Komisja Europejska i państwa członkowskie UE wynegocjowały zmianę warunków świadczenia usług przez portal społecznościowy Facebook. Wątpliwości budził m.in. brak czytelnych informacji o tym, w jaki sposób Facebook wykorzystuje dane osobowe użytkowników serwisu, a także zasady ponoszenia odpowiedzialności przez spółkę. 9 kwietnia br. Komisja Europejska ogłosiła efekt tych prac.
– Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów aktywnie brał udział w negocjacjach. Nie były one łatwe. Zgłosiliśmy uwagi. W efekcie warunki świadczenia usług będą bardziej przejrzyste i zrozumiałe. To naszym zdaniem dobry krok, ponieważ Facebook zadeklarował, że zmieni większość analizowanych przez UOKiK klauzul. Będziemy monitorować, czy rzeczywiście tak się stanie – ale to nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Zobacz również
Co się zmieni?
Facebook w warunkach świadczenia usług wytłumaczy, że m.in. portal jest darmowy, ale ceną za tę usługę są dane osobowe i wyświetlane reklamy, których tematyka bazuje na informacjach zgromadzonych na temat użytkowników. Użytkownik będzie też mógł m.in. zgłosić portalowi swój sprzeciw, gdy treść, którą zamieścił, zostanie przez Facebook usunięta i zażądać jej ponownej oceny przez przedsiębiorcę. Szczegóły znajdują się na stronie internetowej KE. Facebook musi wprowadzić zmiany do końca czerwca 2019 r.
Apel UOKiK
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów niedawno dołączył do międzynarodowego apelu w sprawie sklepów z aplikacjami. 27 instytucji zrzeszonych w Międzynarodowej Sieci Ochrony Konsumentów (International Consumer Protection and Enforcement Network – ICPEN) domaga się, aby Apple i Google umożliwiły dostawcom aplikacji przejrzyste informowanie klientów o zasadach uzyskiwania i wykorzystywania ich danych. Po raz pierwszy aż tyle organów ochrony konsumentów z różnych krajów połączyło siły, aby skłonić firmy do zmiany niekorzystnych praktyk.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Problem polega na tym, że aplikacje ściągane na telefon często proszą konsumentów o dostęp do różnych danych, np. do książki telefonicznej, aparatu fotograficznego, dokładnej lokalizacji. Zdarza się, że jest to konieczny warunek, aby pobrać oprogramowanie. Potem dostawcy aplikacji mogą w różny sposób wykorzystywać pozyskane dane. Co więcej, sklepy Apple i Google są tak zaprojektowane, że bardzo trudno znaleźć informacje, na jakich zasadach się to odbywa. Nawet gdyby dostawca aplikacji chciał rzetelnie informować konsumentów o gromadzeniu danych, to nie ma wpływu na miejsce, gdzie zostanie zamieszczona taka wiadomość. Dlatego organy konsumenckie z 27 państw apelują, aby Apple i Google zmieniły interfejs sklepów w taki sposób, żeby informacje były łatwiej dostępne.
– Konsumenci przed pobraniem aplikacji muszą mieć jasne informacje, do jakich danych będzie miała dostęp. Wtedy będą mogli świadomie podjąć decyzję, czy chcą skorzystać z oferty sklepu. Natomiast aplikacje będą mogły ze sobą konkurować ustawieniami prywatności tylko wtedy, gdy konsumenci będą mieli świadomość, jakie są między nimi różnice pod tym względem – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Apel UOKiK można przeczytać na stronie internetowej – list do Apple, list do Google.