Szparagi, czyli Karolina Pielesiak i Natalia Szymaniec, uwielbiają bawić się gatunkami filmowymi, eksperymentować z formą i zaskakiwać widzów. Komedie, thrillery, parodie formatów filmowych, bitwy muzyczne, czy wreszcie profesjonalny musical. Na YouTubie znane są z szalonych pomysłów i najpiękniejszych charakteryzacji. Tym razem dziewczyny postanowiły pójść o krok dalej i do współpracy zaprosiły zawodowych aktorów. Film zrealizowała profesjonalna ekipa filmowa, a podjęte przez wszystkich wysiłki widać wyraźnie na ekranie. Efekt końcowy to nieczęsto spotykana na YouTubie jakość – zarówno na poziomie historii, jak i realizacji.
Skansen – kusząca wizja świata offline
Zobacz również
Rzeczywistość stworzona przez autorki kanału Szparagi, to rzeczywistość pozbawiona kolorów, jednak skrzętnie przysłonięta filtrami generowanymi przez inteligentne soczewki. To świat, w którym nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. Bohaterowie chowają się pod wymyślnymi, kolorowymi filtrami, podczas gdy ich życie jeszcze nigdy nie było tak bezbarwne i wyprane z emocji. Ich osobiści wirtualni asystenci w postaci awatarów skanują każdy element otoczenia i udzielają im ekspresowych porad w każdej kwestii – od sugestii konsumenckich, aż do “emocjonalnego wsparcia”.
W świecie, w którym technologia przejęła władzę nad każdym aspektem życia człowieka, pojawia się bardzo kusząca wizja powrotu do świata offline. Klara (w tej roli Eliza Rycembel) podejmuje “no technology challenge” i trafia do ośrodka, który oferuje odpoczynek przy całkowitym zminimalizowaniu użycia technologii. Skansen to miejsca, które z jednej strony jest przeciwieństwem wszystkiego, co wykształcił postęp cywilizacyjny, a z drugiej jest tego postępu produktem, o czym świadczą chociażby mentorki w postaci androidów, czy monitoring zakamuflowany w krążących nad chatami ptakach. To miejsce skrywa wiele tajemnic i bezpowrotnie zmienia życie bohaterów (w roli jednego z gości Tomasz Włosok), którzy bezrefleksyjnie podpisują wszystkie podstawione im dokumenty. Pułapka, w którą dają się złapać nie przypomina w żadnym aspekcie wymarzonego świata, w którym człowiek na nowo tworzy więź z naturą i odnajduje utraconą równowagę.
Droga YouTube od amatorskiego wideo do profesjonalnych produkcji
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Około tydzień temu obchodziliśmy 15 lecie publikacji pierwszego filmu na YouTube – 18 sekundowy opis słonia z zoo w San Diego zyskał w tym czasie ponad 90 mln wyświetleń. Obecnie w ciągu miesiąca platformę odwiedzają 2 miliardy zarejestrowanych użytkowników, a filmy pokroju tego pionierskiego, nie mają specjalnie dużej szansy na przebicie. YouTube w ostatnich latach bardzo szybko się profesjonalizuje, a treści tam publikowane to często pełnoprawne filmy krótkometrażowe. Z pewnością jest na nim miejsce na tą nową, wysoką jakość.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Z takiego założenia wyszli autorzy projektu filmowego “KINOwSIECI”. Karolina Pielesiak i Natalia Szymaniec (Szparagi), Maciek Dąbrowski (Z Dvpy) oraz Igor Leśniewski (Ajgor Ignacy) stworzyli trzy filmy ukazujące ich wizje przyszłości. Każdy z nich zachował przy tym swój indywidualny styl filmowy i charakter twórczości, który od lat doceniają ich widzowie. Jeden temat widziany oczami różnych twórców nabrał nowych znaczeń, a ich filmy przeniosły widzów w trzy bardzo różne światy. Wszystkie trzy interpretacje i historie są zaskakujące, często niepokojące i dające do myślenia. Łączy je jednak nie tylko tematyka, ale również wysoki poziom produkcji. Każdy z filmów realizowany był przez zawodową ekipę filmową, która zadbała o m.in. piękne zdjęcia, profesjonalne oświetlenie i udźwiękowienie, a także wyjątkową scenografię i kostiumy.
Celem projektu jest zwrócenie uwagi widzów YouTube na jakościowe produkcje fabularne, które śmiało mogłyby konkurować z krótkometrażowymi filmami wyświetlanymi podczas ogólnoświatowych festiwali. Dziś YouTube to nie tylko vlogi i challenge, ale także dobre kino, które czasem znika w natłoku publikowanych na tej platformie treści. Twórcy udowadniają, że potrafią tworzyć świetne produkcje i chcą robić ich więcej. To też doskonała przestrzeń dla marek, które widzą swoje produkty w profesjonalnych, niekoniecznie komediowych produkcjach i są gotowe zainwestować w jakość.
fot. Filip Pielesiak