Jaką „prawną dziurę” chce załatać Unia?
Parlament UE postanowił objąć nowymi regulacjami internetowe platformy e-commerce, app story, wyszukiwarki oraz media społecznościowe, które to wrzucono do jednego worka z napisem „dostawcy usług pośrednictwa internetowego”.
Dlaczego te produkty i usługi znalazły się na unijnym „celowniku”? Kwestią kluczową jest tutaj ich transgraniczny charakter. Dostawcy usług pośrednictwa internetowego mogą mieć bowiem swoje siedziby w jednym z krajów UE, ale ich usługi trafiają do odbiorców z całej Unii.
Zobacz również
Przede wszystkim jednak we współczesnych realiach gospodarczych (a zwłaszcza w dobie pandemii) usługi pośrednictwa internetowego są szansą dla wielu biznesów na zaistnienie na rynku oraz dotarcie ze swoją ofertą do konsumentów – i to bez zakładania własnej strony internetowej (w trend ten wpisuje się Facebook Shops).
Unia zauważyła więc szybko rosnącą potrzebę ochrony interesów użytkowników biznesowych, a także zapewnienie przejrzystości oferowanych im warunków. Wszelkie regulaminy będą musiały więc nie tylko być łatwo dostępne, ale przede wszystkim być napisane jasnym i zrozumiałym językiem.
Kto jest kim w nowym rozporządzeniu
Rozporządzenie będzie miało zastosowanie do wszystkich dostawców i to niezależnie od tego czy mają oni siedzibę w państwie członkowskim. Są tylko dwa warunki dla zastosowania nowej regulacji: użytkownicy biznesowi tych dostawców powinni mieć swoją siedzibę w Unii oraz powinni oferować swoje towary i usługi konsumentom znajdującym się na terenie wspólnoty europejskiej (chociaż wystarczy, że już część transakcji zawierana jest z takimi konsumentami).
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Kto może być uznany za takiego biznesowego użytkownika? Będzie to każda osoba fizyczna lub prawna, która przez poprzez wspomniane usługi pośrednictwa internetowego „oferuje konsumentom towary lub usługi w celach związanych z jej działalnością̨ handlową, gospodarczą, rzemieślniczą lub zawodową”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Wyszukiwarki na nowych zasadach
Platformy e-commercowe (takie jak nasz rodzimy Allegro) to jednak nie jedyny przedmiot zainteresowania rozporządzenia 2019/1150. Pod lupę zostały wzięte także wszelkiej maści wyszukiwarki.
Autorzy regulacji wyszli bowiem z założenia, że wyszukiwarki internetowe mogą przesądzić o komercyjnym „być albo nie być” wielu przedsiębiorstw, które oferują swoje towary lub usługi w Internecie. Nie jest bowiem tajemnicą, że pozycja firmy w wynikach wyszukiwania (czy jak to określa rozporządzenie: jej plasowanie) ma bardzo duże przełożenie na wybory konsumenckie.
W założeniach omawianego aktu prawnego „plasowanie” oznacza przyznawanie określonej pozycji stronom internetowym indeksowanym dla konsumentów przez wyszukiwarki internetowe „niezależnie od środków technologicznych wykorzystanych do takiego przedstawienia, organizacji lub przekazu”.
I teraz kwestia kluczowa: dostawcy wyszukiwarek będą zobowiązani do podania w warunkach korzystania z ich usług opisu „głównych parametrów determinujących plasowanie użytkowników biznesowych w wynikach wyszukiwania”.
Jednym słowem dostawcy będą musieli przekazać nam informacje przynajmniej o głównych parametrach mających wpływ na plasowanie biznesowych stron internetowych.
Czy to oznacza, że wreszcie się dowiemy, na jakich zasadach tak jak naprawdę działa wyszukiwarka Google? Niezupełnie, gdyż rozporządzenie wprost zastrzega, że zobowiązuje ono dostawców wyszukiwarek do ujawniania tajemnic przedsiębiorstwa.
Zmiany i tak będą istotne.
Ma być przejrzyście i… bez uprzywilejowania
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1150 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie propagowania sprawiedliwości i przejrzystości dla użytkowników biznesowych korzystających z usług pośrednictwa internetowego nie bez powodu ma w tytule „przejrzystość”. W art. 6 akt ten nakłada na dostawców usług pośrednictwa internetowego obowiązek przedstawienia przypadków w jakich użytkownicy biznesowi mogą być traktowani w różny sposób.
Przede wszystkim dowiemy się, jaki wpływ na pozycję w wynikach wyszukiwania będą miały wszelkie płatne opcje, które użytkownik biznesowy może wykupić. Rozporządzenie rozprawia się także z „zakulisowymi” porozumieniami między wybranymi użytkownikami biznesowymi i wyszukiwarkami.
Dostawca usługi będzie musiał ujawnić, że w związku z zawartym porozumieniem konkretny użytkownik biznesowy otrzymał lepszy dostęp do danych generowanych przez wyszukiwarkę albo że uzyskał przez to wyższą pozycję w wynikach wyszukiwania.
Zasada ta będzie miała zastosowanie także, jeżeli użytkownik biznesowy zapłacił za preferencyjne traktowanie jedynie w sposób pośredni lub gdy jego właścicielem jest… sam dostawca usługi internetowej.
Reklamie się „upiekło”
Co rozporządzenie będzie oznaczać dla wszelkiej maści reklamy digitalowej?
Wygląda na to, że niewiele, gdyż rozporządzenie nie będzie miało zastosowania do narzędzi do zamieszczania reklamy internetowej ani do samych narzędzi adserwerowych.
Tyle z teorii, bo rozporządzenie wprost tej kwestii nie reguluje, a stanowisko w sprawie reklamy internetowej zostało zawarte jedynie w preambule do aktu.
Czas pokaże na ile regulacja będzie miała faktyczne przełożenie na rzeczywistość i czy jej adresacji będą chcieli faktycznie ją w pełni wdrożyć czy też wykonać jedynie niezbędne minimum z nałożonych na nich obowiązków.