grafika: blog.hubspot.com
Internet to nie książka, a internauta to nie czytelnik. Nie przeczyta Twojej strony w całości, ponieważ w ogóle nie czyta. Jeżeli inwestujesz w reklamę, która odsyła internautę do Twojej strony domowej, możesz popełniać kosztowny błąd. Strona domowa to nie tylko oferta. To też: informacje o firmie, formularz kontaktowy, aktualności. Mnóstwo rozpraszaczy. Zbyt dużo informacji może zniechęcić osobę odwiedzającą Twoją stronę, a wtedy pieniądze wydane na kliknięcie lub wyświetlenie reklamy przepadną. Jak zatrzymać internautę? Skieruj go na stronę lądowania.
Zobacz również
Strona lądowania (ang. landing page) to strona wymyślona w tylko jednym celu: maksymalnie zwiększyć szansę, że użytkownik wykona oczekiwane działanie. Wypełni formularz. Kupi produkt. Ściągnie dokument. To jest wędka i trzeba nauczyć się jej używać.
Jeżeli Twoja reklama wywalczyła uwagę internauty, to strona lądowania musi ją utrzymać. Jej treść musi być spójna z przekazem reklamy i logicznie z niego wynikać. Przypomnij sobie model AIDA. Internauta odwiedzający Twoją stronę lądowania jest już w połowie drogi. Uwagę i zainteresowanie zapewniła reklama. Zadaniem strony lądowania jest teraz:
a) utwierdzić internautę w przekonaniu, że trafił we właściwe miejsce,
b) ułatwić wykonanie działania, którego od niego oczekujesz.
Im bardziej rozproszony przekaz otrzyma internauta zaproszony na Twoją stronę, tym mniejsza szansa na osiągnięcie założonego celu. Jeżeli cel strony nie jest jasno zdefiniowany, działania internautów będą przypadkowe. Strona lądowania to nie jest miejsce, w którym dwie pieczenie na jednym ogniu się Tobie upieką.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Strona lądowania nie jest odchudzoną wersją strony domowej. To jej wybrany fragment, który odpowiada na właściwe potrzeby użytkownika. Klienci zachęceni konkretnym produktem powinni być pokierowani do tego produktu. Nowym użytkownikom trzeba pokazać korzyści i ułatwić im proces rejestracji. Jeden cel, właściwie dobrany do grupy odbiorczej, zwiększy Twoje szanse.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
5 kroków do gładkiego lądowania na stronie:
1. Dotrzymuj słowa
Reklamą składasz obietnicę – dotrzymaj jej. Zachowaj spójność przekazu strony lądowania i reklamy, która do niej prowadzi. Zwróć uwagę na środowisko, z którego pochodzi ruch – postaraj się zapewnić internaucie płynne przejście.
2. Nie wymagaj zbyt wiele
Wykonanie oczekiwanego działania powinno wymagać tak niewiele zaangażowania, jak to tylko możliwe. Jeżeli prosisz o dane, wymagaj tylko niezbędnych. Adres e-mail jest niezobowiązujący, ale numer telefonu podajemy niechętnie. Zastanów się jakich informacji naprawdę potrzebujesz i czy możesz o nie poprosić później.
3. Poprowadź za rękę
Wyraźnie wskaż cel wizyty. Skupiaj na nim wzrok. Wyróżnij wyłącznie elementy bezpośrednio prowadzące do uzyskania konwersji. Jeżeli oczekujesz wypełnienia formularza, zadbaj o jego widoczność. Strona lądowania powinna mieć tylko jeden, dobrze wyeksponowany przycisk. Pamiętaj, żeby znajdował się w takim miejscu, gdzie można go wygodnie kliknąć.
4. Nie zagaduj
Wszystkie elementy, które bezpośrednio nie prowadzą do konwersji, potraktuj jak przeszkodę w jej osiągnięciu. Usuń wszystko, co nie jest niezbędne. Tak, informację że Twoja firma jest super też 🙂 Użytkownika interesuje tylko jego korzyść – nie odciągaj od niej uwagi.
5. Ośmielaj!
Wytłumacz, co się stanie po kliknięciu przycisku i umotywuj decyzję internauty, żeby Ci zaufać. Na przycisku nie pisz „Wyślij” – to puste słowo, nie obiecuje niczego. Obiecaj korzyść. Jeśli możesz zaoferować coś na zachętę, to jest to miejsce.
Testuj. Wszystko. Bez przerwy.
Autor: Dawid Zastrożny – lingwista, tłumacz języka tajskiego, marketingowe szlify odebrał w Grupie Allegro. Orędownik testów A/B, oszczędnej formy i trafnej treści. Eksperymentuje na ludziach: badając UX i komunikację w mediach społecznościowych. Nie lubi i nie używa korporacyjnego slangu.