źródło: NBC
W tym elitarnym gronie w tym roku znalazł się Jimmy Fallon, do niedawna gospodarz talk-show Late Night w telewizji NBC. Fallon jest jedną z największych gwiazd New American Television, a więc telewizji w pełni korzystającej z dobrodziejstw mediów społecznościowych. Jego skecze, emitowane w telewizji, robią furorę w Internecie. W zeszłym roku Fallon wsławił się parodią „Breaking Bad”, której bohaterem jest komik parający się nielegalnym handlem dowcipami – „Joking Bad” ma już ponad 12 milionów odtworzeń na YouTube’ie:
Zobacz również
Gwiazdor wystąpił również z Pierwszą Damą w skeczu „Evolution of Mom Dancing”, który odtworzono ponad 17 milionów razy:
W tym roku Fallon został prowadzącym Tonight Show – jednego z najważniejszych programów w historii amerykańskiej telewizji. Zastąpił na tym miejscu Jay’a Leno, który prowadził go z przerwą przez ponad 20 lat. To symboliczna zmiana, która pokazuje kierunek, w którym zmierza amerykańska telewizja – teraz liczy się większa obecność w mediach społecznościowych i content marketing.
Late Night, pod wodzą Fallona, był jednym z pierwszych programów, który kładł duży nacisk na obecność w Sieci. Program posiadał własny kanał na YT, na którym publikowano ekskluzywne materiały, konta na Twitterze prowadzone przez Fallona, na którym odpowiadał bezpośrednio na pytania fanów. Prezenter miał również w repertuarze zestaw skeczy odnoszących się do mediów społecznościowych – pytał celebrytów o najśmieszniejszą rzecz na ich smartfonie i tropił zabawne hashtagi na Twitterze. Dzięki temu Late Night spotkało się z zainteresowaniem młodszej części widowni i z sezonu na sezon zdobywało coraz większą popularność.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
W ślad za Fallonem poszła ekipa Saturday Night Live, która od niedawna za pomocą kont na YT, Instagramie i Twitterze buduje silniejszą więź z publicznością i swoimi fanami. Ci z kolei rewanżują się zasypując content portale takie jak Tumblr, tysiącami fanowskich gifów. To dowodzi, że media społecznościowe, jeśli umie się z nich korzystać, mogą przynieść same korzyści stacjom telewizyjnym.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Fallon to nie jedyna gwiazda, która potrafi wykorzystać potencjał drzemiący w mediach społecznościowych. Ellen DeGeneres po tegorocznej gali Oscarów jest oficjalną królową Twittera z najczęściej retweetowanym zdjęciem w historii. Jest jeszcze Jimmy Kimmel, który w zeszłym roku wypuścił viralowy filmik, na którym dziewczyna przypadkowo podpala sobie spodnie. Worst Twerk Fail Ever – Girl Catches Fire odtworzono ponad 15 milionów razy na YT.
New American Television to content, content i jeszcze raz content. I to się opłaca.
A jak to wygląda w Polsce? Tutaj niestety jest dużo, dużo, dużo gorzej. Główną bolączką polskich stacji telewizyjnych jest brak pomysłu na media społecznościowe. I nie mówię tutaj o promocji, bo to jest już pieśń przeszłości, ale pomyśle na siebie. Konto na FB to nie wszystko.
W większości wypadków jednak wszystko.
Oferta programowa polskich stacji telewizyjnych jest skierowana w dużej mierze do starszej grupy wiekowej. Myśl przewodnia, która za tym stoi jest chyba następująca: Młodzi nie oglądają telewizji, bo wolą spędzać czas przy laptopach i smartfonach. Zgoda, ale tam również mogą oglądać telewizję. Polskie stacje na szczęście już to wiedzą, ale na tym koniec. Platformy VOD są coraz popularniejsze, ale nie są wystarczającym powodem dla młodych ludzi, aby zainteresować się telewizją, ponieważ za łatwiejszym dostępem nie idzie intersujący content.
Stacje kierują się kryterium dostępności – każdy powinien móc obejrzeć serial „M jak Miłość” kiedy chce i na czym chce. Ten cel osiągnięto, ale to sytuuje nas dopiero w połowie drogi. To, co dzieje się Ameryce pokazuje, że dopiero dostarczanie dobrego contentu jest kluczem do sukcesu, jeśli chce się prowadzić nowoczesną telewizję. Tego w Polsce brakuje.
Stacje najpierw widziały w Internecie zagrożenie, później dostrzegły w nim nowe kanały dystrybucji. Teraz muszą nauczyć się z niego korzystać.