W ciągu paru godzin ogólnoświatowe media ogłaszają „trzęsienie ziemi”, Probierz miota się w zeznaniach, a PZPN milczy. Kiedy lokalna decyzja stała się globalnym kryzysem? I czy będzie nauką komunikacji na światowym poziomie?
O absurdzie tego, co ostatnio zadziało się w polskiej reprezentacji, świadczą nagłówki czy miniaturki w mediach. Zwykłe informacyjne tytuły, bez żadnego dodatkowego kontekstu. Zestawione obok siebie same w sobie mają potencjał memowy.

Źródło: YouTube, 22.06.2025 r.

Źródło: YouTube, 22.06.2025 r.
8 czerwca 2025 roku selekcjoner Michał Probierz zadzwonił do Roberta Lewandowskiego informując go, że odbiera mu opaskę kapitańską – przez telefon, późnym wieczorem, bez wcześniejszej zapowiedzi ani rozmowy twarzą w twarz.
Było to o tyle zaskakujące, że obecny snajper FC Barcelony pełnił rolę kapitana od 2014 roku. Lewandowski chwilę później ogłosił zawieszenie gry w reprezentacji. PZPN zaś natychmiast zamieścił komunikat: „Decyzją selekcjonera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji Polski został Piotr Zieliński.” – bez wyjaśnień.

Źródło: PZPN
Skąd w ogóle taka decyzja?
Już na poprzednim zgrupowaniu Lewandowski otwarcie wyrażał swoje niezadowolenie z pracy selekcjonera, sugerując, że jego potencjał jest marnowany. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” opisywali zakulisowe napięcia po marcowym spotkaniu z Maltą. Po kolejnym wymęczonym zwycięstwie, kapitan miał wejść do szatni i ostro skrytykować sztab oraz kolegów z drużyny. Wcześniej oszczędzał się na mecz Barcelony, po czym dołączył do kadry, gdy wynik był już bezpieczny. Z relacji wynika, że część zawodników miała już dość jego dominującej pozycji, a selekcjoner wykorzystał tę atmosferę, by wzmocnić nowego lidera – Piotra Zielińskiego.
Obecna sytuacja była mocno powiązana z decyzją „Lewego” o braku udziału w meczu reprezentacji z powodu wyboru zagrania w meczu FC Barcelony kilka dni wcześniej. Probierz rzekomo pozwolił mu na to, jednak spotkało się to z ogromnym niezadowoleniem kibiców. Postawa Lewandowskiego, który publicznie kwestionował działania sztabu oraz nagonka na piłkarza w zwąizku z wyborem hiszpańskiego meczu, miały bezpośredni wpływ na nagłą decyzję trenera o odebraniu mu opaski kapitańskiej. Kamil Glik pochwalił decyzję trenera, sam będąc w tym czasie na wakacjach z Kamilem Grosickim – który kilka dni wcześniej ogłosił pożegnanie z kadrą.
Media, czyli od polskiego kociołka…
Dopóki ofensywę kontynuował Probierz, a kibicami kierowała złość na „Lewego”, wielu odbiorców mediów popierało jego decyzję.

Źródło: Interia
Ale wszystko to wydarzyło się tuż przed meczem eliminacyjnym z Finlandią, w którym Polska przegrała 1:2. Po nim – w mediach i sieci zawrzało. W międzyczasie Lewandowskiemu udało się mocniej przepchnąć narrację tego, co dokładnie jego zdaniem się wydarzyło.
– Dostałem z zaskoczenia telefon od trenera Michała Probierza z informacją, że podjął decyzję o odebraniu mi opaski. W ogóle nie byłem na to przygotowany, usypiałem dzieci. Rozmowa trwała kilka minut. Nawet nie miałem czasu poinformować rodziny czy porozmawiać z kimkolwiek o tym, co się wydarzyło, bo po kilku chwilach ukazał się komunikat na stronie PZPN-u. Sposób, w jaki zostało mi to zakomunikowane, naprawdę jest dla mnie zaskakujący […] Nie byłem kapitanem rok czy dwa. Nosiłem opaskę 11 lat, a od 17 gram w reprezentacji. […] Selekcjoner zawiódł moje zaufanie. Chcę jednak podkreślić: to nie tak, że teraz nagle obraziłem się na reprezentację. Przez lata zawsze dawałem kadrze wszystko, co mam. […] Nie chodzi nawet o samą decyzję dotyczącą opaski, a o sposób, w jaki zostało mi to przekazane – powiedział napastnik FC Barcelony w rozmowie z Dariuszem Faraonem dla SportowychFaktów.pl.
Cała złość skupiła się na selekcjonerze, który powiedział, że nie poda się do dymisji. PZPN milczał, ale następnego dnia ogłosił jego rezygnację.
…do międzynarodowej afery 🌍

Źródło: GoogleSearch 22.06.2025 r.
Lewandowski to ikona FC Barcelony – a więc problem opaskowy błyskawicznie trafił do mediów takich, jak „Cadena SER”, które relacjonowały, że piłkarz „został zaskoczony decyzją, gdy usypiał dzieci” . „ESPN”, „Reuters”, „The Guardian”, „India Express” cytowały słowa o „zdradzie zaufania” i „braku klasy”, zaś niemiecki „Bild” nazwał aferę „Erdbeben” – trzęsienie ziemi.
Fani wściekli (i memują)
Zatem mamy dramat, a zamiast narracji oczyszczającej – wizerunkowy koszmar. Na Twitterze pojawiają się hashtagi #TeamLewy i #ProbierzOut.


Z analizy przeprowadzonej przez IMM wynika, że 82% komentujących decyzję fanów reprezentacji Polski stanęło po stronie Roberta Lewandowskiego. Badanie objęło komentarze pod postami PZPN-u na profilach „Łączy nas piłka” w serwisach Facebook, Instagram i X (dawny Twitter) w dniach od 8 do 9 czerwca br.. Tylko 18% internautów poparło decyzję Michała Probierza.
Około 75% wszystkich wpisów miało wydźwięk negatywny – zarówno wobec selekcjonera i PZPN-u, jak i wobec samego Lewandowskiego. Krytycy decyzji pisali o braku szacunku wobec „Lewego”, zarzucając Probierzowi i prezesowi Kuleszy złą wolę. Z drugiej strony pojawiały się głosy, że Lewandowski „od lat nie był materiałem na kapitana” i „czas skończyć z kultem świętej krowy”.
W ciągu 24 godzin temat wygenerował niemal 95 tys. publikacji, osiągając zasięg 530 mln kontaktów i medialną wartość przekazu szacowaną przez IMM na blisko 100 mln zł. Jak zauważył Sebastian Bykowski z IMM, taki wynik porównywalny jest z medialnością wydarzeń politycznych, jak wybory prezydenckie. Jego zdaniem, Lewandowski – nawet jeśli stracił formalną funkcję – zyskał jako lider symboliczny. Zachował wiarygodność i wartość marketingową, co ma ogromne znaczenie dla sponsorów. Sama reprezentacja traci natomiast nie tylko sportowo, ale i wizerunkowo – brak jednoznacznego lidera może bowiem wymusić nową strategię komunikacyjną.
Takie liczby to nie skutek komunikacji – to efekt katastrofy wizerunkowej.
MEMErandum dla Probierza
Sytuację z humorem podsumowują też memy z pasją tworzone przez kibiców. Większość pozytywnie nastawiona do Lewandowskiego. Jednak jemu też podskórnie się dostało.













Źródło: Gol24.pl
WIZERUNEK: trójca przegranych?
Robert Lewandowski
Mimo początkowej fali krytyki (brak obecności na zgrupowaniach i meczach reprezentacji, szarogęszenie się, priorytetyzowanie Barcelony), dzięki precyzyjnie udzielonemu wywiadowi i emocjonalnemu przekazowi, Lewandowski odzyskał kontrolę nad narracją. Wyszedł z roli „obrażalskiego” do roli „zawiedzionego profesjonalisty”. Wizerunkowo – nie zyskał wiele, ale też nie stracił. Marki sponsorskie nadal widzą w nim stabilnego, dojrzałego ambasadora wartości. Zapewne u części kibiców niesmak się pogłębił, ale wielu ostatecznie przyznało mu rację.
Michał Probierz
Probierz z selekcjonera i „człowieka z ludu” w oczach fanów szybko stał się symbolem nieudolnego managera. „Probierz wypierd….”, krzyczeli kibice. Nagłe zniknięcie z debaty, wcześniejsze sprzeczne narracje, brak transparentności i ironiczne tweety po rezygnacji („zasady” + zdjęcie z golfa) w odpowiedzi na podśmiechujki Bońka tylko pogłębiły kryzys i ośmieszyły go w oczach opinii publicznej. Wizerunkowo wyszedł na impulsywnego i nieprzygotowanego człowieka, który nie potrafi panować nie tylko nad zespołem, ale i nad sobą.

Źródło: X
Błędy w komunikacji Probierza:
- brak bezpośredniego kontaktu z zawodnikiem (telefon zamiast rozmowy w cztery oczy),
- natychmiastowy przeciek do mediów bez uzgodnienia przekazu z PR-owcami i zarządem,
- zmienne wersje wydarzeń (raz jego decyzja, raz „decyzja drużyny”),
- emocjonalne oświadczenia w mediach i reakcje w social mediach (zwieńczone tweetem o golfie po publicznej krytyce).
PZPN
Największy przegrany. Mimo, że całe odium zebrał selekcjoner, to szybko z niego zejdzie. Problemy z federacją zostaną, a nowy selekcjoner raczej nie zmieni wiele. Milczenie w epicentrum odebrano jako bierność lub tchórzostwo. Brak rzecznika, konferencji, moderowania narracji – wszystko to sprawiło, że federacja wyglądała na niezdolną do zarządzania sytuacją kryzysową i własnym wizerunkiem. Twarzą całej sytuacji został Probierz.
Komunikacyjny paraliż kosztował nie tylko emocje fanów, ale i nadszarpnął zaufanie sponsorów. Federacja narodowa kraju z ludnością 38 mln nie powinna sobie pozwalać na takie ekscesy, zwłaszcza w obliczu ogromnych pieniędzy z jakich jest dotowana przez państwo oraz prywatnych sponsorów.
Błędy w komunikacji PZPN:
- brak rzecznika kryzysowego,
- brak jednej narracji i planu komunikacyjnego w razie takich sytuacji,
- milczenie w kluczowym momencie (pierwsze 48h),
- brak działania po eskalacji (po porażce z Finlandią).
SCCT w praktyce – czego nie robić?
Situational Crisis Communication Theory autorstwa W. Tima Coombsa zakłada, że organizacja powinna dostosować strategię komunikacji kryzysowej do poziomu postrzeganej odpowiedzialności. Przy wysokim poziomie winy (np. samodzielna decyzja Probierza) zaleca się strategię REBUILD – czyli:
- przyznanie się do błędu,
- przeprosiny,
- plan naprawczy.
- Deny – „to była decyzja drużyny” (rozmycie odpowiedzialności),
- Attack the accuser – odpowiedzi na zarzuty Bońka i Lewandowskiego,
- Shifting blame – PZPN przerzuca winę na selekcjonera.
Brak było: uznania błędu, empatii, zapowiedzi zmian. To klasyczny przykład naruszenia wszystkich podstawowych zasad SCCT – i otwarcia drogi do pogłębienia konfliktu.
Błąd | Opis | Efekt |
Brak rozmowy twarzą w twarz | Odebranie opaski przez telefon, wieczorem | Chwilowy poklask, odpowiedź „Lewego” i natychmiastowy spadek popularności |
Chaos narracyjny | Różne wersje wydarzeń – raz własna decyzja, raz „zespół wymusił” | Chaos sugeruje brak profesjonalizmu, emocjonalność i brak kontroli nad sytuacją. |
Brak rzecznika | PZPN nie zorganizował konferencji, brak moderowania dyskusji | |
Emocjonalność Probierza | Publiczne zaczepki, tweet z golfem | |
Brak strategii | Zastosowano deny i shift blame zamiast rebuild | Kryzys wizerunkowy selekcjonera, federacji i kadry |
Co można było zrobić lepiej?
- Rozmowa przed komunikatem. Nie komunikuj nic, co nie zostało najpierw zakomunikowane twarzą w twarz i dobrze przemyślane.
- Jedna narracja. Zespół, selekcjoner, federacja – muszą mówić jednym głosem.
- Transparentność. Jeśli masz zamiar podjąć kontrowersyjną decyzję, wyjaśnij dlaczego. Ludzie wybaczają błędy, ale nie brak profesjonalizmu, zwłaszcza na takim poziomie.
- Empatia. Nawet jeśli decyzja jest trudna, sposób jej przekazania musi być ludzki.
- Kozioł ofiarny? Mierz siły na zamiary. Nie warto używać strategii kozła ofiarnego, jeśli ewidentnie wina leży po naszej stronie. Zwłaszcza z tak potężną marką osobistą, jak Robert Lewandowski.
- Gotowość na kryzys. Miej opracowany scenariusz działań: kto mówi, kiedy, jak. I co potem. W przypadku tak emocjonalnych branż jak sport, warto mieć przygotowane strategie dopasowane do emocjonalnych profili kadry i potencjalnych działań, jakie mogliby podjąć jej zawodnicy. Nie wszystko przewidzimy, ale im więcej scenariuszy, tym szybsze dopasowanie i elastyczność.
- Zastosuj scenariusz. Zidentyfikuj typ kryzysu i reaguj proporcjonalnie – nie chowaj głowy w piasek. Nie szukaj winnych, jeśli ty jesteś winny. Uważaj co mówisz.
- Zamiast afery – KAMPANIA SPOŁECZNA – przekierowanie narracji z decyzji Probierza na strukturalne problemy polskiego środowiska sportowego.
Problem | Propozycja kampanii |
Kultura alkoholu | „Czysta szatnia” – kampania zero tolerancji dla alkoholu w młodzieżowej piłce |
Mentoring | „Zmiana z klasą” – Lewandowski mentoruje Zielińskiego |
Liderstwo strukturalne | Warsztaty leadershipu dla selekcjonerów i kapitanów |
Transparentność finansów | „Piłka Odpowiedzialna” – publiczne raporty o dotacjach i wynikach klubów miejskich |
Podsumowanie: Kto wiatr sieje, burzę zbiera 😀
Gdy opaskę nosi legenda polskiej piłki, nie odbieraj jej przez telefon. Jeśli chcesz zrobić z afery impuls do zmian – przygotuj się, zaplanuj i opowiedz historię, zanim ktoś ją opowie za ciebie. Jeśli zamierzasz zrobić „gównoburzę” i atakować, lepiej zamilcz nim obróci się to przeciwko tobie.
To nie była afera o opaskę. To był pokaz niewykorzystanych szans: na lepszą komunikację, na społeczną zmianę, na reformę systemu piłkarskiego. Na oczach świata i z bohaterami, którzy mogliby być ambasadorami wartości – a zostali ofiarami losu? Nie, raczej chaosu. Dlatego pamiętaj: jeśli nie opowiesz swojej historii – zrobi to za ciebie ktoś inny. Głośniej, mniej trafnie i na twoją niekorzyść. Tym razem narrację przejął chaos. Może następnym razem będzie lepiej – ale tylko, jeśli zaczniemy się uczyć z takich porażek.