Restauracja Polonez Rymań z uwagi na upadający biznes rodzinny, chciała poprawić sobie opinie na Facebooku oraz w Google. W tym celu wynajęła kilka osób, które na facebookowych grupach lokalnych pisały posty o treści: „Rodzinny biznes upada. Dajcie dobrą opinię, was nic to nie kosztuje, a nam pomoże”.
Samo żebranie o dobre oceny nie wzbudziły żadnych podejrzeń, natomiast komentarze tej samej osoby pod postem, w których prosiła ona o robienie screenów owych dobrych opinii, sprawiły, że wielu użytkownikom Facebooka zapaliła się czerwona lampka. Jak się okazało, restauracja Polonez Rymań płaciła tym osobom, które dopraszały się o dobre oceny dla lokalu. Screen miał być dowodem na to, że do wystawienia pozytywnej opinii faktycznie doszło.
Zobacz również
Sprawę nagłośnił użytkownik Facebooka, Peter Buoh, który postanowił wystawić restauracji negatywną opinię za żebranie o pozytywne oceny. Krótko po tym odezwała się do niego córka właścicieli lokalu, która najpierw chciała zaprosić go na darmowy obiad do restauracji w zamian za wystawienie dobrej opinii. Gdy ten się nie zgodził, dziewczyna zaczęła go obrażać. Do akcji wkroczył nawet partner córki właścicieli lokalu, który wypisywał groźby pod adresem użytkownika Facebooka.
Restauracja Polonez Rymań w opiniach Google’a ma już teraz wiele mieszanych ocen. Niektórzy piszą pozytywne komentarze na temat lokalu, jednak pojawiają się i takie, które rzucają negatywne światło na restaurację za dopraszanie się o dobre oceny.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Słuchaj podcastu NowyMarketing
PS
Właściciel włoskiej agencji marketingowej PromoSalento, która sprzedawała fałszywe recenzje restauracji i hoteli na TripAdvisorze, dostał wyrok 9 miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 8 tysięcy euro. W jakiej skali marketing szeptany wykorzystywany jest w Polsce? Czy wyrok sądu przełoży się na ograniczenie tego procederu?