Polskie martechy: Trustisto

Polskie martechy: Trustisto
W dobie powszechnej cyfryzacji i automatyzacji procesów marketingowych i sprzedażowych na rynku powstaje coraz więcej rozwiązań skierowanych do marketerów. Postanowiliśmy przyjrzeć się polskim martechom, które ułatwiają im pracę i codzienne obowiązki.
O autorze
3 min czytania 2020-06-24

Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >

O rozwiązaniu Trustisto i możliwościach, jakie ono oferuje, opowiada zespół Trustisto.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

 

Co umożliwia Wasze rozwiązanie?

Trustisto to narzędzie do budowy zaufania, wykorzystujące powiadomienia bazujące na społecznym dowodzie słuszności (ang. social proof). Umożliwiamy sklepom internetowym wyświetlanie dynamicznych powiadomień informujących o tym, ile osób ogląda dany produkt i kto ostatnio zrobił zakupy w e-sklepie. Takie powiadomienia budują zaufanie i pozwalają zwiększyć konwersję. W ten sposób pomagamy sprzedawcom online uwiarygodnić ich biznes. Nasze rozwiązanie kierujemy głównie do sklepów internetowych, sama branża nie ma jednak większego znaczenia. Wiemy też, że powiadomienia świetnie działają na landing page’ach produktów finansowych i bankowych, dlatego coraz więcej mamy klientów z tych obszarów. Więc nie tylko e-commerce, ale również performance marketing.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Jaką macie przewagę nad konkurencją?

Naszą główną przewaga jest łatwość instalacji i konfiguracji powiadomień. 90% klientów uruchamia powiadomienia w swoim sklepie w ciągu zaledwie 10 minut od rejestracji w Trustisto, i to bez pomocy programisty. To rewelacyjny wynik!

Nasza aplikacja zapewnia również pełne wsparcie języka polskiego, słowackiego i czeskiego. Mówimy tutaj o odmianie słów w powiadomieniach w zależności od płci klienta, liczby osób na stronie itp. Przewagę stanowi także polskojęzyczny support – inne konkurencyjne rozwiązania tego typu są anglojęzyczne. Zdawałoby się, że dziś nie jest to absolutnie żadna bariera, jednak jak wynika z naszych obserwacji klienci cenią sobie to udogodnienie.

Ponadto mamy integrację z Google Analytics, gdzie klienci mogą zbadać skuteczność naszych powiadomień, to bardzo cenne udogodnienie, które pozwala w łatwy sposób sprawdzić skuteczność naszych powiadomień.

Kto odpowiada za stworzenie rozwiązania?

Pomysłodawcą i twórcą projektu jest Wojciech Grześkowiak, który samodzielnie stworzył pierwszą wersję Trustisto w 2018 roku. Wojtek założył swój pierwszy startup – Kwit.pl – już 8 lat temu. Firma ta nadal działa obsługuje klientów z sektora FMCG, ale Wojtek postanowił odsunąć się w cień i skupić na rozwiązaniach martech. Od zeszłego roku zespół się powiększył, dołączyła Marta Mierzyńska, która przejęła pracę z klientami. Na stałe współpracujemy z kilkoma programistami i cały czas rośniemy.

Co sprawiło najwięcej trudności w budowie Waszego rozwiązania?

Trustisto wyświetla aktualnie około 1000 powiadomień na sekundę u kilkuset klientów, głównie w Polsce i Europie Środkowej. Stworzenie odpowiedniej infrastruktury, która z łatwością może sie rozbudowywać było dla nas największym wyzwaniem. Aktualnie naszą wyporność możemy z łatwością zwiększać dostosowując ją do aktualnego ruchu u naszych klientów.

Jakie są formy abonamentu z korzystania z usługi?

Trustisto opiera się na modelu subskrypcyjnym. Tworząc naszą ofertą patrzyliśmy na wielkości biznesów e-commerce, dlatego przygotowaliśmy kilka planów abonamentowych dla różnej wielkości sklepów. Co ważne – „szyjemy” również pakiety na miarę, dostosowane do potrzeb i wymagań naszych klientów. Wycenę opieramy na okresie demo, z którego każdy może skorzystać bezpłatnie przez 30 dni. Po jego zakończeniu jesteśmy w stanie oszacować, jakiej puli powiadomień klient potrzebuje na potrzeby swojego e-biznesu.

Jakie są plany dalszego rozwoju?

Na rozwój Trustisto patrzymy dwutorowo: rozwój produktu oraz rozwój sprzedaży.

Jeśli chodzi o sprzedaż, to docelowo nastawiamy się na rynki zagraniczne – już teraz mimo braku promocji Trustisto cieszy się dużą popularnością u naszych południowych sąsiadów (Czechy, Słowacja). Na przełomie ostatnich miesięcy widzimy też przypływ nowych rejestracji z obszaru Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii – co bardzo nas cieszy, bo docelowo to właśnie rynki zagraniczne chcemy podbijać.

Sam produkt czeka z kolei bardzo duży rozwój. Powiadomienia to jedynie fragment tego, czym chcemy, aby Trustisto było w przyszłości. Nie zdradzając szczegółów, możemy powiedzieć, że cały czas mocno trzymamy się idei social proof, ale chcemy ją zastosować do nowych obszarów. W Trustisto patrząc na e-commerce wyróżniamy 3 filary, w których social proof może bardzo pomóc, są to: pozyskiwanie nowego klienta, utrzymanie go na stronie oraz retargeting. Nasze powiadomienia, jak widać, wspierają póki co tylko jeden filar, ale już niedługo to się bardzo zmieni.

Jak oceniacie branżę martechową w Polsce?

Polska z pewnością ma bardzo mocną reprezentację, jeśli chodzi o martech: Livechat, Salesmanago, User to tylko kilka przykładów rozwiązań, które są znane i cenione za granicą. Dobra informacja jest też taka, że cały czas powstają nowe sektory marketingu, w których mogą kiełkować kolejne pomysły i mam wrażenie, że polskich przykładów tam nie zabraknie.

Zdecydowanie największym wyzwaniem polskich firm martechowych jest pułapka średniego rynku. Polska pozwala na osiągniecie bardzo fajnych obrotów, co skutecznie hamuje wyjście za granicę. Sami jestesmy (my jako Trustisto) tego przykładem. Im dłużej rozpychamy się na rodzimej ziemi, tym trudniej wyjść jest z oferta za granicę i podbijać świat. Ale wszystko przed nami.

Jakie są Waszym zdaniem obecnie najważniejsze trendy w martechu?

Naszym zdaniem marketing w e-commerce czeka bardzo duża personalizacja. Dziś oferty sklepów przygotowywane są dla ogółu lub wybranych grup klientów. Wierzymy, że niebawem każdy z nas będzie otrzymywał indywidualną ofertę, cenę oraz komunikację marketingową, stworzoną i zoptymalizowaną do naszych potrzeb.

Oczywiste jest też, że całość działań marketingowych powinna być skupiona na mobile, bo tam są teraz klienci. Tak więc wszystkie kanały komunikacji, które mają ujście w naszych telefonach, przybiorą jeszcze bardziej na sile.

W przyszłości wierzymy, że epicentrum zakupów będzie VR, ale na to musimy jeszcze trochę poczekać.

Podsumowując: personalizacja + mobile, a VR w przyszłości.