Cała Polska biega. Tym hasłem można podsumować coraz więcej projektów reklamowych realizowanych przez marki w Polsce. Zza biurek, komputerów, kuchni w małych M nie tylko wiosną ruszyliśmy na alejki, do parków i na oficjalne imprezy biegowe. Z perspektywy wyzwań współczesnego świata walka z otyłością i promowanie zdrowych nawyków wydaje się niezwykle ważne. Możliwości działań jest bardzo wiele. Można robić to jak PZU, wpisując aktywność jako kwintesencję swoich programów zdrowotnych. Dla ubezpieczyciela to tak naprawdę działanie prewencyjne, bo im zdrowszy klient, tym potencjalnie mniej problemów. Co istotne, jeden z największych polskich ubezpieczycieli nie stawia wyłącznie na sponsoring wydarzeń, ale tworzy m.in. własne, również firmowe, ekipy biegaczy, czy pomaga różnego rodzaju materiałami poradnikowymi w przygotowaniach do tego rodzaju aktywności.
Angażowanie się w lokalne projekty biegowe to często dobre narzędzie do wzmocnienia pozycjonowania w środowisku, w którym funkcjonuje marka. W tym roku uczyniło tak chociażby centrum outletowe Factory w stolicy Dolnego Śląska, które wspierało odbywający się po sąsiedzku bieg „Wrocławska Dycha”. Korzyść ze współpracy była obustronna, bo organizatorzy zyskali w handlowym sąsiedzie m.in. możliwość przyjaznego i osłoniętego od różnorodnych warunków pogodowych wydawania pakietów startowych.
Zobacz również
Młodsza strona sportu
Z perspektywy globalnych wyzwań marki promują przede wszystkim aktywność fizyczną dorosłych, co w dobie coraz większych problemów z otyłością najmłodszego pokolenia wydaje się nieco niepokojące. Potrzeba zmiany społecznej, wspieranej przez budżety marketingowe lokalnych, ogólnopolskich czy globalnych brandów wydaje się dobrą inwestycją w przyszłego konsumenta. Dlatego warto doceniać pojawiające się coraz liczniej akcje skierowane do dzieci i młodzieży. Co jednak smutne, o aktywność fizyczną z perspektywy marki bardzo często dbamy już z ukształtowanymi konsumentami – powiedzmy w wieku 18 plus. O ruch w modzie w kontekście młodszego pokolenia dba już nie tak wiele marek. Z całą pewnością jednym z najbardziej rozpoznawalnych działań CSR wspierających sport jest puchar Tymbarku i wyzwanie, jakie postawił sobie ten producent napojów. Chce stworzyć przyszłą reprezentację narodową w piłce nożnej z młodych i aktywnych sportowców. Żeby to osiągnąć od kilku lat realizuje cykl turniejów, który kończy się wielkim finałem na piłkarskim stadionie z udziałem gwiazd footballu.
Tego typu rozwiązania można też wdrażać na poziomie lokalnym. Udanie robi to chociażby gliwicki park handlowy Europa Centralna, który zimą, kiedy najtrudniej o zaangażowanie do uprawiania sportu, zaprasza mieszkańców Śląska na bezpłatne lodowisko.
Wsłuchać się w puls
Czy na działania wspierające rozwój sportowy trzeba wydawać ogromne pieniądze z perspektywy działań marketingowych i CSR-owych marki? Z całą pewnością nie. Kluczem do sukcesu jest tak naprawdę zbudowanie skutecznego partnerstwa, w którym jako członek swoistego klastra, wspierającego rozwój problemu, możemy zaangażować nasze zasoby i środki. Trzeba też pamiętać, że warto odpowiedzialnie promować zdrowy styl życia. Nie ma nic gorszego niż narzucany odgórnie, w ramach tzw. Promocji CSR udział w akcjach i projektach sportowych, które organizujemy. Dla naszego kontrahenta to niestety często nie motywator do zaangażowania się w ten temat we własnej organizacji. Często to problem, który trzeba po prostu odhaczyć. Skuteczne działania CSR-owe to takie, które nie tylko rozwiązują problem społeczny, ale także pomagają rozwiązywać cel biznesowy. Jeśli szukamy pomysłu na zmotywowanie zespołu – sport może być jednym z rozwiązań. Jednak jak każde właściwie dobrane narzędzie biznesowe czy marketingowe, musi wypływać też z autentycznych potrzeb i potencjalnych motywacji zespołów, czy środowiska lokalnego.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Słuchaj podcastu NowyMarketing