Decathlon.
Owszem, wielu konsumentów sprzeciwia się wojnie w Ukrainie i mocno to demonstruje, do tego nawet źle myśli o tych sklepach, ale mimo wszystko nadal w nich kupuje – powiedział Adam Grochowski.
fot. kielbowicz.eu