W czasach, kiedy łatwo stworzyć swój wizerunek, to właśnie wystąpienia publiczne są momentem „sprawdzenia” – weryfikacją, czy za pięknym tekstem i dopracowanym zdjęciem idzie merytoryka i ciekawy sposób jej przedstawiania.
Sądzi się, że do wystąpień trzeba jakiegoś nadprzyrodzonego talentu, i fakt, zgodzę się z tym. Jeśli zamierzasz zarabiać jako mówca, musisz mieć dar, który ciężką pracą wyniesiesz na poziom mistrzowski. Ale może to nie Twój pomysł na życie – występujesz, bo przekazujesz informacje i wystarczy, że będzie Cię słychać, a inni zrozumieją i zapamiętają, co powiedziałeś. Do tego potrzebna jest jedynie technika i trochę systematycznych ćwiczeń. A jeśli ponadto masz talent, to kto wie, co może się wydarzyć…
Zobacz również
Zatem od początku.
1. Przygotuj się – zadaj sobie pytanie, z czym chcesz, by Twój rozmówca wyszedł ze spotkania z Tobą, z jaką myślą, postanowieniem, wiedzą… i potem ułóż prezentację od końca, pilnując by to, co mówisz, doprowadziło odbiorcę do miejsca, na którym Ci zależy.
2. Naucz się początku i końca na pamięć. Początek, czyli „od czego zacznę”, jest jednym z najbardziej stresujących momentów, a koniec jest tym, co odbiorcy szczególnie zapadnie w pamięć. Jeśli wiesz, czym rozpoczniesz przemowę, stres nie wejdzie Ci w drogę, a jeśli wiesz, czym zakończysz, to nie zgubisz struktury (zawsze możesz przejść do zakończenia, przecież tylko Ty wiesz, co tak naprawdę chciałeś powiedzieć, i poprosić odbiorców o pytania).
#PolecajkiNM cz. 28: Kreatywność w biznesie, różne twarze polskiego gracza, historia firmy Atlas
3. Wizualizuj – wyobraź sobie, jak Twoje wystąpienie będzie przebiegało. Odtwarzaj w głowie jego początek, środek i koniec. Z jednej strony lepiej się przygotujesz, bo odtwarzanie w głowie prelekcji oswoi Cię z tekstem, a z drugiej strony zredukujesz stres. Faktyczne wystąpienie z punktu widzenia Twojego mózgu będzie powtórką tego samego, a nie debiutem, czyli nie będzie się czego bać.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
4. Oddychaj i nie pij kawy – kawa wprowadzi Cię w rozdygotanie, które jest zupełnie niepotrzebne. Samo wystąpienie podnosi ciśnienie i na tym można poprzestać. A jeśli już ciśnienie podskoczy – ratuj się oddechem. Oddech to potężne narzędzie w walce ze stresem. Polecam Ci oddychanie na kwadrat: wdech, zatrzymanie, wydech zatrzymanie. Dla pogłębienia efektu ćwiczenia licz do czterech podczas każdego z wyżej wymienionych kroków. Dzięki tej technice Twoje serce się umiarowi i autonomiczne układy nerwowe zaczną pracować w harmonii.
5. Kiedy obawiasz się, że się pogubisz, stosuj złotą strukturę, czyli: say what you are going to say, then say it, and then say what you have just said. Kiedy to tłumaczę słyszę: nie będę się trzy razy powtarzać, albo: phi, to jak w podstawówce – wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Jednak zupełnie nie chodzi o powtórzenie tego samego trzy razy. Jeśli tak zrobisz, uśpisz odbiorcę, ale jeśli we wstępie, w dwóch zdaniach, nakreślisz ramy i cel Twojej wypowiedzi, a do tego użyjesz języka korzyści, szybciej złapiesz uwagę i zainteresujesz. Ponoć uczymy się dzięki przykładom, więc oto przykład. Zamiast mówić: powiem Wam o tym, że prezentacja powinna mieć wstęp, rozwinięcie i zakończenie, spróbuj: powiem Wam o jednej prostej metodzie, którą możecie włączyć w Wasze prezentacje już dziś, a ona sprawi, że inni będą Was słuchać z wielkim zainteresowaniem. A potem przejdź do meritum.
6. Na koniec podsumuj. Nie zapominaj o tym. Zauważ ile razy sam gdzieś w środku konferencji się zgubisz, wyłączysz, zapatrzysz, czy też ile razy nie wiesz, o co dokładnie chodziło. Gdy wystąpienie się skończy słowami: uff to na tyle… słuchacz nie ma szans, by zebrać informacje, które uzupełnią braki i ułożą się w pełny obraz. Lecz tu też nie chodzi o suche powtórzenie kilku wybranych faktów, ale przywołanie najważniejszych punktów i opatrzenie ich puentą. Powiedzenie, cytat czy metafora wzmocni Twój przekaz, a ten, zgodnie z prawem świeżości, zostanie w głowie odbiorcy na dłużej. Uczestnik konferencji czy prelekcji pytany: o czym było?, nie odpowie: nie wiem, tylko tym razem zacytuje Ciebie.
7. Pamiętaj – practise makes progress – innymi słowy nikt nie rodzi się z pełnym uzębieniem, czyli z wyszlifowanymi umiejętnościami. Zawsze sobie pogratuluj i nigdy źle się nie oceniaj. Wyciągaj wnioski i wyjdź na scenę znowu – pokażesz się światu, a on Ci podziękuje.